reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

GRUDZIEŃ 2005

Patrycjo!
Strasznie mi przykro i tak naprawdę nie wiem co napisać... Nie wiem co czujesz, mogę się jedynie domyślać... Trudny czas przed Tobą, ale pomyśl, że po takich pochmurnych dniach zawsze wychodzi słońce i jak podwójnie ono wtedy cieszy! Jeśli tego potrzebujesz to płacz, rozpaczaj, pobądź sama ze sobą, masz do tego prawo. Życzę Ci dużo siły i wsparcia najbliższych!!! Trzymaj się!!!! I niech to słoneczko dla Ciebie też jak najszybciej zaświeci!!!
 
reklama
Patrycjo, lzy mi leca....tak mi przykro...Chcialoby sie napisac "wiem co czujesz" ale to niemozliwe do wyobrazenia. Wiem tylko ze musi to byc ogromny bol i pustka. Nie wiem jak jest z zachodzeniem w kolejna ciaze, ale jedno wiem na pewno - jeszcze bedziesz umiala sie cieszyc z ciazy!!! Na pewno bedziesz sie o nia bardzo obawiac, ale radosc bedzie na pewno ogromna!!! Zycze Ci zeby byla jak najszybciej.

Trzymaj sie dzielnie, nie zamykaj sie w sobie, uzewnetrzniaj emocje, wtedy chyba z nimi latwiej......ale co ja tam wiem.....
Usciski dla Ciebie i wiedz ze zawsze na forum mozesz sie wyzalic.
 
w sumie tez chcialam sie troche pozalic...Bylam wczoraj u endokrynologa. Z tarczyca jest wszystko ok i przez cala ciaze tak powinno byc, bo moja choroba charakteryzuje sie tym ze poziom hormonow w ciazy sie stabilizuje. Za to po rozwiazaniu nastapi przelom i najprawdopodobniej tarczyca sie posypie...Na sama mysl mi slabo choc jestem dobrej mysli i nie wierze w to ze bedzie zle (a jak jest zle to jest zle-czlowiek jest wrakiem). Ale co gorsze - zalecenie dla mnie to porod poprzez cesarke. Czyli nici z naturalnego...a tak bardzo chcialam....No i szpital musi byc odpowiedni, z zapleczem endokrynologicznym....bede to jeszcze inwestygowac. Bo niech by ostatecznie ta cesarka byla ale ja chcialam rodzic w szpitalu gdzie pracuje moja tesciowa a on odpada bo jest prywatny i nie ma zaplecza endokrynologicznego.....Przykro mi troche, ale jestem dobrej mysli...Znajdziemy optymalne wyjscie...
 

Dziękuję za wszystkie słowa pociechy!.. Troszkę mi już lepiej, poczytałam sobie w internecie o poronieniach i wiedząc więcej uspokoiłam się nieco... W końcu to jeszcze o niczym nie świadczy, pewnie będę mieć jeszcze gromadkę dzieci... (chcę mieć pięcioro: dwie dziewczynki i trzech chłopaków, by ich pilnowali :) No i zaraz lecę na spotkanie z przyjaciółką, tak długo wydzwaniała, że musiałam odebrać i dobrze mi to zrobiło...
W ogóle ulżyło mi jakoś strasznie... na 99 procent nie wrócę do Francji i strasznie mi z tą myślą dobrze!... Nie wiem dlaczego, w końcu zawsze chciałam tam studiować... zawsze - zanim... Ale tu się lepiej rozwinę, może nawet cała ta przykra sprawa to był znak od Boga..? Jakieś mam takie dziwne wrażenie...

agamarkam, niezwykła ta twoja historia... strasznie musiałaś to przeżyc?... pewnie dłużej byłaś świadoma ciąży niż ja?... (ja de facto mogłam cieszyć się tylko tydzień, potem 10 dni niepokoju podszytego straszliwą pewnością i tydzień rozpaczy... a pustka w sercu jest obezwładniająca...) Boże, ja się naoglądałam tyle dumnych brzuszków w szpitalu i wiecznie paplających z radością Mamuś, że momentami było mi słabo z zazdrości... ale z chęcią zaglądam do każdego wózeczka... i marzę o takim :) Ale będzie dobrze, jeszcze kiedyś i będę, jak ty, bawić się z Brzdącami w piaskownicy!

Ale przez takie coś bardziej doceniłam macierzyństwo... dotychczas nie zdawałam sobie sprawy, co to znaczy tak naprawdę - moje koleżanki "z przypadku" zachodziły w ciążę, tyły, cieszyły się, bez problemu donaszały ciąże i wariowały na punkcie swoich dzieci, a ja uwielbiałam te dzieciaki, ale raczej z daleka... i myślałam, że wcale nie chcę mieć dzieci na razie, że nie dla mnie te atrakcje, że wolę najpierw zrobić karierę.. a tu proszę, taki klops!... i takie rozczarowanie, że teraz bym chciała, ale.. nie mogę!... wszystko się zmienia...

Dobra, koniec filozofii... jeszcze raz dziękuję... życzę wszystkiego najlepszego i trzymam za was kciuki! Pamciaw, na pewno znajdziesz dobre rozwiązanie, nie ma takich problemów, które by takowych nie miały. Szkoda, że cesarka, ale może to się jeszcze zmieni? Musisz tylko szybko podjąć leczenie z tą tarczycą, nie znam się na tym co prawda, ale moja mama to zaniedbała po porodzie i teraz ma problemy. Ale gdyby się leczyła, nie miałaby ich w ogóle, więc głowa do góry!
 
Hejka !!
Ale tu puściutko...
Patrycja- baaardzo Ci współczuję, nigdy niczego takiego nie przeżyłam (odpukać !!) i nie mogę sobie tego do końca wyobrazić, ale na pewno jest to straszne. Po prostu brak słów...Ale dobrze,że próbujesz się pozbierać i nie zamykasz się sama w sobie. Trzymam kciuki za Ciebie. Bądź dzielna.
Pamciaw- niestety nie miałam nigdy do czynienia z chorobami tarczycy...Bardzo Ci współczuję,ale niestety nie mogę za bardzo niczego doradzić. Ważne żebys myślała pozytywnie, a na pewno będzie wszystko dobrze !!
Magi- jak było u gina ?? Miałaś robione USG ?? co słychać u maluszka ??
Pozdrawiam.Beata.
 
Hej. Wczoraj mnie nie było, bo w środe marnie sie czułam, byłam ogolnie rozbita i miałam regularne jakies kłucia w brzuchu, co mnie straszliwie zmartwiło, wiec postanowiłam polezec w domu. Byłam u gina i wszystko o.k. i spiesze do Was z radosna wiescia, a tu taki smutek na Forum naszym :-[ :-[ :-[
Patrycja, straszliwie mi przykro. Przytrafiło Ci sie nieszczescie, którego sadze kazda, badz prawie kazda kobieta sie boi. Moje 2 bliskie kolezanki straciły ciaze wczesna, i ja nawet nie potrafie sobie wyobrazic pewnie tego bolu, ktory czujecie, wiem jak im bylo ciezko dlugo :( Bardzo mi przykro, zakrecily mi sie lezki jak czytałam Twojego posta.
Coz w tej sytuacji mozna powiedziec madrego i pokrzepiajacego. Jedno - na pewno bedziesz miała jeszcze szczescie z dzidzi, i to pewnie predzej niz myslisz. Lekarze zalecaja przerwe do nastepnej ciazy od 3 mcy do 6, moja kolezanka po 3 podjeła kolejne proby, a zdaje sie po 4 jej sie udało. I teraz jej ciaza rozwija sie wspaniale, dzidzia zdrowa. I na pewno u Ciebie tez bedzie wszystko ok. Pozdrawiam, trzymaj sie.
Jestem zdegustowana zachowaniem tamtejszych lekarzy, a my na swoich narzekamy. Jak widac wszedzie zdazaja sie przypadki chamstwa i kompletnej ignorancji. :mad:

Co do mnie - jak mówiłam, wszystko ok. Kłucia to przesuwajaca sie macica, nie ma powodów do niepokoju. Moje nieszczesne bole głowy i kosci ogonowej to tez oznaki ciazy, i jak stwierdził gin, jest to przewrotne, bo kiebieta cierpi, ale to oznacza, ze ciaza rozwija sie prawidłowo ::) Ech, wszystko zniose, byleby było z dzidzia ok.
Dzidzia moja ma teraz 7,6 cm długosci :) Obróciła sie do nas pleckami i miała nas w nosie, za nic nie chciała sie obrocic profilem :) Totez miałam dodatkowo usg przez brzuch, i gin zbadał ta przeziernosc - jest ok. Widac tez było kosc nosowa - to tez jest podobno istostny znak, jesli chodzi o profilaktyke zespołu Downa.
Nie poryczałam sie, jakos nie cisnie mnie na placz u lekarza, moze dlatego ze ma on duze poczucie humoru i ogolna wesołosc panowała. Moj maz zadowolony ogladal sobie dzidzie, i widzial 100 razy lepiej niz ja, bo ja musiałam wykrecac szyje:) Ale nie protestowałam, niech sie tatus napatrzy :) Mysle ze dla mezczyzn to wielkie przezycie i bardzo wazne ze moga uczestniczyc w badaniu. Moj mezus stwierdził, ze odtad zawsze bedzie ze mna chodzil na badanie i koniec :)
Pamciaw, ja byc moze tez bede miała wskazanie do cesarki.Mam duza wade wzroku, co jeszcze samo w sobie nie przesadza,po konsultacji z okulista, bede miała decyzje. Sama nie wiem, zawsze chciałam rodzic naturalnie, ale zlekłam sie o te moje oczy i juz zaczynam sie skłaniac ku cesarce...No ale zobaczymy, jeszcze daleka droga przed nami.
Pozdrawiam Was wszystkie :) Miłego piatku, juz niedługo i troszke odpoczniemy :)
 
Cześć dziewczyneczki!

Patrycja - jest mi okropnie przykro ... To okropne przeżycie, ale pamiętaj, że gdy jest źle to znak, że odtąd może być lepiej. Ja zawsze powtarzam, że wszystko ma swój cel i nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia - kiedy Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno! Ty też masz jakieś okno na świat, po prostu musisz się rozejrzeć. ;) Z tego co piszesz widać, że jesteś dzielna i silna, trzymaj się, dbaj o siebie i odwiedzaj nas. Wszystko będzie dobrze, nie martw się za dużo - te kilka miesięcy minie zanim się spostrzerzesz i już w twoim brzuszku będzie mała cudowna i zdrowa istotka - bardzo ci tego życzę i mocno wierzę, że właśnie tak będzie!

Magi - Super, że wszystko dobrze, a dzidzia się dzielnie trzyma - a trzeba przyznać, że już masz całkiem wielką tą dzidzię! :laugh: A jak z płcią - checie ją znać, czy wolicie niespodziankę? Podobno w 15 - 16 tygodniu można już to stwierdzić ... My chcemy wiedzieć i jak tylko skończę 16 tydzień idę na USG i tak długo okupuję gabinet, aż mój gin mi to powie - jakby co to zabieram kanapki i termos ;D Mój mężuś też został zaczarowany jak zobaczył nasze maleństwo i nie wybaczyłby mi gdybym nie zabrała go na jakieś USG. To takie fajne, że faceci też mogą w tym uczestniczyć, przecież oni nigdy nie poczują jak to jest mieć w sobie taki mały rozbrykany cud...
Jeśli chodzi omnie to byłam u gina w środę 1 czerwca i wyniki mam bardzo dobre, zbadałmnie dopochwowo i też wszystko ok, ale USG u niego mam dopiero wyznaczone na 11 lipca (początek 20 tygodnia), ja chyba jednak pójdę wcześniej prywatnie do mojego ukochanego gina, który jest specjalistą jakich mało od USG właśnie i zobaczę co on ma do powiedzenia. No i oczywiście nagram maleństwo na kasetę (u normalnego nie mam tej możliwości).
Trzymajcie się dzielnie!!
 
Witajcie szczesliwe mamusie :)
Ja niestety tez dzis ide do gina nie wytrzymam wiecej niepewności brzych mnie tak okropnie boli ze chodze normalnie po ścianach boje sie troszke ale cóż co ma byc to bedzie Mam wrazenie ze moje maleństwo sie juz niezle rusza czuje ciagle motylki takie dziwne pocieranie o scianke brzucha albo fiksuje albo naprawde tak jest a tak pozatym to juz naszczescie mdlosci i nudnosci minely zachcianki tez hehehe czasem tylko zbierze mi sie na truskawki :) albo rybke a najlepeij wszystko naraz aaaaaa i ten ból głowy wam tez dokucza zastawiam sie od czego bo pogoda nie najgorsza przeciez fakt ze mam bardzo niskie cisnienie a na kawe spojrzec nie moge nie mowiac o zapachu Trzymajcie kciuki musi byc dobrze juz sie przyzwyczailam do mysli ze bedzie nas w domku wiecej
 
Ziemzia, ja bardzo chce poznac plec dziecka, moze i byloby to mozliwe juz teraz, gdyby nie fakt ze dzidzia wypiela sie na nas plecami i za nic nie miala checi pokazac nam profilu :) Wszystko zaslonila i tyle!! :laugh: Rozczula mnie mysl, ze ona sie tam tak wierci i ze taka sobie lezala pleckami obrocona z raczka zarzucona na glowke:) cud na kiju:) Jesli bede miala usg za miesiac, to mam nadzieje, ze uda sie poznac plec dziecka :)
Co do usg i tatusiow, to tez uwazam, ze musza miec mozliwosc uczestniczenia przy badaniu - jesli oczywiscie sami chca. Sadze, ze ciaza to jednak troche dla nich abstrakcja, a tak choc przez chwilke moga popatrzec i jakos bardziej namacalnie w tym uczestniczyc. Nalezy im sie :)
Amarakam - Ty juz czujesz motylki??? To bardzo szybko byloby, moze dlatego ze to juz Twoje kolejne dziecko, czujesz predzej. Ja niestety nie czuje motylkow :) Juz tez nie moge sie doczekac, kiedy poczuje to wiercenie i rozpychanie sie.
Nie boj sie, wszystko bedzie dobrze. Na bole brzucha mozna brac No-Spe, jesli tak nie daje Ci spokoju. Dobrze ze masz dzis usg, na pewno Cie uspokoi. Ja tez sie martwilam, a niepotrzebnie sie okazalo. Daj wiesci po badaniu co slychac!Powodzenia!
 
reklama
Hej Magi! Twoj bobas ma o cale 2 cm wiecej od mojego!:) czyzbys miala tez dopochwowe USG? Co lekarz to metoda. A moze tez sprzet o tym decyduje. Ja mialam tylko przez brzuch z czego Tomek bardzo sie cieszyl, bo mu sie slabo robilo na mysl ze USG moze byc "dowcipnie"....ech, faceci....;) A u dr u ktorego bylam jest bardzo pro-pacjentowo, bo lekarz ma swoj monitor, a pacjent swoj na wprost lezanki. Nie moglas plakac skoro sie wykrecalas w palak caly czas....;)

Jezeli chodzi o wade wzroku to faktycznie moze byc wskazaniem do cesarki. Moje 2 kolezanki z pracy wlasnie tak rodzily z powodu wady wzroku.

aenye-ja tarczyce lecze sie juz 4 lata i w tej chwili jestem na ukonczeniu kolejnego etapu, ale tak jak pisalam, a moze nie, w ciazy moja choroba sie stabilizuje, tzreba badac poziom TSH ale tylko kontrolnie, wszystko powinno byc ok. Natomiast porod jest stresem dla organizmu ktroego tarczyca nie jest w stanie przyjac. i roznie sie to moze skonczyc. Wczoraj rozmawialam ze znajoma ktora mi przypomniala afere  sprzed ok. 1-2 miesiecy, gdzie kobieta zmarla w trakcie porodu. Ja pamietam ta sytuacje, pamietam tylko tyle ze bylo to "niedopilnwnie" ginekologow. Okazuje sie ze to niedopilnowanie dotyczylo choroby tarczycy i niezrobienia cesarskiego ciecia. I organizm nie wytrzymal.....Smutne to bardzo, ekstremalne jednoczesnie. Ja wiec juz postanowilam ze nawet nie mysle o mozliwosci naturalnego porodu. Trudno.

Jedna tylko refleksja sie nasuwa.....znowu do nikogo nie mozna miec do konca zaufania. Moj pan prof. prowadzacy moja tarczyce (z powodzeniem) od 4 lat nawet nie wspomnial o jakimkolwiek przeciwwskazaniu rodzenia naturalnego, ani zaden z 3 ginow u ktorych bylam. Poniewaz moj prof jest w Poznaniu a ja chcialam miec opieke endokr. tu na miejscu poszlam  do poleconej przez forumowiczki pani dr Sanockiej z Lux medu. Rzeczywiscie przemila osoba, konkretna i nie podchodzaca rutyniarsko. Stwierdzilam ze najlepsi sa mlodzi lekarze. Oni jeszcze nie sa zepsuci rutyna. Przejmuja sie, maja jeszcze ambicje,
i im sie chce....Po raz kolejny potwierdzila sie moja teoria ze najlepiej leczyc sie u zwyklych lekarzy a nie u zmanierowanych profesorow.
 
Do góry