Znowu gdzieś Violett zaginęła w akcji
Inka ja mam to szczęście, że sama nie wiem co mam, tym bardziej mój małż. Mogłabym kupić 10 par butów i by się nie połapał, prędzej zobaczyłby, że zniknęła kasa z konta hahah ale dybym wyjęła z szafy i kazała wybrać, które są nowe to za Chiny by nie odgadł.
Milva teściowa postarała się, że ho ho ho-ja pierdzielę, ona oczu nie ma i wyobraźni? Po co komu kombinezon nie dość, że za duży, to z popsutym zamkiem. Zawsze jak chce coś kupić, może zadzwonić i spytać jaki Młody ma rozmiar albo czego mu brakuje, żeby mu kupić. Nienawidzę takich wtop.
Nikuś czego ja bym nie zrobiła by wrócić, do szkoły!!! W sensie- by moim obowiązkiem była tylko i wyłącznie nauka... To były zakręcone czasy... choć teraz mój Cudak też mnie bardzo mocno cieszy Fajnie, że poprawiam Ci humor I wiesz... ja też sobie zazdroszczę tych rzeczy ale najgorsze jest to, że nie mam ich gdzie zakładać hahahahaha więc co z tego, że je mam
Tofika ja mam zawsze duże torby, bo noszę tam całą masę niepotrzebnych rzeczy, które przy różnych awariach okazują się niezbędne.
Rojku z tym różnie bywa, czasami wygarnę i oczyszczę atmosferę ale z moim P mamy problemy z komunikacją. Czyli ja mówię A on słyszy B a nawet C i odwrotnie. Czasami wydaje mi się, że powinnam Go bić, to może by więcej zrozumiał na poważnie to zostaliśmy wychowani w 2ch różnych rodzinach. U mnie spokój i opanowanie, on zna inny model. Nie patologiczny ale inny i tu jest problem...No a na grzybach się nie znam, orientację w lesie mam żadną
Maleństwo mi też szkoda kasy więc cieszę się z darów jakie dostaje Kiedyś kupowanie to był szał, brałam i wychodziłam a dziś zastanawiam się 300 razy czy rzeczywiście tego chcę i czy mi kolejne buty są potrzebne...
Powiem Wam laski, że ostatnio jak krzyknęłam-zdarzyło mi się 1 raz w życiu haahah krzyknąć na P- to się zaczął śmiać, że jakby kura zaskrzeczała.... FAK!!!Jeszcze mnie wyśmiał...
No trudno, nie każdy może we wszystkim być idealny.
Boli mnie brzuch i leci jak z kranu. Dlaczego nie urodziłam się facetem. Miałabym lżej w życiu... a tak to zawsze wiatr w oczy... jak nie okres to coś innego się przyczepi.
Dziś rodzice byli na wsi i przywieźli mi mleko od krowy, jajka, nawet masło swojej roboty...Chyba nie muszę mówić, że mam ślinę do podłogi... uwielbiam i mogłabym to jeść na okrągło. Jajka plus mleko... bułka z masłem...
Mama zywi mnie przez cały weekend, zrobiła moje ukochane leczo, kartacze... będzie jeszcze na jutro... Kocham ją. I nie oddam!
Inka ja mam to szczęście, że sama nie wiem co mam, tym bardziej mój małż. Mogłabym kupić 10 par butów i by się nie połapał, prędzej zobaczyłby, że zniknęła kasa z konta hahah ale dybym wyjęła z szafy i kazała wybrać, które są nowe to za Chiny by nie odgadł.
Milva teściowa postarała się, że ho ho ho-ja pierdzielę, ona oczu nie ma i wyobraźni? Po co komu kombinezon nie dość, że za duży, to z popsutym zamkiem. Zawsze jak chce coś kupić, może zadzwonić i spytać jaki Młody ma rozmiar albo czego mu brakuje, żeby mu kupić. Nienawidzę takich wtop.
Nikuś czego ja bym nie zrobiła by wrócić, do szkoły!!! W sensie- by moim obowiązkiem była tylko i wyłącznie nauka... To były zakręcone czasy... choć teraz mój Cudak też mnie bardzo mocno cieszy Fajnie, że poprawiam Ci humor I wiesz... ja też sobie zazdroszczę tych rzeczy ale najgorsze jest to, że nie mam ich gdzie zakładać hahahahaha więc co z tego, że je mam
Tofika ja mam zawsze duże torby, bo noszę tam całą masę niepotrzebnych rzeczy, które przy różnych awariach okazują się niezbędne.
Rojku z tym różnie bywa, czasami wygarnę i oczyszczę atmosferę ale z moim P mamy problemy z komunikacją. Czyli ja mówię A on słyszy B a nawet C i odwrotnie. Czasami wydaje mi się, że powinnam Go bić, to może by więcej zrozumiał na poważnie to zostaliśmy wychowani w 2ch różnych rodzinach. U mnie spokój i opanowanie, on zna inny model. Nie patologiczny ale inny i tu jest problem...No a na grzybach się nie znam, orientację w lesie mam żadną
Maleństwo mi też szkoda kasy więc cieszę się z darów jakie dostaje Kiedyś kupowanie to był szał, brałam i wychodziłam a dziś zastanawiam się 300 razy czy rzeczywiście tego chcę i czy mi kolejne buty są potrzebne...
Powiem Wam laski, że ostatnio jak krzyknęłam-zdarzyło mi się 1 raz w życiu haahah krzyknąć na P- to się zaczął śmiać, że jakby kura zaskrzeczała.... FAK!!!Jeszcze mnie wyśmiał...
No trudno, nie każdy może we wszystkim być idealny.
Boli mnie brzuch i leci jak z kranu. Dlaczego nie urodziłam się facetem. Miałabym lżej w życiu... a tak to zawsze wiatr w oczy... jak nie okres to coś innego się przyczepi.
Dziś rodzice byli na wsi i przywieźli mi mleko od krowy, jajka, nawet masło swojej roboty...Chyba nie muszę mówić, że mam ślinę do podłogi... uwielbiam i mogłabym to jeść na okrągło. Jajka plus mleko... bułka z masłem...
Mama zywi mnie przez cały weekend, zrobiła moje ukochane leczo, kartacze... będzie jeszcze na jutro... Kocham ją. I nie oddam!
Ostatnia edycja: