Agatka, ciezko Cie ta Twoja Darunia doswiadcza, ale w koncu musi byc lepiej. A moze czasem popros mame o opieke nad malutka i wyskocz sobie chociaz na godzinke na spacerek, zeby sie wyciszyc i odetchnac...Nawet przy spokojnym i zdrowym dziecku mozna czasem "wychodzic z siebie", a co dopiero jak jest taka sytuacja jak u Was. Wiec masz prawo byc tym wszystkim zmeczona...
Oby tylko jak najszybciej sie wyjasnilo co dolega malutkiej, bo mi sie tez wydaje, ze nie placze ona bez powodu. Przy czym niekoniecznie musi byc chora, moze to dziwnie zabrzmi, ale czasem dzieci "wariuja" ze zmeczenia i niewyspania.
A przy wszelkich dolegliwosciach typu kolka, czy gazy dziecko moze miec jeszcze wieksze problemy ze snem i odpoczynkiem.
Szkoda, ze nie mozemy Ci pomoc jakos przetrwac ten trudny okres....Ale jestes dzielna dziewczyna i zobaczysz, ze dasz sobie rade
A co do spania, to ja tez grzesze zabierajac codziennie malutka do nas do lozka
Ale usypiam niunie w kolysce (jeszcze) i ok 21 juz spi, a ze ja sie klade ok polnocy, to wtedy wybudzam mala na karmienie i zabieram ja do nas (a musze ja budzic, bo ona by tak spala nawet do 4 czy 5 rano, a nie moge jej na to pozwalac zeby tyle nie jadla, bo to moj maly Szczypiorek
I wiecie, ze nie pamietam, zeby mi kiedys mala w nocy plakala, albo sie wybudzila i chciala sie bawic?
A z tym zostawianiem placzacego dziecka,, to ja uwazam, ze dziecko troszke poplakac sobie musi;-), tak zeby lezki przeczyscily oczka. Ale na poczatku za bardzo mnie serce sciskalo i lecialam do malej jak tylko zaczynala kwilic. A teraz pozwalam jej chwilke poplakac jak jest zmeczona w ciagu dnia i ja usypiam. Ale nie trwa to dluzej jak kilka minutek.