Sosnowiczanka, postaram się
Napiszę jak to wygląda u nas. Mniej więcej o tej samej porze (staram się, żeby nie było więcej niż godzina różnicy) kąpiemy Miśkę, a potem ja ją ubieram, włączam na kompie jedną długą balladkę (zawsze tę samą) i tuląc małą odstawiamy powolne tango-przytulango
Zawsze robię to w tym samym miejscu, koło łóżeczka, starając się, żeby była twarzą do motylków na ścianie. Lubi je obserwować i to, plus powolny taniec z mamą wycisza ją skutecznie. Przy okazji często zaczyna odczuwać głód i zasysa mi ramię albo obojczyk
W między czasie M przyciemnia światło itd. Potem odkładam ją do łóżeczka, włączam cichutką kołysankę na niani elektronicznej, przykrywam ją, daję buziaka i odchodzimy od łóżeczka nasłu****ąc. Często od razu zaczyna kwękać, że chce jeść i wtedy M daje jej butelkę. Czasem jednak leży w łóżeczku dłuższą chwilę bawiąc się lalką, którą ma tam podczepioną. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby zasnęła nie jedząc. Najpóźniej w ciągu 15-20 minut zaczyna stękać, że głodna. Zwykle zasypia jedząc, ale ze 2 razy nie zasnęła. Wtedy kazałam M odejść od łóżeczka i nasłuchiwaliśmy co się będzie działo. Bawiła się chwilę lalką, coś tam gadała (nie reagowaliśmy, bo to nie był płacz) i w końcu sama zasypiała.
Moim zdaniem ważne w tym wszystkim są 2 rzeczy (przynajmniej w naszym przypadku). Nie tylko rutyna. Po kąpieli Miśka jest ożywiona i kiedy wcześniej próbowałam ją od razu karmić (piersią albo butelką) to był krzyk. Teraz ma 10 minut powolnego tańca w przyciemnionym pokoju i w objęciach mamy, żeby się wyciszyć. Druga ważna rzecz, to pozwolenie dziecku, żeby uspokoiło się samo w łóżeczku. W poradniku bardzo fajnie jest napisane, jak reagować na płacz - w jakich odstępach czasu podchodzić, że można mówić, dotykać, całować, ale nie brać z łóżeczka, że trzeba zaraz odejść i jeśli dziecko płacze, to odczekać kolejne ileś tam minut itd.
Powiem Ci, że u nas ten system się sprawdza nawet podczas problemów z usypianiem jej w łóżeczku w dzień (chodzi o samą reakcję na jej protest). Przy okazji metoda nie uzależniła małej od naszych ról w schemacie. Kiedy jestem sama, to ja tańczę, a potem karmię. Raz się zdarzyło, że tańczyła teściowa, a raz M, a potem karmiłam ja. Skutek był taki sam. Dziecko zasnęło spokojnie![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Maleństwo, wyślij mi na PW adres e-mail![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Moim zdaniem ważne w tym wszystkim są 2 rzeczy (przynajmniej w naszym przypadku). Nie tylko rutyna. Po kąpieli Miśka jest ożywiona i kiedy wcześniej próbowałam ją od razu karmić (piersią albo butelką) to był krzyk. Teraz ma 10 minut powolnego tańca w przyciemnionym pokoju i w objęciach mamy, żeby się wyciszyć. Druga ważna rzecz, to pozwolenie dziecku, żeby uspokoiło się samo w łóżeczku. W poradniku bardzo fajnie jest napisane, jak reagować na płacz - w jakich odstępach czasu podchodzić, że można mówić, dotykać, całować, ale nie brać z łóżeczka, że trzeba zaraz odejść i jeśli dziecko płacze, to odczekać kolejne ileś tam minut itd.
Powiem Ci, że u nas ten system się sprawdza nawet podczas problemów z usypianiem jej w łóżeczku w dzień (chodzi o samą reakcję na jej protest). Przy okazji metoda nie uzależniła małej od naszych ról w schemacie. Kiedy jestem sama, to ja tańczę, a potem karmię. Raz się zdarzyło, że tańczyła teściowa, a raz M, a potem karmiłam ja. Skutek był taki sam. Dziecko zasnęło spokojnie
Maleństwo, wyślij mi na PW adres e-mail