witam
wybaczcie ale nie jestem w stanie odpisac każdej z was, nie mniej jednak dziekuje za pamiec , za kciuki - jestescie kochane!!!!opisałam wszystko na zamknietym...
wszystkim solenizantom zycze najlepszego, jutrzenka mialaś urodzinki wiec spełnienia marzen zyczę
u nas jakoś leci. ostanie dni mijały nam na urządzaniu pokoju dla pawła. zrezygnowalismy z sypialni, rozkrecilismy łozko i wszystko wynieslismy do piwnicy.tak ze pablo ma teraz swoj pokoik i oczywiscie zaczął lepiej spac w nocy bo tak zawsze budzil sie jak tylko wchodziłam do wyrka...
jeszcze we wtorek maja mi przywiezc sofe tak ze jak juz bedzie wszystko gotowe to wkleje fotki
no a decyzja taka w sumie spontaniczna....
zaprzestaliśmy póki co poszukiwania domu bo stwierdziłam ze jednak chce wrócić na śląsk. tam mam całą rodzine i mimo ze mieszkam w lodzi 2 lata nie mogę sie tu odnależć i zaklimatyzować.
tak wiec narazie zostajemy na tym mieszkaniu a od stycznia zaczniemy myslec co dalej i jak to wszystko zrobić by było dobrze...
poza tym pablo miał ostatnio spotkanie ze stołem i tak okropne ze walnał jakos tak na wysokosci oczu ze miał przecięty nos miedzu oczkami i jeszcze tak na pół cm na zakonczeniu oka...mało zawału nie dostałam jak on uderzył, zaczał płakac ja patrze a tu krew.....myslałam ze to z oka mu leci ale na szczescie oko bylo w całosci ale tuz za nim dosc brzydko mu to pękło tak ze lekarz przepisał maść z antybiotykiem..bidulek
oczywiscie jego bolało przez 30 sekund..zaraz pozniej robił to samo, skakał, smiał sie i gadał jak najety...jest takim urwisem ze czasem juz załamuje ręce i boje sie dnia kiedy zacznie chodzić na całego bo narazie to próbuje sie puszczac.
echhh
no a rajstopki u nas też w modzie, chociaz specjalnie nie lubie w nich chlopców.
ubieram pawłowi jak wychodzimy na dwór, ale w domu zaraz przebieram go w dresno a damian juz nie ubierze rajtuz...to ten wiek..teraz tylko kalesonki i to tez jak juz na serio jest bardzo zimno..ale broń boże do szkoły bo jeszcze ktoś zobaczy....no wiecie...dziewczyny i te sprawy....no a damian juz ma swoje dwie ulubione...a do tego jest to odwzajemnione wiec powazna sprawa...
a no i dota w przyszłą niedziele bede juz w gdyni. zostajemy najprawdopodobniej do soboty wiec pomysl jak tam zorganizowac wspólna kawusie:-)
wybaczcie ale nie jestem w stanie odpisac każdej z was, nie mniej jednak dziekuje za pamiec , za kciuki - jestescie kochane!!!!opisałam wszystko na zamknietym...
wszystkim solenizantom zycze najlepszego, jutrzenka mialaś urodzinki wiec spełnienia marzen zyczę
u nas jakoś leci. ostanie dni mijały nam na urządzaniu pokoju dla pawła. zrezygnowalismy z sypialni, rozkrecilismy łozko i wszystko wynieslismy do piwnicy.tak ze pablo ma teraz swoj pokoik i oczywiscie zaczął lepiej spac w nocy bo tak zawsze budzil sie jak tylko wchodziłam do wyrka...
jeszcze we wtorek maja mi przywiezc sofe tak ze jak juz bedzie wszystko gotowe to wkleje fotki
no a decyzja taka w sumie spontaniczna....
zaprzestaliśmy póki co poszukiwania domu bo stwierdziłam ze jednak chce wrócić na śląsk. tam mam całą rodzine i mimo ze mieszkam w lodzi 2 lata nie mogę sie tu odnależć i zaklimatyzować.
tak wiec narazie zostajemy na tym mieszkaniu a od stycznia zaczniemy myslec co dalej i jak to wszystko zrobić by było dobrze...
poza tym pablo miał ostatnio spotkanie ze stołem i tak okropne ze walnał jakos tak na wysokosci oczu ze miał przecięty nos miedzu oczkami i jeszcze tak na pół cm na zakonczeniu oka...mało zawału nie dostałam jak on uderzył, zaczał płakac ja patrze a tu krew.....myslałam ze to z oka mu leci ale na szczescie oko bylo w całosci ale tuz za nim dosc brzydko mu to pękło tak ze lekarz przepisał maść z antybiotykiem..bidulek
oczywiscie jego bolało przez 30 sekund..zaraz pozniej robił to samo, skakał, smiał sie i gadał jak najety...jest takim urwisem ze czasem juz załamuje ręce i boje sie dnia kiedy zacznie chodzić na całego bo narazie to próbuje sie puszczac.
echhh
no a rajstopki u nas też w modzie, chociaz specjalnie nie lubie w nich chlopców.
ubieram pawłowi jak wychodzimy na dwór, ale w domu zaraz przebieram go w dresno a damian juz nie ubierze rajtuz...to ten wiek..teraz tylko kalesonki i to tez jak juz na serio jest bardzo zimno..ale broń boże do szkoły bo jeszcze ktoś zobaczy....no wiecie...dziewczyny i te sprawy....no a damian juz ma swoje dwie ulubione...a do tego jest to odwzajemnione wiec powazna sprawa...
a no i dota w przyszłą niedziele bede juz w gdyni. zostajemy najprawdopodobniej do soboty wiec pomysl jak tam zorganizowac wspólna kawusie:-)
Ostatnia edycja: