Hej!
Gonia sprobuj nie czekac az mlody z glodu sie obudzi zeby go kapac. Ja jak widze ze juz np minely 2, 2 i pol godziny od ostatniego karmienia a jest akurat pora kapielowa, to biore Lene nawet jak spi, do przewiniecia. Pomalutku ja robieram bardzo delikatnie szepczac jej w tym czasie same slodkosci do uszka i calujac, Tmek szykuje kapiel i zazwyczaj jest juz lekko przebudzona jak ja zaczynamy kapac. no i kapiel mija w spokoju jej i naszym, potem szybkie ubieranie i jedzonko. Mi by bylo szkoda dzidzie trzymac spiaca az sie obudzi z glodu jezeli chcialabym ja jeszcze wykapac przed karmieniem.....Bo zreszta karmic przed kapaniem nie wolno. Zaburza sie proces trawienia i metabolimu i nawet jak dzidzius nei zwymiotuje to zle to wplywa na niego i moze miec potem problemy z brzusiem.
A jezeli chodzi o karmienie Leny to ja robie to doslownie na zadanie. Czyli w ciagu dnia czasami co godzine jezeli ksiezniczka sobie tego zyczy. Cyckiem raczej nie mozna przekarmic, pokarm mamy jest b.lekkostrawny.A przecietnie co 2-2 i pol godziny. W nocy co 3 do 5 godzin. Zalezy jak Lena sobie zazyczy.
Chyba to Bartys sie martwila ze Kamilek zasypia po 5 minutach przy cycusiu. Nie ma powodu. Znaczy ze sie najada. Chyba ze nie przybiera na wadze albo ja traci wrecz. Z tego co czytalam w pierwszych dniach zycia dziecka trzeba rzeczywiscie dziecko budzic bo nie ma poczucia glodu, ale juz takie 2-3 tygodzniowe podobno je ma. Ja mialam tego samego stresa z Lena w pierwszym tygodniu. Tez zasypiala po 5 minutach ciagniecia i nie bylo na nia sily. I polozna (pisalam juz o tym) poradzila mi wtdy zeby odciagnac pokarm i nakarmic ja z butli swoim pokarmem zeby sprawdzic ile zje. Jezeli jest niejadkiem to zje malusko, jezeli jest jadkiem to zje duzo co bedzie oznaczalo ze sie po prostu najada szybciutkobo z piersi leci jak z kranu. No i sprawdzilam i sie okazalo ze Lena zjada pieknie. Wiec wyluzowalam. Tym bardziej ze ssac po 5 minut mala przybiera pieknie i regularnie na wadze. Sa momenty ze ssie dluzej nawet zdazy sie do pol godziny, ale jej normalna porcja to 5 minut....Nie powiem - wygodne to dla mnie!
Emma - Lena tez sie czesto przeciaga i prezy tuz po jedzeniu albo i jeszcze w jego trakcie. LEca wtedy najczesciej baki albo i cos konkretniejszego. Zdarzylo sie ze 2 razy ze byla przy tym odrobine rozdrazniona ale po baczkach jej przechodzilo i zasypiala. Nic specjalnego nie robie poza tym ze masuje jej plecki (majac ja na ramieniu jak do odbicia) w kierunku przeciwnym do kierunku wskazowek zegara. Tak podobno odbywa sie ruch w jelitach i jezel masowac plecki to wasnie tak a brzusio w kierunku ruchu wskazowek zegara. Nic wiecej nie wiem co robic. Ale u nas to nie jest jakies bardzo dokuczliwe ani nie trwa dlugo. Strasznie wspolczuje wszystkim malenstwom i mamom ktorych malenstwa maja kolki.....
Nas na razie nie dopadly i miejmy nadzieje nie dopadna....!
U nas polozna nie byla tez. Dzwonila w dzien kiedy do kardiologa jechalismy z Lena i nie moglismy wtedy sie z nia umowic, wiec powiedziala ze po swietach przyjdzie a po swietach bylismy w szpitalu wiec anwet jezeli dzwonila to nas nie bylo. Zobaczymy czy jeszcze zadzwoni....
Gabi - nie oduczysz bujania dalej go bujajac....
Jak Tomek mial zapedy bujania Leny to od razu ode mnie po lbie dostal. On potem pojdzie do pracy a ja bede bujac 24h/dobe! Nic z tego. Jak dziecku nie pokazesz i go nie nauczysz to samo sie nie upomni. A bez bujania dziecku nic sie nie stanie przeciez. W szpitalu napatrzylam sie na matki ktore non stop swoje pociechy na rekach mialy i je bujaly. Kurcze chore to jak dla mnie, bo one nie mogly na moment dziecka polozyc do lozeczka zeby pojsc np do kibla! A jak juz biegiem szly do kibla ( w tym czasie dziecko sie darlo jakby ze skory odzierane) to sie smialam ze biegly krokiem podskokowym jakby non stop bujaly kogos. Kurcze to sie mozna wykoczyc. Jeszcze w szpitalu nic innego jak opieka nad dzieckiem nad Toba nie ciazy, ale w domu.....Pielegniarki tez sie wsciekaly bo te dzieci w nocy nie bujane spac nie chcialy (swoja droga biedne dzieci sie meczyly), a w nocy mam nie bylo, pielegniarki 2 i wez tu bujaj kilkoro na raz!
Stefii witaj!!! a czemu az tak Cie bolalo? Cos sie dzialo? I co Cie bolalo? Dol? Czy brzuch? Nie pamioetam czy mialas cc czy naturalnie...
Donia Lena jest tak grzeczna ze nie wiemy ze mamy noworodka! I tez czasem sie zastanawiam czy aby nie chora...A jak tylko zaczyna plakac (ona nigdy dluzej niz minute nie plakala) to sie zaczynam martwic ze ...ocho-pewnie cos jej jest....ech.....
Agnes nie jestes dziwna, to chyba normalne u kobiet po porodzie. Ja nie mialam tak, choc jestem latwiej placzliwa niz normalnie. No i jak Lena trafila do szpitala to bardzo latwo placz mnie dopadal. Wystarczylo ze nie bylam zajeta przewijaniem, karieniem czy czytaniem i tak chwile jej sie przygladalam i zaczynalam w zadume popadac - zalewalam sie lzami. nie wiem czy to moge na karb deprechy poporodowej zrzucic czy raczej po prostu niepokoju o Lene i jej zdrowko. ale nie przejmuj sie placzliwoscia. Tak podobno jest.