Hej
Aluś zasnął, a ja na chwilkę wpadłam. Mało się udzielam ostatnio, ale to głównie z braku czasu. Piękną pogodę mamy, więc ile się da spędzamy czas na świeżym powietrzu. Alanka naprawdę ciężko do domu z podwórka zagonić
Aluś zdrowy, my na szczęście tez, tylko z gorszych informacji to do szpitala się wybieram;(((
Byłam w zeszłym tygodniu u endokrynologa, a w przychodni do której chodzę zmienił się lekarz. Poprzednia pani w sumie nie była pacjentem zbytnio zainteresowana a ta jest całkiem inna. Szczegółowo przeprowadziła ze mną wywiad na temat zdrowia, objawów, tarczycy, pojego pco itp, itd i w sumie zaproponowała mi czy bym nie chciała sie położyć na oddział, zrobić konkretnie duzo szczegółowych badań.... Chcieć to ja moze i średnio bym chciała, wiadoma sprawa. Ale jak to pani dr powiedzała, małemu dziecku porzebna jest przedewszystkim zdrowa matka! (mówiłam ze małe dziecko wiec srednio z tym szpitalem) Ostatecznie stwierdziłam ze w sumie kobitka ma rację, i moze trzeba wykorzystac to ze M chwilowo nie pracuje, posiedzi z Alankiem a ja na tydzień ide do szpitala. Termin dostałam co prawda dopiero na 30go czerwca, ale jesli chodzi o oddział endokrynologii to w sumie naprawde niezle (kto miał doczynienia z endokrynologiem w zyciu to wie) Zebym nie zapomniała, do szpitala ide a w zasadzie jade az do Piekar Śląlskich, bo tam pracuje owa lekarka. Super........
Mła a ja wręcz przeciwnie, cieszę się ze mały pojdzie do przedszkola. Odpieluchowany jeszcze nie jest, ale dzięki temu ze bedzie musiał bedziemy miec z M motywacje zeby sie za to porządnie zabrac (od początku kwietnia planuje), je sam i zjada, wiec tu odchodzi problem.
Alan lubi sie bawic w grupie, z dziecmi, mimo ze bywa niekiedy w stosunku do dzieci, szczególnie młodszych nieco agresywny, ale moze dzieki temu nie da sobie krzywdy zrobic? A z chorowaniem,...Hmm, kiedyś i tak musi tą odporność zdobyc, moze lepiej teraz niz pozniej...? Zresztą ostatecznie stwierdziłam ze jakby było naprawdę zle to go zabiorę stamtd i tyle.
Zobaczymy co to bedzie, póki co jeszcze go nie przyjęli
Milva ciekawa jestem czy Bartuś bedzie chetnie jezdził, daj znać, bo to podobny charakterek, jak by co to i ja Alankowi kupię taki rowerek
Venus o rany, niezle z tymi drzwiami balkonowymi ... Dobrze ze dałaś radę je otworzyć.