cześć dziewuszki!!
U nas mimo odstawienia leków sytuacja bez zmian, tzn. skurcze są częste ale nieregularna i bezbolesne, tylko co któryś ścina z nóg, ale to takie sporadyczne, że nawet ich nie zauważam... Może to, że przestałam się nimi tak przejmować wpływa na mnie tak kojąco, bo humor mam zdecydowanie lepszy i zero stresa, w sumie to chyba dzięki temu, że ginka mnie uspokoiła, że mogę już rodzić i nic złego się nie stanie, no i jak się wyluzowałam, to mała odpuściła... ;D
Ja tak samo jak Nathalie - miednica mi się rozsuwa aż miło, a nie należy to do przyjemności... brzuch już bardziej opaść nie może, bo chyba spadłby na ziemię
Ale mała Myszka wywija syrkami aż miło, więc wszystko dobrze!
Wczoraj miałam normalnie taki zarobiony dzień, że myślałam, że padnę! Rano posprzątałam piwnicę, potem z mężusiem domek, popołudniu przywieźli mi łóżeczko i wózek i odwiedziła nas moja siorka. W końcu mam już wszystko i tym bardziej czuję spokój jakby miało się coś dziać. Wieczorem mieliśmy karciany wieczorek, bo przyjechali znajomi i spać poszłam o 1:00 na ostatnich nogach, ale skurcze już miałam takie, że myślałam, że odpadnę, trwały nawet 3 min!!!! ale poza tym wszystko ok, więc nie panikowałam. Tylko nogi mi spuchły jak serdelki, ale w sumie cały dzień latałam jak kot z pęcherzem! Dziś od rana już dużo lepiej i dużo mniej skurczy, właśnie wstawiłam drugie już pranie - jak wyschnie i wprasuję to mam już wszystko przygotowane i Miśka może już się wykluwać - oj już nie mogę się jej doczekać, a o porodzie staram się nie myśleć, bo będzie jak będzie, a po co się zadręczać! We wtorek USG! Ciekawe ile waży nasza perełka!!
Fajnie, że u was też bez jakiś przykrych rewelacji i jakoś się toczycie, ja czuję się bardzo dobrze i jakoś nie spieszy nam się do porodu specjalnie, mogłabym latać po sklepach, tylko te skurczybyki jak mnie dorwą to dupa, trzeba wyciągnąć nóżki w górę i koniec...
Agamarkam - trzymam kciuki za zabieg i córunię, ty się nie stresuj za bardzo, bo napewno wszystko będzie dobrze!
Pamciaw - widzisz, jak się łebska babka zabierze do roboty to i kocyki w hurtowni sprzeda!!!
Wanda - ja chcę, ja chcę!!! napisz mi na GG!!!!! ;D
Gonia - jeszcze wszystkie całe i żadna nie pękła, tylko Magi coś nie widać od dawna.... ciekawe co z nią....
A pogoda u nas kijowa, a szkoda, bo mam taką ochotę na zimowy spacerek, a tu mokro zimno i wietrzno od rana.... buuu... no ale mam taki dzień na adrenalinie, że bez spacerku się nie obędzie! Już rano chciałam przemeblowanie robić, ale mąż mnie opierdylił i mi przeszło :laugh:
więc tylko łóżko kazałam mu przesunąć! hahaha, aż śmiać mi się chce zwłasnej głupoty, ale co zrobić, jak to chyba takie moje ostatnie zrywy siłowe? Potem bedę tylko sapać, stękać i pewnie spać gdzie bądź, choćby na pufie.... ale jakie to będzie cudowne popatrzeć na nasze kruszynki w lóżeczkach... ach, już się rozmarzyłam.... Miłego dzionka, zmykam szaleć ze ścierą :laugh: :laugh: :laugh: