reklama
Paula21
Grudzień '07
Kasia Twój Oliś dogoni naszych rozrabiaków, nawet się nie obejżysz...
I ani się wasz zostawic nas. Jak to sobie wyobrażasz??? ;-) Nie wiem że w ogóle Ci to przyszło do głowy...
Ooooo.... Następna... Agatko co ty pleciesz... Wyśpij się bo od rzeczy gadasz... nie ma co zazdrościc bo z chłopami to więcej kłopotów niż radości... ;-)
Powiadasz że z posiłkami już się uporałaś??? To spokojnie i ze spaniem dojdziecie do perfekcji. Na pewno...
I ani się wasz zostawic nas. Jak to sobie wyobrażasz??? ;-) Nie wiem że w ogóle Ci to przyszło do głowy...
Ooooo.... Następna... Agatko co ty pleciesz... Wyśpij się bo od rzeczy gadasz... nie ma co zazdrościc bo z chłopami to więcej kłopotów niż radości... ;-)
Powiadasz że z posiłkami już się uporałaś??? To spokojnie i ze spaniem dojdziecie do perfekcji. Na pewno...
Ataata
Grudniowa Mama '07
taaa z nimi xle, ale bez nich jeszcze gorzej... cos o tym wiemOoooo.... Następna... Agatko co ty pleciesz... Wyśpij się bo od rzeczy gadasz... nie ma co zazdrościc bo z chłopami to więcej kłopotów niż radości... ;-)
szukam "tatusia" dla Darusi ale coś mi dupianie idzie... tzn powiedzmy że kogoś mogła bym "znaleźć" ale raz: niemam czasu sie z nim umówić, dwa: troche sie boje...
sylwia.m
Szczęśliwa Mamusia:))
stefanka, Paula a może Zięba... Włodek Zięba
hehehe Wlodek jest dobry)))
sylwia jesli moge zapytac dlaczego zrezygnowaliscie z domu chwilowo?? jak to cos osobistego to dawaj na zamkniety.
Po pierwsze ja nie mam dostepu na zamkniety A po drugie to nic osobistego. Chodzi o to ze hmmm. Zaczelismy kredyt zalatwiac w grudniu. Znalezlismy dom i czekalismy az wreszcie bedzie wszystko zalatwione. Ciagle tylko nowe dokumenty chcieli. Ja juz ku,,,,,cy dostawalam od tego wszystkiego. Jak juz wreszcie byl kredyt to sie okazalo ze do sprzedany. Wiec zaczelismy szukac nowego, no i niby jakis tam znalezlismy ale ja niebylam zbyt happy z tego powodu. Do tego doszlo jeszcze ze musimy skombinowac depozyt o 5.000 wiekszy wiec stwierdzilismy ze to chyba jescze nie jest ten czas, ze poczekamy rok albo dwa.
A ja mam mega doła, rzadko mi się to zdarza, ale jednak...
Samopoczucie do d..., cały czas w uścisku z kiblem i jeść nie mogę, bo co zjem to zwracam...
W dodatku tak jak sobie czytam o osiągnięciach Waszych Maluszków to znowu mnie dół złapał... Kiedy ja się tak będę cieszyć z tego, że Oliś siada, albo chociaż sam utrzymuje prosto główkę... Wiem, kiedyś to nastąpi, ale kiedy...Czasami zastanawiam się czy BB to dla mnie odpowiednie miejsce, czy nie powinnam zaszyć się na forum dla rodziców z ZD, ale nie potrafię bez Was żyć... Byłyście ze mną przez całą ciążę, tak razem wiele przeszłyśmy...
A z pozytywnych rzeczy to kupiliśmy dzisiaj Olisiowi spacerówkę i chyba Mu się spodobała, śpi w niej do tej pory, aż się boję Go poruszyć bo może dym mi rozpętać ;-)
Kasia ale oprocz Zakiego jeszcze zaden grodniaczek nie siedzi Nawet mi nie mow nic, ze nas oposcisz!!! Nie pozwalamy Ci ja wogole widzialam dzisiaj ze zalozylas nowy watek " Mamy z Polnocnej Irlandii" i mialam juz Ci tam napisac czy my juz Ci nie starczymy?
Paula21
Grudzień '07
Oj rozumiem o co Ci chodzi...
Myślę że nie pali się... Nie szukaj na siłę, bo to nic dobrego. Sam się trafi, w najbardziej nieoczekiwanym momencie...
Myślę że nie pali się... Nie szukaj na siłę, bo to nic dobrego. Sam się trafi, w najbardziej nieoczekiwanym momencie...
kacha_wawa
12.2007/01.2010/09.2011
Założyłam nowy wątek, bo Sylwia z listopadówek wraca do pracy, a ja siedzę z Młodym w domu i niedługo zwariuję...
Zamiast się rozwijać to cofam się w rozwoju i prędko do pracy nie wrócę o ile jeszcze kiedykolwiek wrócę, bo moje dziecko będzie wymagało ciągłej opieki... I tak naprawdę nigdy nie dogoni innych dzieciaczków grudniowych, różnice będą wręcz bardziej widoczne... I jeszcze to serduszko... I ta operacja...To chyba przez to rzygańsko takiego doła złapałam... K..wa boję się, przez ten wypadek zielono_mi zaczęłam sobie uświadamiać jakie życie jest kruche...Nie wyobrażam sobie co by było jakby nie daj Boże Olisia zabrakło... Poszłabym chyba za Nim...
Zamiast się rozwijać to cofam się w rozwoju i prędko do pracy nie wrócę o ile jeszcze kiedykolwiek wrócę, bo moje dziecko będzie wymagało ciągłej opieki... I tak naprawdę nigdy nie dogoni innych dzieciaczków grudniowych, różnice będą wręcz bardziej widoczne... I jeszcze to serduszko... I ta operacja...To chyba przez to rzygańsko takiego doła złapałam... K..wa boję się, przez ten wypadek zielono_mi zaczęłam sobie uświadamiać jakie życie jest kruche...Nie wyobrażam sobie co by było jakby nie daj Boże Olisia zabrakło... Poszłabym chyba za Nim...
Kasiu nie mozesz tak mysle glowa do gory, ja was jeszcze dobrze tu nie znam ale nie wyobram sobie tego forum bez ktorejkolwiek z was, kazda z was wnosi czastke siebie do tego forum, to ze moj maly juz siada to jedno, ale na przyklad niemozliwe jest zeby usnal sam w lozeczku, nie za wiele polezy i sie pobawi, najlepiej mu jest na rekach, ty musisz byc silniejsza od nas wszystkich, a patrzac codziennie na Olisia powinnas dziekowac Bogu ze jest nie wazne jaki, ale jest i cale twoje zycie bedzie sie krecilo wokol niego, kazdy jego postep bedzie cie cieszyl, tak jak kazda z nas bedzie cieszyl postep kazdego z naszych pociech, nie mozesz myslec ze moglo by go zabraknac, moj brat urodzil sie z wada serca i przez pierwszy rok jego zycia lekarze wogole nie dawali mu szans, a teraz chlop jak dab i ma juz 23 lata, musisz myslec ze kiedys jak juz bedziesz starsza bedzie mial kto cie odwiedzac, wtedy jak zobaczysz Olisia pomyslisz sobie "jak ja moglam miec takie czarne mysli" glowa do gory CARPE DIEM, ja tez nie pracuje i nie wiem kiedy wybiore sie do pracy, nasza radoscia powinno byc to ze bedac z naszymi pociechami bedziemy widzialy kazdy ich postep minuta po minucie godzina po godzinie dzien po dniu, musisz zawsze myslec pozytywnieZałożyłam nowy wątek, bo Sylwia z listopadówek wraca do pracy, a ja siedzę z Młodym w domu i niedługo zwariuję...
Zamiast się rozwijać to cofam się w rozwoju i prędko do pracy nie wrócę o ile jeszcze kiedykolwiek wrócę, bo moje dziecko będzie wymagało ciągłej opieki... I tak naprawdę nigdy nie dogoni innych dzieciaczków grudniowych, różnice będą wręcz bardziej widoczne... I jeszcze to serduszko... I ta operacja...To chyba przez to rzygańsko takiego doła złapałam... K..wa boję się, przez ten wypadek zielono_mi zaczęłam sobie uświadamiać jakie życie jest kruche...Nie wyobrażam sobie co by było jakby nie daj Boże Olisia zabrakło... Poszłabym chyba za Nim...
ale sie rozpisalam
kacha_wawa
12.2007/01.2010/09.2011
Ewelinko, albo będzie mnie odwiedzał (na co liczę), albo całe życie będzie przy mnie... Przy ZD rzadko zdarza się całkowita samodzielność... Ale zrobię wszystko,żeby Oliś znalazł się w tych kilkunastu procentach... O ile nam los pozwoli...
rozumiem cie kasiu, tzn wyobrazam sobie co mozesz myslec jak masz dola, ja tez mam slaba psychike i wszystko widze na czarno, na pewno nie moge wyobrazic sobie jak zyje sie z dzieciaczkiem z ZD ale musisz miec nadzieje, moj maz zawsze powtarza mi ze trzeba miec duzo cierpliwosci i duzo nadziej a na pewno wszystko sie pouklada, jedyne czego jestem pewna to to ze ty na pewno musisz miec wiecej sily przy wychowywaniu dziecka z ZD ale muszisz byc silna a ja trzymam za ciebie kciuki i mysle ze wszystkie dziewczyny z forum tez
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 315
- Wyświetleń
- 50 tys
Podziel się: