Czesc kochane.
Alus własnie mi usnął, super, udało sie o 20.45
U nas kiepsko, całą naszą trójkę dopadła jakaś grypa jelitowa... Masakra jakaś. Rano to myslalam ze z łóżka sie nie zwlekę.. Na szczescie dzisjejszy dzien dobiega konca... Od rana zyję o wodzie, bo na widok jedzenia mam jakieś mdłości.... Popołudniu zabrałam łobuza do sali zabaw, chociaz troszkę mi sie rozerwał
Kupinosia tak, jednego pieska sobie zostawiamy. Zeby nie było w domu kłótni o to który zostaje z nami, jeszcze przed porodem ustaliliśmy ze pierwszy który się urodzi
Akurat pierwsza urodziła się sunia.
Drugi idzie do tatusia (czyli tej pani co "pożyczyła" nam pieska)
Trzeci (trzecia) do siostry naszej Asko.
Jeszcze dwie osoby miałam chętne, ale piesków niestety brak
Milva staram sie nie panikować, zachowywać zimną krew, mimo ze jest strasznie ciezko, od wczoraj, odkąd wróciłam od lekarza, nie szukam nic u dr google, a to juz sukces
Więrzę ze Alan przejął ode mnie duzo hormonów, stąd wynik badan taki a nie inny, karmiłam go piersią ponad 15 miesiecy a to sporo. Tym bardziej ze norma w badaniu była do 5, a on ma wynik 7,7 więc to niewiele ponad normę. Pani dr powiedziała ze zle by bylo gdyby było to ok 150-200, bo chore dzieci taki wynik mają, kazała sie nie przejmowac i nie szukac informacji po necie, wiec póki co sie nawet trzymam.
Jednak wynik należy powtórzyć, bo nie mozna niczego przeoczyć.
Phelania trzymam kciuki za Marcelka. Ja do dziś pamiętam jak byłam z A w szpitalu, jak miał cewnik założony całą dobę... Nie ma nic gorszego niz patrzec na cierpienie swojego dziecka. Trzymaj się kochana!
Milva Bartuś chodzi spac coraz poźniej a Alanek coraz wczesniej
Jutro ide na fitness rano a wieczorem na zumbe, strasznie sie ciesze, bo ostatnio byłam w srode.