Witajcie ledwo na oczy patrzę. Mayka cały nos zawalony miała, pół nocy buczała bo nie mogła spać, w końcu o 2 w nocy wzięłam ją do nas. Nawet nie wiem jak my się pomieściliśmy.
lysa wariatko ja tu już czytam na sygnale i ciśnienie się podniosło, zadziałałaś lepiej jak kawa
asienka to, że teraz nic się nie dzieje to nic nie znaczy. U mnie z Mayką zaczęły się skurcze nieregularne i lekko bolesne. Pojechaliśmy do szpitala, zbadali mnie i stwierdzili, że ja to jeszcze przez kilka dni nie urodzę bo wszystko pozamykane, zero rozwarcia. 6 godzin później wszystko się rozwinęło i zaczęłam rodzić.
a najlepsze tu w UK to zanim pojedzie się do szpitala trzeba zadzwonić, oni stwierdzą czy już pora. Moja znajoma miała skurcze bolesne ale nieregularne, w szpitalu uparli się, że musi mieć regularne co najmniej co 5 min. Więc ona biedna siedziała w domu i wyła z bólu. W końcu zadzwonili i ona z tych nerwów wymyśliła że chce przeć, a oni to niech przyjeżdża. Po dotarciu do szpitala pół godziny i urodziła. O mały włos urodziła by w domu. Więc dziewczyny na wyspach, jak was nie będą chcieli w szpitalu to napierajcie. Ja też do końca nie miałam skurczy regularnych a jednak rodziłam. Też mnie nie chcieli jeszcze a M się wkurzył, wydarł się przez telefon że ja po ścianach chodzę z bólu to się łaskawie zgodzili żebym przyjechała na badanie.
lysa wariatko ja tu już czytam na sygnale i ciśnienie się podniosło, zadziałałaś lepiej jak kawa
asienka to, że teraz nic się nie dzieje to nic nie znaczy. U mnie z Mayką zaczęły się skurcze nieregularne i lekko bolesne. Pojechaliśmy do szpitala, zbadali mnie i stwierdzili, że ja to jeszcze przez kilka dni nie urodzę bo wszystko pozamykane, zero rozwarcia. 6 godzin później wszystko się rozwinęło i zaczęłam rodzić.
a najlepsze tu w UK to zanim pojedzie się do szpitala trzeba zadzwonić, oni stwierdzą czy już pora. Moja znajoma miała skurcze bolesne ale nieregularne, w szpitalu uparli się, że musi mieć regularne co najmniej co 5 min. Więc ona biedna siedziała w domu i wyła z bólu. W końcu zadzwonili i ona z tych nerwów wymyśliła że chce przeć, a oni to niech przyjeżdża. Po dotarciu do szpitala pół godziny i urodziła. O mały włos urodziła by w domu. Więc dziewczyny na wyspach, jak was nie będą chcieli w szpitalu to napierajcie. Ja też do końca nie miałam skurczy regularnych a jednak rodziłam. Też mnie nie chcieli jeszcze a M się wkurzył, wydarł się przez telefon że ja po ścianach chodzę z bólu to się łaskawie zgodzili żebym przyjechała na badanie.