reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

GRUDZIEŃ 2005

Cześć mamuśki
Ale dzisiaj ponury dzień :(
Mężuś wrócił z pracy o 5 rano i mnie obudził, oczywiście przez godzinę się męczyłam żeby zasnąć :p

Idę jakies śniadanko przekąsić ;)
 
reklama
Hejka!

Ja też JUŻ wstałam! Wczorajszy dzień i noc były bardzo dziwne. Wczoraj po obiedzie się zdrzemnęliśmy (około 3 godzin) i w nocy nam się spać nie chciało! ;D

Więc wzięło nas na wspomnienia i tak leżeliśmy do 4.30 i gadaliśmy! ;D

Fajnie było, no ale misiu musiał na uczelnię jechać i już się obudziliśmy!

Więc trochę nieprzytomna jestem! ;D

Teraz zmykam pod prysznic i na śniadanko!

Do usłyszenia! ;D
 
Ja już jestem po śniadanku i po prysznicu. Jak brałam prysznic to tak mi przyszło do głowy, że jak będzie już Malutka na świecie to wszytko trzeba będzie robić w zawrotnym tempie. Teraz sobie siedzę z maseczką na włosach i na twarzy, ale czy będę miala na to czas później? Najgorszy pewnie jest początek, bo całe życie się wywróci do góry nogami :) Potem pewnie można już sobie wszytko jakoś rozplanować.

Czytam tą książkę "Język niemowląt", wydaje mi się, że ta autorka to ta sama co ma program w TV.

Co do picia to ja mam straszne doświadczenia z domu, więc każde piwo mojego męża to dla mnie katorga. Staram się nie wpadać w panikę ale nie zawsze mi się udaje :(
 
Emma ja mam dokładnie to samo z alkoholem.... przykre doświadczenia z dzieciństwa, jak Tomek raz na dłuuugi czas sobie chlapnie piwko to tragedii oczywiście nie robię ale jak coś więcej to już mi się niezbyt to podoba tymbardziej że on się robi strasznie upierdliwy po alkoholu, szczególnie jak jedziemy samochodem no i ja prowadzę rzecz jasna...... oj wtedy to ma duuużo do powiedzenia..... kiedyś już nie wytrzymałam stanęłam na środku skrzyżowania i kazałam mu wysiadać jak mu się nie podoba..... poburczał posmurczał ale już siedział cicho :)
 
Na watku co do szpitala rozne patenty alkoholowe swoje opisalam, ale rozumiem i Wande i Emme z alkoholem....Moja mama po Taty smierci myslala ze to jest rozwiazanie na rozpacz, samotnosc i problemy....Teraz jest dobrze ale zostala mi "nerwica alkoholowa" jak ja widze przy np trzecim drinku....Do 2 jestem w stanie nad emocjami panowac.  Jak jej sie udalo samej z tego wyjsc...? Straszne emocje mna miotaja jak to wspominam. Przeciwnie proporcjonalnie do tego co opisywalam Wam na watku "co do szpitala"....
 
Własnie wcinam śniadanko!

Kurcze, dziewczyny jak ja Wam współczuję tych wspomnień związanych z alkoholem i w ogóle tego wszystkiego!
Ja nigdy przenigdy nie miałam takich problemów!
Rodzice praktycznie nie piją alkoholu, jedynie okazjonalnie w rozsądnych ilościach...
Mój mąż w ogóle nie ma ciągotki! Wina nie lubi, szampana nie lubi, a wódki nienawidzi...
Jedynie piwko wypije raz na 3-4 tygodnie w domku przy meczu...
Także widzę, że w tym względzie mam ogromne szczęście...
Nie wyobrażam sobie wrecz jak można cierpiec widząc pijane bliskie osoby...
 
Witajcie z ranka :)
Ja juz wstalam co prawda o 7, no ale trzeba bylo zawiesc Wiktorka do przedszkola, pojechac do lekarza i dojechac do rodzicow do domku -ach ten cholerny remont-ale dzisiaj chyba ostatni dzien przed kladzeniem paneli - ale to dopiero za tydzien chyba...
U gina wszystko ok -leczenia mi nie popuscil i kazal sie polozyc na samolocik... o rany, ale to nie lada wyczyn... No w kazdym badz razie wszystko jest coraz lepiej  -bo po ostatnim badaniu, co zaczelam krwawic, to mi zapisal takie globulki zeby jakos polepszyc stan mojej nadzerki  -no i jak do mnie "zajrzal"  :D to stwierdzil ze widac poprawe  :) hehehe :)

Co do alkoholu, to ja nie mam przykrych doswiadczen z dziecinstwa, bo moi rodzice malo pili...ale jak  wyszlam za maz za Pawla i pierwszy rok mieszkalismy z tesciowa, to bylo wlasnie jak u Pamci - tesc umarl ponad 5 lat temu, wiec po slubie to bylo jeszcze swiezo po jego smierci  - no i topienie smutkow w alkoholu... oja napatrzylam sie na takie straszne obrazki ze szkoda gadac... W kazdym badz razie dzieki Bogu Pawel nalezy do takie typu facetow, ze czasem sama bym mu wlala odrobinke do buzki :) Nie lubi pic, nie znosi sie upijac... od poczatku naszego zwiazku, czyli od ponad 5 lat pijanego widzialam go chyba tylko 3 czy 4 razy - to calkiem niezla srednia co ??? Mniej niz 1 na rok  !!! I jestem w stanie wyliczyc wszystkie razy - matura, poprawiny slubu, parapetowka i jeszcze jedna imprezka, ale nie pamietam z jakiej okazji :) A tak to sie nie upija...ponadto nie lubi wodki :o co w mojej pijackiej rodzinie jest dosyc dziwnym zjawiskiem... jest smakoszem piwa - baaaardzo duzo roznego rodzaju piwek smakowal :) No i przede wszystkim mam w miare pewnosc ze to sie nie zmieni, bo on sie nie lubi upijac !!!  W kazdym badz razie moze to wynikac z tego, ze sie na swoja matke napatrzyl... No i jak sie spotykamy ze znajomymi parkami, to zazwyczaj w kazdej parce facet kompletnie pijany, a u nas nikt  :D a jak juz, to predzej  ja niz Pawel  :) (wstyd sie przyznac, co??? )

Ale wyskrobalam posta :) Ciekawe czy przez to przebrniecie :) Ide nadrabiac inne watki ;)

Beatka
-a Ty jeszcze tu :p ???
 
Steffi Emma i Pamciaw   -no nie moge powiedziec ze sie ciesze ze macie takie doswiadczenia ale jednak dobrze ze ktos wie jak to jest... bo ja niestety mam za kazdym razem schizy, a moj małżonek jest nie reformowalny w tym temacie i sa okresy ze jest lepiej no a czasami niestety jest gorzej a do tego trudno mi wymyslec juz jakis sposob na niego a to przeciez ponad 30-letni facet nie wiem czy sie doczekam az to dziecko kiedys doronie. po cichu licze na to ze dziecko moze jakos na niego wplynie........
....ale ciągle poraza mnie fakt ze jego ojciec popełnił samobójstwo właśnie po wódzie ...
no ale wam teraz zasmucilam ... nie chciałam sorki
 
Wanda - a gdzie niby miałabym byc ?? ;D ;D ;D

A i jeszcze chciałam napisać, że we wrześniu 2006 też mija nasza drewniana rocznica ślubu! Czyli 5 latek! ;D

Wanda jedziemy na tym samym wózku! ;D
 
reklama
Witam Was Kochane :)

Ja wczopraj po wieczornych igraszkach z mężem nie mogłam zasnąć, wierciłam się tylko i przewracałam z wielkim trudem z boku na bok...to dziwne bo zawsze po bzykanku zasypiam jak aniołek :angel:. No ale może dlatego nie mogłam, że przed wieczorkiem się zdrzemnęłam troszkę. No a dzisiaj rano musiałam wstać po 7 i iść do lekarza...z ledwościa się zwlekłam z łożka. Jak wróciłam to od razu znów wskoczyłam do łóżka i dopiero teraz wstałam ;) ale przynajmniej się wyspałam :)

Moja lekarz mnie dzis strasznie wkurzyła! :mad: Byłam na badaniu, pobierała mi wymaz z pochwy do badania i przy okazji spytałam ją czy i kiedy planuje zrobić mi USG, bo ostatnie miałam robione w 24 tygodniu, a ona na to że nie widzi takiej potrzeby, żeby robić usg i że już mi nie da skierowania. Normalnie byłam w szoku!! Wszędzie gdzie nie czytam albo z kim nie rozmawiam to jest, że się robi usg w 30-którymś tygodniu żeby sprawdzić jak dziecko jest ułożone,ile waży a ona powiedziała, ze nie widzi potrzeby!!! :( Powiedziała, że jak chce to mogę sobie zrobić prywatnie. No tak się wkurzyłam, mówię Wam :mad:
 
Do góry