Dada dziękuje ślicznie za poradę.
Co do położnej z Żeromskiego to szczerze mówiąc chyba raczej niemam jak tego zrobić, bo niemoge z małą jeszcze na pole wyjść więc narazie odpada.
Co do pokarmu, to odciągam ręcznie, leci kropelkami i sama wisze przy swoich piersiech ok 45min aby odciągnąc zaledwie 90ml. Ale dobre i to, niemem zamiaru tego odpuścić. Puki pokarm jest to bede tak wisiec... Niestety mam troche pozatykane kanaliki a do tego bardzo mało pokarmu dlatego dziennie jestem w stanie odciągnąć góra 180ml...
A Darii nie przystawiam (no czasem ale żadko) bo za dużo krzyku przy tym. Poprostu szkoda mi malutkiej, jak widze jak sie złości i aż sie robi purpurowa, to wole pomęczyc sie sama z cyckiem niż ją na siłe płaczącą przystawić.
Aneczka Kochana nie poddawaj sie, nie dołkuj.... zobaczysz juz niedługo bedziesz miala maluszka przy sobie. Tak jak ja, bez objawóa, myślalam że jeszcze pochodze z tydzień, a tu nagle mnie wzięło ze skurczami od razu co 5 minut
Przytulam i nie uciekaj od nas!!;-)
Weronieczka witaj, super że juz jesteś
i jak było w Rydygierze?? na której sali leżałaś? bo ja na 1, a rodziłam sali porodowej nr 1;-)
A ja też mam mega dołka... naprawde mało mi brakuje do depresji... Malutka mi tak płacze że niewiem co robić. Jest nakarmiona, przebrana, czyściutka a płacze :-( i niewiem czemu... ani noszenie, ani bujanie ani nic nie pomaga, kompletnie nic.:-(
Wczoraj mi tak płakała, tzn darła sie bo to juz nie był płacz tylko "wołanie o pomoc" przez 1,5godz non stop że po 23 dzwoniłam po mame, żeby przyjechała bo ja już niedaje rady... normalnie płakałam jak kot i dzwoniłam po mame:-( No i zepsułam im sylwestra bo musieli przyjechac....:-(
A najgorsze jest to że niewiem dlaczego mała tak krzyczy, co jej jest.... jak ją nosze, chusiam itp to nic nie daje, a moja mama jak ją weźmie na ręce to po chwili wszystko jest już dobrze..... no i powiedzcie mi co robie nietak???? Co takiego robie innaczej niż mja mama że mi sie nie udaje, a jej bez problemu.... normalnie dziś to już pomyśląłam że moje dziecko mnie nie Kocha...:-( boże jak mi źle, nawet teraz siedze i becze,...