Nastazja to fajnie, że miło spędziliście czas, należy się Wam. Kurcze a mama może znerwicowana trochę co?Skoro takie rzeczy ją wyprowadzają z równowagi? Bez sensu się drzeć o jakąś kawę wylaną czy coś... Hymmm...
Kota nic dodać-nic ująć. Właśnie zostaliśmy wychowani w takim chorym systemie... Na wszystko się godzić, jak widzę moją mamę, która wykorzystują na maxa czy ojca, to mi się kichy wywracają w środku!Ale mama uważa, że tak trzeba i wogle... a najlepsze, że teraz mój brat rezygnuje z pracy w Pozku jako nauczyciel ang. i mama lamentuje, że przecież taka dobra praca... a on rezygnuje i chce wyprowadzić się do innego miasta np. Wawy albo NYC... Brat mówi, że nie po to kończył 2 fakultety, zna biegle 2 języki by uczyć gimnazjalistów i wychodzić od 1 do 1 na czysto, żyć w wynajmowanym mieszkaniu... nic z życia nie mieć... Mama przeżywa i lamentuje, nie rozumie, że np. on chce coś w życiu zmienić...i to jest ta stara, polska Mentalność!
Agapko ale bym podjadła te smakołyki, które przygotowałaś!CUDO!
2701 ale bym tą ciocię... wrr!!Było trzeba powiedzieć, że tak schudłaś i jak chce to możesz jej dać swoją dietkę, co by Ci kroku dotrzymała!
Inka Aleksy chyba podgląduje M z tymi samochodami, że się kładzie, sprawdza koła itd czy się mylę? Ściskam Ciebie. Myślę, że jeszcze piękne chwile wrócą, idzie lato i spędzicie ze sobą troszkę czasu we 3. U mnie też czasem słońce czasem deszcz...Sama wiesz...
Kota widziałam, że macie pierwsze lipcowe maluchy
![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Ulala!Fajnie, już niewiele czasu zostało i Hania będzie na świecie!
Udało sie nam pójść całą rodziną na mszę dla Dzieci. Super, Nina nawet wytrzymała trochę w kościele, później przed kościołem podrywała dzieci, bez względu na płeć...Haha
Gorąco jest.
Chciałam jechać na wieś z rodzicami ale mama mnie poirytowała więc zostajemy. Nina śpi. Zrobimy obiados, może pójdziemy promenadą nad jeziorkiem na spacer i na jakieś desery wskoczymy!
Dziś w nocy mieliśmy niezłą przygodę i.... wiem, pewnie pomyślałyście, że łóżkową...haha otóż nie..
Równo 3:30... Łubudu...
W szoku zrywamy się, ja z łoża( P z kozetki, którą odziedziczył po Nince-ale dostawiona jest do mego i Niny łóżka więc haha to też jakbyśmy razem spali) ale nie o tym... więc wyglądamy za okno a nasz sąsiad leży na trawie. Wyskoczył z okna z 1 pięta. Naćpany i pijany. Impreza była u niego od kilku dni... Nie wiem chyba myślał, że za oknem są schody albo Magik mu się włączył. Ja w panice, mówię dzwonię na pogotowie...P mówi nie dzwoń(od razu się pokłóciliśmy)... Z domu tego sąsiada wybiega taka laska, która mieszka po sąsiedzku-oczywiście też była na libacji ale się trzymała jako tako... Reszta towarzystwa s*******iła migiem. Ten leży i mówi, o jakiejś dziewczynie z blizną, my na parterze wszystko słyszymy i widzimy, on bełkocze, ta wzywa pogotowie... Ten krzyczy, że nie ma ręki, ona że ma wszystko na miejscu... On dalej, gdzie jego ręka, wogle patologia...Słuchajcie dalej...Myślę sobie, *******ony-połamał się i będzie spokój jakiś czas(dlaczego piszę *******ony-Boże każdy ma go dosyć, odkąd wyszedł z paki libacje i orgie trwają po kilka dni ale to tak, że blok trzeszczy, już nawet policji nie wzywamy. Nie opłaca się...)No ale Chwila i on WSTAJE!!!!!!!!!!Padłam, podjechała policja i jak tamten bełkotał naćpany tak w sekundzie mu faza zeszła i normalnie mówić zaczął. Ta laska mówi, ze on z okna wypadł... On do niej, dziewczyno wytrzeźwiej z jakiego okna. Myślałam, że padnę. Hahaha... Podjechała karetka, jeszcze się trochę bronił ale wsadzili go do Karetki. Pojechali. Wstaliśmy z P. Mówimy sobie,pewnie poleży w szpitalu, wracamy z kościoła a na górze znów libacja... Normalnie nic tego człowieka nie złamie...