Weroniczka i ja sie dogrzewam ciepla herbatka, bo okno sobie otworzylam na 2 godzinki i az mi rece skostnialy, a tak pieknie wyglada na zawnatrz (za to -5 stopni a odczuwalna -13 - piekna wiosna, dobrze ze chociaz slonko swieci)
Alex, moja jakby wedrowala sobie to bym sie nie martwila, nawet moglaby sobie bajke wlaczyc na tv, ale zaraza do mnie przychodzi do lozka i nawet jesli jeszcze R jest w domu, to zawsze mnie budzi
A z tym niedosytem to tak nie do konca... po prostu juz jest czas na to genetyczne usg, a u nas nie robia... to znaczy jak juz pisalam dostalam skierowanie na usg zintegrowane z testami z krwi, ale trzeba zaplacic 350dolcow, uwazam ze to zdecydowanie za duzo, zwlaszcza ze na testy z krwi to bym raczej wysylala pacjentki jak z usg wyjdzie cos nie tak... No i w koncu sobie sami zalatwilismy to usg, bo po prostu chce zeby mi lekarz poogladal dzieciatko dokladnie, jego narzady, zrobil pomiary... no to chyba podstawa na tym etapie ciazy i takie usg ok 30 min trwa, a lekarka tylko spojrzala na ekran przez kilka minut pokazala glowke, serduszko (co w sumie sami widzielismy) i na tym sie badanie skonczylo... Jak bylam z Kaya w ciazy, to nam ja pomierzyla chociaz, a teraz kompletnie nic, a nie sadze zeby miala tak dobre oko... Oczywiscie sie ciesze ze nie zauwazyla nic niepokojacego, ale wiadomo, ze zalezy mi na dokladniejszym badaniu , zwlaszcza ze juz po 30stce jestem, a tym bardziej ze stracilismy poprzednia ciaze....
Alex, moja jakby wedrowala sobie to bym sie nie martwila, nawet moglaby sobie bajke wlaczyc na tv, ale zaraza do mnie przychodzi do lozka i nawet jesli jeszcze R jest w domu, to zawsze mnie budzi
A z tym niedosytem to tak nie do konca... po prostu juz jest czas na to genetyczne usg, a u nas nie robia... to znaczy jak juz pisalam dostalam skierowanie na usg zintegrowane z testami z krwi, ale trzeba zaplacic 350dolcow, uwazam ze to zdecydowanie za duzo, zwlaszcza ze na testy z krwi to bym raczej wysylala pacjentki jak z usg wyjdzie cos nie tak... No i w koncu sobie sami zalatwilismy to usg, bo po prostu chce zeby mi lekarz poogladal dzieciatko dokladnie, jego narzady, zrobil pomiary... no to chyba podstawa na tym etapie ciazy i takie usg ok 30 min trwa, a lekarka tylko spojrzala na ekran przez kilka minut pokazala glowke, serduszko (co w sumie sami widzielismy) i na tym sie badanie skonczylo... Jak bylam z Kaya w ciazy, to nam ja pomierzyla chociaz, a teraz kompletnie nic, a nie sadze zeby miala tak dobre oko... Oczywiscie sie ciesze ze nie zauwazyla nic niepokojacego, ale wiadomo, ze zalezy mi na dokladniejszym badaniu , zwlaszcza ze juz po 30stce jestem, a tym bardziej ze stracilismy poprzednia ciaze....