Hej Piękne!
Łysa nareszcie dobre wieści, tak się cieszę! A mam nadzieję szybko znajdzie pracę, Benio przestanie chorować i tym samym Zuza i Ty będziesz mogła oddać się pracy-wszystko będzie jak należy. Ciężkie czasy za Wami i teraz już oby tylko do przodu! Daj znać jak wyniki Benia
Co do OPIEKUNKI. Kurde jeśli jest fajna to może warto zasugerować, żeby częściej sprzątała, że to dla Was ważne. Może babka się z tym ogarnie, ja jak płacę to wymagam więc zwróciłabym na to uwagę-jeśli zależało by mi na tej opiekunce...
Nastazja mam to samo haha mogę posprzątać a moja mama przyjdzie i powie, że u nas zawsze brudno. Nie wnikam już w to. Tak jak
Mła mówi-matki się nie zmieniają!!
Phelania widzisz i po krzyku!! Więcej stresu i myślącej niż bólu
Sosnowczanka też Ci zazdroszczę, że w pracy się ogarnąć możesz
Ja wyglądam jak karykatura-oblech. Nie mam sił się ogarnąć.
Kota jak się czujesz?
Bomba wstała dziś o 8:20. Czyli w środku nocy. Poszła spać o 20. Zasnęła przy wycieraniu po kąpieli. o 21:30 wstała i była zwarta i gotowa do zabawy. Żyła na czole mi pękła, bo myślałam, że pójdę wcześniej spać a tu Ninka... takie rzeczy. Poszłam jeszcze na SKYPE z siorą pogadać... Suma sumarum Nina poszła po 23 spać... Mała Zgaga już trze oczy, znów się przestawiła...
Dziś P siostra cioteczna lat 8 przyjeżdża do nas na weekend. Ja wieczorem idę z koleżanką na piwo czy coś.... należy mi się. Średnio mam ochotę ale wieki nigdzie nie byłam, nawet na podwórku. Jutro z rana czeka nas wizyta u logopedy i psychologa, w tygodniu poznamy opinię ordynatorki z rehabilitacji, oby nas wypisali.
No i takie to historie, brzydko u nas. Śnieg leży gdzieniegdzie... Widać kupy psów
Nina ma jeszcze katar. Dziwne przecież leczony trwa tydzień, a nie leczony 7 dni.... i dziś tydzień mija właśnie..