reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudzień 2007 - wątek główny!!!

Agata, to mam nadzieje, ze w koncu ta zmiana mleka przyniesie malutkiej ulge, bo normalnie az zal czytac jak sie ta Twoja bidulka meczy. Widac, ze jednak sporo zalezy od pdejscia lekarza....
A z tymi koperkami, czy rumiankami tez kurcze raz mowia, ze pomaga, raz ze sa gazy albo uczulenia i pozostaje tylko eksperymentowac na wlasnym dziecku... No ale coz, kazde malenstwo jest inne i moze innaczej reagowac...
 
reklama
ataata polecam ci nosidelko bo np przy mojej malej ktora ma juz 4.650 to rece odpadaja od noszenia. zwroc uwage tylko na to jak sie rozpina bo pozniej mozesz miec klopot z przeniesieniem dziecka do lozeczka. ja mam zwykle nosidelko z lidla i sie sprawdza. proste w obsludze.
pozdrawiam serdecznie
 
Farzinka witaj ;-)

No dzieki dziewczyny, ale cos czuje że dupa bedzie z tym mlekiem Humany... bo to zaś jest tak żadkie i wodniste że mała co zje to wszystko ulewa.. wręcz wymiotuje tym!! Więc pewnie jej skład nie podchodzi..
Mnie już ręce opadają!!!

A nie gadam juz o tym bo sie tylko dołuje jeszcze bardziej i wkur**** tylko niepotrzebnie!

Millego wekendu.
 
Ataata współczuję Ci bardzo i rozumiem, co przeżywasz. Ja mam trochę inne problemy, ale też mnie to wkur…… W nocy znowu ból, tym razem w drugiej piersi. To już 4 zapalenie a synek ma niecałe, 6 tyg. Już nie wiem, od czego to, bo naprawdę uważam żeby mnie nie przewiało i wraz problem. Kupiłam wczoraj mleko, ale na razie walczę z bólem i może uda mi się to przetrwać. Moje nerwy się chyba przenoszą na małego, bo już od paru dni chyba zapomniał jak się je z cycka, bo szarpie, złości się i muszę mu robić, co chwilę przerwę żeby się uspokoił. Nie wiem czy jak będzie kolejne i znowu kolejne zapalenie to się nie poddam i odstawię małego od piersi. :-(

A wczorajsza noc to w ogóle była tragedia. Wichura zerwała linię i od 18 do 9 dziś rano nie mieliśmy w domu prądu a co za tym idzie ogrzewania, bo mały piec gazowy i oczywiście ciepłej wody. Po prostu trauma. W nocy wstawałam do małego przy świeczce, mąż całą noc dokładał do kominka żebyśmy nie zamarzli bez ogrzewania. Do tego jeszcze ten ból w piersi, więc w nocy jak go karmiłam przy tej świeczce i z tym bólem to po prostu płakałam ze złości, bólu i z bezsilności. Miałam już z tego wszystkiego po prostu dość. A synuś też jak na złość nie pospał 6 godzin jak zawsze tylko się budził, ale to pewnie dlatego, że nie był kąpany jak co dzień i coś mu nie pasowało. :-(

Mam nadzieję że jutro będzie lepiej. Pozdrawiam wszystkich. :-)
 
Agatka, Jutrzenka trzymajcie się dzielnie !
Jutrzenka może naturlne sposoby pomogą: okładać piersi liśćmi kapusty - może pomoże ale na pewno nie zaszkodzi ;)
A Wszystkie pewnie mamy momenty, kiedy mamy wszystkiego serdecznie dość. Ja tez czasami myślę że już dłużej nie wytrzymam, wszystkie dni takie same i zero wolności. Ryczę czasami po kątach i marzę żeby synek już wyrósł na tyle żeby się sobą zajął przez dłuższy czas. Mam dość bałaganu w domu, braku obiadu itp. No i tyle marudzenia

Pozdrawiam
 
Ataata wspolczuje Ci i sercem jestem z Toba bo jak juz pisalam wiem co przezywasz.mam nadzieje ,ze w koncu trafisz z tym mleczkiem i malej przejdzie.No i kup koniecznie nosidelko bo jak ja ciagle nosisz to naprawde ogromna ulga dla rak i jeszcze wieksza dla Twojej psychiki bo dziecko jest znacznie spokojniejsze:tak:
Jutrzenka moze sprobuje faktycznie z ta kapusta.Podobno to naprawde pomaga.Trzeba wziac duzylisc swiezej kapusty i go troche ponakluwac widelcem albo stluc troche tluczkiem do miesa(chodzi o to zeby byl bardziej miekki i puscil troche soku) no i takim lisciem robic sobie oklady na piers.
No a co do dolkow to chyba kazda z nas lapie czasem.Ja np. jutro po raz pierwszy zostaje sama z maluchami bo maz idzie do pracy:baffled::sorry2:Nie wiem jak uspie malego przy wrzeszczacym Witku.
 
witajcie kobitki ;-) staram się nadrobić lekturę po tygodniu nieobecności
witam nowe grudnióweczki ;-) Jutrzenka faktycznie tą kapustę polecają też kobitki od laktacji, więc nic nie szkodzi spróbować

Ja byłam u rodziców bo mąż w delegacji... dziadkowie wniebowzięci, opiekowali się non stop Adasiem, ja tylko karmiłam ;-) odpoczęłam trochę...

poza tym u nas bez problemów :-)
w środę wybieramy się na szczepienie, w piątek na kontrolę bioderek
Adasiek rośnie ma już 63 cm i ponad 5 kg waży...

trzymajcie się kochane!
 
Dzięki dziewczyny za rady. Chyba faktycznie kupię sobie tą kapustę. Do tej pory robiłam ciepłe oklady przed karmieniem i zimne po karmieniu ale zamiast kapustyto przykładałam te specjalne żelki do robienia okładów które kupialam aptece.

U mnie poza tymi zastojami to nie narzekam. Maluszek nie nalezy do płaczliwych, nie męczą go kolki i zasypia w większosci w łożeczku. Czasami tylko wieczorkiem o calym dniu chce troszke na rękach poleżeć ale wtedy to juz tatus go nosi. W ciągu dnia jak mi zasnie to pospi czasami ok 2-3 godzin więc mam czas na zrobienie obiadku, zrobienie prania czy ogarnięcie mieszkania. Mam nadzieję ze dalej też tak bedzie.

A poza tym ja od czasu kiedy przestał mnie boleć brzuch po cesarce staram się wyrywać z domu na zakupy czy odwiedzic rodzicow albo koleżanki z pracy. Daję małemu cyca i niech chłopaki sobie siedzą. Nie wiem jak Wy ale ja cała ciąze byłam na zwolnieniu i musiałam leżeć w domu wieć mam teraz potrzebę wyrwania się i połażenia po sklepach. (uwielbiam robić zakupy:-D). W sobotę jak poszlam po nakarmieniu malego to po godzince się obudzil głodny i tatus musial sie ratować mlekiem zamrożonym ktore kiedy ściągnełam. A mamusia wrociła po 3 h z pelnym samochodem toreb:-D.

My szczepienie mamy w poniedzialek. Zamierzam wykupic tą szczepionkę skojarzoną w jednym zastrzyku wiec mam nadzieje ze nie bedzie wielkiej rozpaczy. (szwagierka szczepila tak swoją małą i nic jej nie było, zadnego placzu ani gorączki).

Dobra uciekam bo się rozpisalam. Mały zasypia więc idę do kuchni organizowac cos na obiad i wstawiac zmywanie. Pozdrawiam.
 
reklama
Witajcie !!!! Witam nowe grudnióweczki:tak::-)

U nas też bez zmian...maluszek rośnie:-)
Dzisiaj jedziemy na szczepienie, mam nadzieję,że synek zniesie to dzielnie;-)

Ataata no biedna ta Twoja malutka...

Dziewczyny buziaki dla maluszków, trzymajcie się dzielnie.

Miłego dnia!:-)
 
Do góry