reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

GRUDZIEŃ 2005

Współczuje Ci Beatko podjecia tak cięzkiej decyzji hmm moze to zabrzmi troche dziwnie ale własnie przypomnialam sobie jak chodziłam w ci.ąży ze starsza córka przelatałam całą ciąże nie czułam nic kompletnie nie miałam brzucha nikt nic nie wiedział oczywiscie poza najbliższymi osobami a moja sasiadka dla odmiany przelezała do 12 tygodnia plackiem w łóżku wiec widac nie ma reguły ale nawet publikacje medyczne potwierdzaja ze najwiecej komplikacji z ciążą jest w pierwszym trymestrze z tego co mowisz jest teraz wszystko ok morfologie bedziesz mogla robic na oddziale u cioci hmmm ciągle myśle jak ja bym postąpiła i też okropnie sie wacham ale chyba mimo wszystko pojechalabym kto nie ryzykuje w kozie nie siedzi :)
A ta moja kolezanka mieszka z tego co sobie przypominam gdzies niedaleko detroit niestety nie moge sie z nia skontaktowac chyba zachlystuje sie byciem mamusią :) jak tylko sie odezwie to zapytam o dokladna lokalizacje wiem ze chodzila do lekarza gin prywatnie i placila 100 dolarow to tak na wszelki wypadek :)
Pozdrawiam i trzymam kciuki :)
 
reklama
Pamciaw, ja ostatnie usg mialam robione w skonczonym 10 tygodniu i tez byly juz raczki i nozki :) dzidzia machala raczka, ale ja z wrazenia nie moglam za bardzo sie polapac :) Dopiero jak dostalam zdjecie to juz od razu wszystko widzialam jak nalezy :)
Beata - masz ciezki orzech do zgryzienia.Po Twoich szerszych wyjesnieniach dotyczacych tego wyjazdu, mysle ze inaczej to wyglada niz na poczatku i mogłabys jechac. Nie bedziesz tam przede wszystkim sama. Najgorzej, zebys teraz jeszczez zaczela sie stresowac i denerwowac ta cala sytuacja. Trzymaj sie.
Co do mojej biednej kosci, to oczywiscie zapytam gina jutro. Chyba sobie spisze swoje pytania do niego, bo jak znam zycie zaraz wszystko zapomne jak tylko wejde ;)
 
Beata - Tomek tez mial opory do usg ale nie bardzo dalam mu wybor a on chyba braku wyboru potrzebowal bo poszedl bez jeczenia. No i byl zachwycony. Mezczyzni nie wiedza z czym takie usg sie je i pewnie stad obawy i opory....Ale co do niecheci asystowania przy porodzie to moge ich zrozumiec, sama bym wiala gdzie pieprz rosnie gdybym miala taka mozliwosc....:)

A dzisiaj mierzylam brzuch - 86 cm! Szok! I to rano! Wieczorem pewnie pod 90 mpodchodzi...;) Nie pamietam ile mialam przedtem ale pewnie kolo 68-70. 86 to mialam w biuscie a teraz w biuscie 95! Normalnie sabrina....:)hi,hi,hi....
 
Witam Mamusie po dłuższej przerwie!!!

Szczególne pozdrowienia dla Paaricii. Mamy ten sam termin - w Wigilię!!! Myślę, że to będzie doskonały prezent pod choinkę! Jak się czujesz? Ja wreszcie wracam do żywych, po 2 miesiącach koszmarnych mdłości i senności. Jest mnie co prawda o 3 kilo mniej, ale myślę, że niedługo to nadrobię (wilczy apetyt wraca!)

Pozdrawiam serdecznie. 8)
 
Hejka !!
Agatko - 100 $ to by nie było aż tak dużo, ale to na pewno bez żadnego USG...Pewnie tyle za samą wizytę.Jak będziesz wiedziała coś więcej to daj znać. Z góry dziękuję !! Chyba muszę zaryzykowac i pojechać.Czekam jeszcze telefon od teściowej.Ona ma się dokładnie dowiedzieć ile kosztuje tam USG i ogólnie jakie są ceny usług medycznych... Jak już będzie wszystko jasne wtedy cos postanowię.
Magi - ja też uważam,że raczej powinnam jechać. Ale Ci zazdroszczę jutrzejszej wizyty u gina.Napisz koniecznie jak było i jak duża jest Twoja ukochana dzidzia. Moja pewnie jest podobnej wielkości ;D. Życzę miłych wrażeń !!
Pozdrawiam serdecznie.Beata.
 
Dziewczyny, siedzę od kilku minut i zastanawiam się : ja jestem w 14tym czy w 15tym tygodniu ?? Ciąża chyba ogłupia, bo nie mogę do tego sama dojść ::)
 
Witam wszystkie przyszłe Mamusie! :)
Widzę, że coraz nas więcej. Dawno mnie tu nie było ponieważ byłam nad morzem u teściów, ale jak weszłam na forum to oniemiałam  ;D tyle miałam do nadrobienia w czytaniu :). Nie bardzo mam czas teraz się rozpisywać, ale napewno niebawem napiszę co u mnie i mojej kruszynki słychać! Narazie czujemy się dobrze :) i oby tak dalej!
Pozdrawiam Was serdecznie i do usłyszenia!
 
Beatko z tego co opowiadała mi Gosia to jest jakaś młoda pani doktor do tego polka oczywiscie tam konczyla studia i niedawno otworzyla praktyke jak tylko bede cos wiedziala to dam ci znac oczywiscie :) wiem ze sam poród duzo zaplacili bo 1000 dolarow ale w tym jest wszystko łacznie z wyprawka pierwszego kontaktu dla malenstwa (ale maja dobrze ) oprocz ceny oczywiscie
Pozdrawiam buziaczki
P.S
Jak robicie te nowe suwaczki??
 
Cześć wszystkim szczęśliwym Mamusiom..Troche mnie tu nie było..

Dzisiaj wróciłam ze szpitala w Wejherowie - niestety, mi i mojej Kruszynce się nie udało... Wiem o tym już od tygodnia i jakoś sobie radzę, chociaż mam od wczoraj jakiś koszmarniejszy humor... Może to ta atmosfera szpitalna i szpitalna samotność - chociaz wejherowski szpital jest bardzo zbliżony do mojego "idealnego" szpitala, ze względu na kochane pielęgniarki i troskliwych lekarzy... wszyscy chętni do pomocy i uśmiechnięci - zatem gorąco polecam wszystkim tym Mamom, które jeszcze nie podjęły decyzji!

Moja Dzidzia nie rozwijała się, niestety; być może był to nawet pusty zarodek... Niby nie planowałam tej ciąży, a jednak wywrócił mi się świat do góry nogami. I wiecie co? Nie mam ochoty odbudowywać starego... Chyba już nie wrócę do Francji (jeśli mówić o znieczulicy, to tylko tam - i to nie tylko w jednym szpitalu, byłam w dwóch, z czego jeden był prywatną kliniką położniczo-ginekologiczną, więc powinni mieć jakieś pro-przyszłomamusiowe podejście... a tu zero...), chcę zrobić jakieś studia w Polsce, postawić na rodzinę. Ale nie tylko to jest powodem, chyba tylko ostatnią kroplą do mojej decyzji... Wiem, że nie chciałabym tego przeżyć jeszcze raz w tamtyvh warunkach - nikomu tego nie życzę. Konsultacja z lekarzem po wykonaniu drugiego - nieszczęśliwego USG trwała jakies 45 sekund i odbywała się na korytarzu... a kosztowała 50 euro (chociaż nikt wtedy nie myślał o pieniądzach, najmniej ja, ale chamstwo to jest jak nic...).

Chciałabym jak najszybciej postarać się o drugiego Dzidziusia, ale czy to prawda, że muszę czekać aż pół roku!? Nie chcę...

I tak wam wszystkim zazdroszczę! Boję się najbardziej, że już z żadnej ciąży nie będę umiała się cieszyć! Będę wypatrywać strasznych znaków i myśleć o nieszczęściu... czemu mnie musiało to spotkać?... tak szybko? z pierwszym dzieckiem?...

W ogóle nie chciałam już wchodzić na forum, ale tak jakoś mi źle... czuję się taka "opuszczona"... nie wiem, czy chodzi o Dzidzię, czy o Dawida, mojego ukochanego, który jeszcze musiał zostać we Francji i wróci dopiero za dwa tygodnie.. czy o Boga, który nie wysłuchał moich modlitw... nie wiem. Ale musiałam się wygadać. Ukrywam się w domu, udaję, że mnie nie ma jak dzwonią znajomi... wydają mi się tacy dalecy teraz. Ale nie ma obawy, nie wpadnę w depresję. Po prostu muszę sobie to wszystko poukładać. Jakoś tak. Przez łzy i zaciśnięte zęby. :(

Ale uśmiecham się do was teraz, widzę wasze śliczne "pępki świata" i życzę sobie kiedyś też tak wyglądać :)
Pozdrawiam,
Patrycja (aenye)
 
reklama
Patrycja głowa do gory aż mi łzy poleciały :( niestety to jest niezalezne od nas czytajac posty na forum jest takich mamuś bardzo duzo dramaty rozpacze i łzy widac na odleglośc.
Wiem co czujesz oprocz tego ze mam juz dwoje dzieci poroniłam dwa razy ostatni raz dwa lata temu dzien przed smiercia mojego taty dzien przed wigilia wiem jaki koszmar był to dla mnie wiem co czujesz ale z perspektywy czasu moge stwierdzic ze pierwsze poronienie bylo najgorsze potem oczekiwanie i troska o ciaże tego nie da sie opisac tego nie da sie czuc to trzeba poznac na wlasnej skorze poczuc ten bol w sercu ze mna bylo na tyle źle ze wykradlam dziecko koleznace oczywiscie masa klopotow bylo z tego a ja chcialam tylko przytulic pobyc z nim sama bez bacznego oka koleznaki jej zazdrosci naszczescie mi wybaczyla ale bardzo dlugo musieli na mnie uwazac zebym nie zblizala sie za blisko do wozka z malenka kruszynka
Teraz po latach chyba mi troszke przeszlo ale jak to moj mąż twierdzi najsześliwasza bylabym majac wszystkie dzieci obok siebie wszystkie te nieszczesliwe biedne opuszczone mam zakazane ogladania program KOCHAJ MNIE (czasem ogladam po kryjomu )bo ....... moj mąż nie dałby rady zapracowac na wymarzona gromadke dzieci adoptowanych od zawsze marzyłam o rodzinnym domu dziecka takim pelnym milosci dlatego zostalam psychologiem -prawie bo ten nieszczesny dyplom ciagle mi ucieka no i ogromny dom z ogrodem wiec najpierw dyplom moze w przyszlym roku a potem budowa domu takiego dla dzieci no i na koncu staranie sie o adopcje kiedys dopne swojego kiedys bedzie duzo dzieci to jest moj cel to jest moje marzenie a Tobie moge tylko zyczyc zebys sie trzymała i nie myślała o najgorszym a z tym staraniem to bywa rożnie moja kolezanka zasszła w ciaze dwa miesiace po poronieniu i urodzila zdrowego chlopca (poronila w 8 tygodniu) wiec sama niewiem moze skonsultuj to z lekarzem prawdziwym takim z powołaniem taki napewno zrozumie i doradzi od serca
POZDRAWIAM :)
 
Do góry