Freiya ale przykra sprawa z tym gipsem, mam nadzieję i życzę by nie było tak źle. Ja w życiu nie miałam nic złamanego, zwichniętego ani zbitego. Nie wiem nawet jaki to ból.
Kota właśnie obawiam się tego jak Nina zareaguje na chustę
![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Potworek z niej mały, żywa i lubi stawiać na swoim terrorystka więc może jej coś nie pasować, choć myślę, że skoro będzie blisko mnie lub tatusia to polubi to. A ta babka jeszcze nie odpisała, czekamy!
NASTAZJA, MŁA, KOTA I Inne Które rodziły siłami natury-chylę czoła. Ja od 6go miesiąca zachodziłam w głowę nie mogąc zasnąć, jak dam radę wytrzymać ten ból w trakcie porodu. Później okazało się, że położenie miednicowe Nina ma i cesarskie cięcie było niezbędne. Chociaż blizna wciąż się goi, było kiepsko na początku i nie ładnie to wygląda, to do dziś bałabym się rodzić naturalnie.
Zapomniałam opowiedzieć co wczoraj wyczarowałam. Jako że jestem idealną kurą domową wczoraj postanowiłam przejść samą siebie i zrobić obiad, ugotować kompot i upiec babkę. Jednocześnie. Kompot w toku, ziemniaczki się gotują, smażę schaboszczaka, sos kurkowy na ostatnim palniku-mam kuchenkę gazową- a w piekarniku babka. Kompot ugotowany, obiad smaczny-zjedzony, w piekarniku dochodzi BABKA.... Na chwilę przekręciłam termoobieg, poszłam do Ninki, a do kuchni wpadł mój mąż-i dobrze. BABKA SIĘ ZAPALIŁA W PIEKARNIKU....Mój mąż jako że jest uzdolniony wszechstronnie zdołał ugasić ogień. Ja stałam osmarkana w miejscu tupiąc nogami. Myślałam, że mnie opier...li... Bo ciśnienie mu skoczyło...ale powiedział, że następnym razem podłączy jeszcze jedną kuchenkę, żebym mogła przy okazji ugotować też obiad dla wszystkich sąsiadów. Wmawia mi, że za dużo na raz robiłam, a ja myślę, że TO NIE MOJA WINA.... Kuchenkę mamy zchrzanioną i już. Dobrze, że P był w domu i wszedł do kuchni, bo ja sama tupałabym tam chyba do tej pory.