No to dziewczyny powiem wam jak to wszystko wygląda z tą pracą.
Na rozmowie zaproponowała 60% (to sporo bo z reguły dają 35%) ale właśnie jest to ale, w tych 60% procentach na rozmowie była gadka, że mam zadbać ze swojej kieszeni o pianki, żele, lakiery, jakieś siuwaksy by włosy fajnie się układały.
A wczoraj dodała jeszcze, że ja mam dbać jeszcze też ze swojej kieszeni o szampon, odżywkę, folię do balejażu, pelerynki do farb i że mam jeszcze brać ręczniki do prania (noż ja nie mam czasu prasować ciuchów dzieciom a jeszcze rzeczy z pracy).
Umowę mam niby po miesiącu dostać ale mam sobie wtedy opłacać 60% zusu. Nawet nie wiem ile zusu się płaci na cały etat albo na pół.
Zresztą jak pisałam w salonie jako fryzjerka mam być sama, jest już tam kosmetyczka. Miała do końca go urządzić bo tak naprawdę połowę rzeczy nie ma. Musi kupić regał, farby, wody, zestaw szczotek do włosów, szczotkę do sprzątania, jakąś szufelkę, kosz, no w sumie jeszcze dużo rzeczy jest do skończenia-kupienia. Jak pytam kiedy to wszystko będzie bym mogła bez problemu pracować to odpowiada, że jak będzie miała pieniądze, jak zarobi
. W poniedziałek miał być baner a jego ani widu ani słychu.
Rozmawiałam dziś ze znajomą która też jest fryzjerką i pracuje w zawodzie i przedstawiłam jej sytuację tak jak wam a ona stwierdziła, że on jednak na to by nie przystała. Bo na kosmetyki wydam przynajmniej 300zł na miesiąc bo przecież nie kupię jakiegoś bubla tylko trzeba dobre kosmetyki kupić, do tego dojdzie płacenie tego zusu. I, że tak naprawdę co mi z tego zostanie dla mnie.
Wiecie ja już nie wiem co robić, jak myślę o tym wszystkim to mi się wyć chce, jak można godnie zarobić jak ciągle coś. A ja muszę w końcu znaleźć konkretną pracę z normalnymi najlepiej stałymi pieniędzmi.
Już powiedziałm mamie jak z nią rozmawiałam, że pewnie pomyślą sobie i wy pewnie też, że jestem jakaś wybredna ale ja naprawdę się martwię, że muszę zarobić a nie tylko jeździć i albo do tego dokładać bo na paliwo więcej wydam, albo że zarobię tylko tyle co mi się paliwo zwróci, to tu nie ma sensu. Ja muszę zarobić by nam się lżej żyło tym bardziej, że musimy w końcu zacząć robić mieszkanie a tu kasa potrzebna.
Jejuś ja już sama nie wiem co robić. A nawet jak co innego to nie wiem jakich prac szukać. Ręce mi opadają.
LASKI a co tu taka cisza??? Gdzie się podziałyście??? Dzieci mi już śpią, K fuchę trzaska, znowu wróci jak już będę spać, ale niech robi kasa potrzebna. Zmykam i ja do spania, bo jutro z Kacperkiem do Wawy do alergologa jadę.