Moja niby jets ok, ale do czasu. Chciała by decydowac o wszystkim w spr Lenki itd, ale jesli chodzi o nia to na zadna pomoc nie moge liczyc ( tylko mojej rodziny). Ciagle gada ile to Ona jej nie da, ale nic jakos jesczez nie widze. Wiem, ze nie ma kasy i wcale nie wymagam, zeby kupywała małej, nie ma takiego obowiazku, ale po co wiecznie gada, ze odpłaci sie z nawiazka itp. Tylko denerwuje mnie trche fakt, ze dla 2 wnuczki zawsze bylo, czy to jak sie urodzila dostala sporo kasy czy na jakies swieta a nasz dosłownie nic i tylko sie slyszy ze sie babcia odplaci z nawiazka. Wkurza mnie to, mogla by chociaz wiecznie nie gadac o tym.
Wkurza nie jeszcze to, ze uwaza, ze tylko jej wnuczki sa najlepsze, najpiekniejsze, najzdolnejsze itd a inne dzieci beeee. Wiadomo, ze swoje dzieci sa najlepsze i wogle ale inne tez sa fajne. Ja jakos potrfaie obiektywnie patrzec na inne maluszki itd, wcale nie uwazam ze moja jest naj. Chciaz wiadomo, ze to moje oczko w glowie i kocham ja najbardziej na swiecie. Jak kazda matka- to oczywsite.
Wkurza nie jeszcze to, ze uwaza, ze tylko jej wnuczki sa najlepsze, najpiekniejsze, najzdolnejsze itd a inne dzieci beeee. Wiadomo, ze swoje dzieci sa najlepsze i wogle ale inne tez sa fajne. Ja jakos potrfaie obiektywnie patrzec na inne maluszki itd, wcale nie uwazam ze moja jest naj. Chciaz wiadomo, ze to moje oczko w glowie i kocham ja najbardziej na swiecie. Jak kazda matka- to oczywsite.