reklama
Paula25
szczęśliwa :)
Donia ja robię proporcje 1 do 3 czyli 1 porcję octu a 3 wody dodaje ziele, listek i troche cebulki
Sorbuś - wszystko przychodzi z czasem ale fakt trzeba bardzo pilnować szczególnie na początku bo jednak nie zdaje sobie maluch z niebezpieczeństw, które wszędzie czyhają. No i te nieszczęsne upadki, po których serce się kraje - nie idą na marne i są naprawdę świetną szkoła (troche bolesną, ale tak człowiek się najszybciej uczy przecież)
Paula, niestety żłobek nie w pobliżu, w pobliżu brak miejsc. Będę co dzień zapitalać autem z Sgatą na ochotę, niedaleko AM do złobeczka a potem do centrum przy saskim autem (żeby nie płacić za parking), no a o 16 z powrotem... eh, cięzko mi będzie ale dla Agaty tozniosę. Tym bardziej ze moja praca ma się przenosić w rejony blue city więc byłoby mi łatwiej - niestety nie wiem kiedy przenosiny, bewnie bliżej wiosny, na razie zima zapowiada sie nieciekawie - w drodze... a płacić będziemy 700pln za miesiąc ale wyżywienie jest w tym opłacone, babeczki gotuja maluszkom i nawet nutramigen same załatwiają, w poniedziałek napiszę więcej - jak było!
A facetów chyba trzeba jednak w góry, bo nam finlandię wypiją no, chyba że będą grzeczni
właśnie Patrycja - jak rozmowa w martensach ??? ??? ???
Paula, niestety żłobek nie w pobliżu, w pobliżu brak miejsc. Będę co dzień zapitalać autem z Sgatą na ochotę, niedaleko AM do złobeczka a potem do centrum przy saskim autem (żeby nie płacić za parking), no a o 16 z powrotem... eh, cięzko mi będzie ale dla Agaty tozniosę. Tym bardziej ze moja praca ma się przenosić w rejony blue city więc byłoby mi łatwiej - niestety nie wiem kiedy przenosiny, bewnie bliżej wiosny, na razie zima zapowiada sie nieciekawie - w drodze... a płacić będziemy 700pln za miesiąc ale wyżywienie jest w tym opłacone, babeczki gotuja maluszkom i nawet nutramigen same załatwiają, w poniedziałek napiszę więcej - jak było!
A facetów chyba trzeba jednak w góry, bo nam finlandię wypiją no, chyba że będą grzeczni
właśnie Patrycja - jak rozmowa w martensach ??? ??? ???
Sorbuś, no drogi, ale co zrobić, to i tak nie jest maks ile tu kosztuja takie przyjemności... mam tylko nadzieję, że to dobre miejsce dla dziecka i okaże sie wart swej ceny, a kaskę potrącę kiedys Agatce z kieszonkowego ;D
dlatego proponowałam Ziemzi założenie takiego żłobeczka
dlatego proponowałam Ziemzi założenie takiego żłobeczka
donia31
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Sierpień 2005
- Postów
- 814
reklama
Paula jestes jeszcze? bo wlasnie z kawa zasiadlam :laugh: no to Wam sie udaly przenosiny Kacperka ;D a ja wykombinowalam inna rzecz - przez przypadek Stas przedwczoraj zasnal ze mna i chyba sie czul w nocy bezpieczniej niz sam w lozeczku, wtulil sie, ja przez sen slyszalam ok 5 ze sie wybudza na mleczko, zdazylam przygotowac zanim sie rozplakal na dobre, wypil i bezbolesnie ladnie zasnal (zwykle zaspypianie po mleku nad raznem trwa 40min) i spal az do 8. dzisiaj zrobilismy tak samo i tez ekstra spal do 8. A w lozezku budzi sie niepotrzebnie po pare razy - jest wedrujacym dzieckiem i zawsze sie uderzy o szczeble pomimo ochraniacza, ni pewnie przy mamie bezpieczniej ;D
a wczoraj mialam zrabany dzien - dopki Slawek nie wrocil ze szkoly nie usiadlam na d... ani chwili, Stas chyba podlapal klimat od Majutka i musialam nawet zabierac go ze soba na siku :laugh: caly brzuch mnie potem bolal, jak sie predko nie nauczy chociaz przesuwac to bede go na kocu ciagnac po chacie ;D potem sie zacielam w palec, ostro na pol cm, az mi sie slabo zrobilo od krwi. Ale tez sukces - zrobilam zapasy na dwa dni pysznego soczku z jablek, marchewki i dynii, dla Stasia tez porcyjke, sok z aronii, i zakisilam ogory, bo wiem, ze zima beda chodzic za mna pranko, praasowanko - ale to juz wspolnie ze Slawkiem i tak dzien zszedl, wieczorem padlam nad ksiazka wiec juz nie zagladalam.
mmm, pyszna kawka, z mleczkiem
zmykam do albumiku, bom ciekawa dwoch czarownic ze Swarzedza ;D
a wczoraj mialam zrabany dzien - dopki Slawek nie wrocil ze szkoly nie usiadlam na d... ani chwili, Stas chyba podlapal klimat od Majutka i musialam nawet zabierac go ze soba na siku :laugh: caly brzuch mnie potem bolal, jak sie predko nie nauczy chociaz przesuwac to bede go na kocu ciagnac po chacie ;D potem sie zacielam w palec, ostro na pol cm, az mi sie slabo zrobilo od krwi. Ale tez sukces - zrobilam zapasy na dwa dni pysznego soczku z jablek, marchewki i dynii, dla Stasia tez porcyjke, sok z aronii, i zakisilam ogory, bo wiem, ze zima beda chodzic za mna pranko, praasowanko - ale to juz wspolnie ze Slawkiem i tak dzien zszedl, wieczorem padlam nad ksiazka wiec juz nie zagladalam.
mmm, pyszna kawka, z mleczkiem
zmykam do albumiku, bom ciekawa dwoch czarownic ze Swarzedza ;D
Podziel się: