Hej, witam w nowym tygodniu
A ja się wkurzyłam bo przeczytałam temat o paleniu w ciąży. I zdenerwowały mnie wypowiedzi typu "mam takie straszne wyrzuty sumienia, ale palę 15 papierosów dziennie bo mi się bardzo chce". Paliłam papierosy przez kilka lat, naprawdę dużo, ale rzuciłam to z dnia na dzień już prawie 4 lata temu i wiem, że jak się tylko chce to można. Nie widzę żadnego usprawiedliwienia dla palenia w ciąży i trucia swojego dziecka.
ja równiez przed pierwszą ciaża paliłam, ale jak zaszłam w ciążę od razu totalnie mnie od papierosów odrzuciło, normalnie brało mnie na wymioty na sam zapach papierochów śmierdzących ..fuj...takze chyba miałam szczęście, ze mój organizm tak reagował, bo z tego co pisze dziewczyna w zacytowanym przez Ciebie fragmencie, nie jest to takie oczywiste, że każdy tak reaguje jak ja... każdy organizm inny, ale to rzeczywiście skrajna nieodpowiedzialność palić, albo nie daj Boże pić, w ciązy!!!
Na facebooku jest teraz taka akcja " Ratujmy Kamila" dotyczy dziecka z zespołem "FAS - płodowy zespół alkoholowy"...maskara, opis ludzi, którzy sie tym chłopcem obecnie opiekuja jest przerażający...wniosek jest okrutny, ale prawdziwy-takie kobiety nie powinny miec tego daru żeby zachodzić w ciąże !
Dziewczynki obudziłam się dziś rano, a moje maleństwo już szalało..
Oczywiscie żeby coś poczuć to muszę grzecznie leżeć, ale jak się dzidzia odezwie to od razu jestem spokojniejsza. Ja też staram się nie czytać i nie słuchać o takich tragediach, choć myśli czasem mam różne. Dlatego tak odliczam a zarazem się boję tego usg za 10 dni.
Zjadłam płatki z jogurtem, zaraz sie ubieram, bo o 12 mam jechać z M. na jakieś zakupy i obiad. Powiedział że coś musi mi kupić, bo ostatnio się popłakałam jak nie miałam się w co ubrać.
Miłego dnia mamusie
fakt, z tym włożeniem na siebie czegoś to jest jakas porażka..ja też mam doła jak tylko sie zblizam do szfy...w domu i na jakis spacer z Mlodym to jeszcze cos potrafie wykombinować, ale jak juz sie kroi jakieś wyjście na imprezę, to jest dramat
Jakos teraz wyjatkowo źle sie czuję z tym brzuszkiem ciązowym i wolałabym żeby juz był grudzień, może moje podejście jest dla Was dziewczynki dziwne i niewłaściwe, ale naprawdę pierwsza ciąża( wszystkie jej objawy i fizyczne zmiany) zdecydowanie bardziej mnie cieszyły. Nie wiem, może mam teraz jakies gorsze nastawienie, ale nie myslcie o mnie źle, jak juz będzie na dniach poród i jak juz sie pojawi maleństwo, to będe najszczęśliwsza na świecie, to nie ulega wątpliwości!!!
Po prostu chodzenie w ciaży szczególnie z taką niedługa przerwą między jedna, a drugą nie jest dla mnie szczytem radości, jest to uciążliwe, nie wiem, czy któras z kilkakrotnych mam, równiez ma takie momenty zniecierpliwienia?