kacha_wawa
12.2007/01.2010/09.2011
Dzięki Dziewczynki za rady, Kata ja tak właśnie robię, że wszystkie zabawy z nim to na podłodze, żeby jak najmniej go nosić, tyle że siłą rzeczy od czasu do czasu przenieść go muszę. A wczoraj coś go opętało, że się uspokoić nie chciał i tylko na rękach była cisza. Niejeden raz już wpadał w histerię i po prostu olewałam takie jego zachowania, ale wczoraj przeszedł sam siebie. Olewanie nic nie pomogło, tak się darł, że aż mu jakieś zaległe gluty z nosa powychodziły i zanosił się tak jakby miał się zaraz udusić Na szczęście dzisiaj (odpukać w niemalowane) jest ok, chociaż wolę nie zapeszać, bo wczoraj ok. 17 się zaczęło. W sumie to tarzanie po podłodze przy Olisiu to też jest sprawa niebezpieczna, bo Młody zrobił się taki cholernik, że najlepszą frajdą dla niego jest kopanie mnie gdzie popadnie i muszę się non stop osłaniać. Niby taki słodki blondasek, ale czort naprawdę z niego niezły. Na szczęście w czwartek mam z nim wizytę w klinice behawiorystycznej, zobaczę, może ktoś mi coś mądrego doradzi, chociaż na wiele nie liczę, bo tu dzieciom się na wszystko pozwala
Idę się tarzać dalej, miłego dzionka Kobietki :-)
Idę się tarzać dalej, miłego dzionka Kobietki :-)