No wlasnie dziewczyny! Przeciez nic nie jest jeszcze przesadzone! Widzialyscie ta slodka buzke Oliwierka? Ja rozumiem Kasiu Twoje obawy i niepokoje , w koncu to najwieksze marzenie kazdej z nas, zeby nasze dzieciatka byly zdrowe (bo najpiekniejesze i najbardziej kochane to i tak juz sa
).
Ja mysle, ze i tak dzieki wspolczesnej medycynie przynajmniej sa szanse, zeby jakos sie oswoic z mysla ewentualnej chroby dziecka i nie jest to juz takim szokiem jak to, gdy dowiemy sie dpoiero po porodzie zyjac dotad z przeswiadczeniem, ze wszystko jest w jak najlepszym porzadku....Pewnie, ze to nie jest zadne pocieszenie, ale mysle, ze dopoki jest jakas nadzieja i szansa, to nie wolno sie poddawac.
Kasiu, najwazniejsza jest Twoja i rodzinki milosc do maluszka, a tej jak widac nie brakuje, a swiat i tak jest dosc okrutny i nie uchronimy siebie, ani naszych dzieci od zlych ludzi, ale wierze w to, ze jak jest milosc i szacunek wsrod najblizszych, to dziecko wyrastajace w takiej atmosfere i tak bedzie szczesliwe na przekor wszystkiemu.
A co do tych roznic w proporcjach Oliwierka, to przeciez dzieci na tym etapie bardzo roznie sie rozwijaja i to calkiem normalne, ze dlugosc konczyn moze wskazywac na 21 tydzien, a wielkosc klatki piersiowej np, na 23 tydzien i to wcale nie musi znaczyc, ze cos jest niewporzadku.
Postaraj sie zachowac jakis wewnetrzny spokoj, niech malemu nie udzielaja sie Twoje troski. I tak juz nic nie pozostaje, jak uzbroic sie w cierpliwosc i nadal cieszyc sie z tego malego, kochanego cudu, ktory w Tobie mieszka