czesc dziewczyny...
Wybaczcie mi ale nie nadrobie bo jest tego troszke...a teraz wytlumaczenie
Po prostu nie mam na nic czasu,caly czas musze miec malego na rekach lub siedziec obok gadac do niego itd.nie mam do niego juz sił,musze robic obiad,posprzatac itd.a w czasie tego maly krzyczy jakby go ze skory obdzierali
Poza tym mam cos z reka,nie moge nia manewrowac,pewnie to przez noszenie Cyprianka ale co mam zrobic... mialam isc w zeszlym tygodniu do lekarza ale nie mialam nawet kiedy...
Na dodatek wczoraj przyjechali do nas znajomi,myslalam ze w koncu sobie odpoczne a tu babcia zaczela wymiotowac i ogolnie lecialo z niej za przeproszeniem i z gory i z dolu...w zeszlym tygodniu to samo przeszla szwagierka i jej maz.polozylam sie o 2 a o 3 wstalam i do kibelka i do samego rana mialam to samo,lecialo ze mnie jak niewiem,na dodatek wcale praktycznie nie spalam,cholernie zle sie czuje,jeszcze dzis nic nie zjadlam,strasznie sie czuje,na szczescie jest w domu Adrian i kolega i ogladaja mecz z malym
Przez ostatni tydzien mialam maly remoncik do tego wszystkiego,malowany przedpokoj,kuchnia...tak wiec dochodzilo do tego wszystkiego sprzatanie,zmywanie farb z podlog itd.Dzisiaj wynosimy meble do piwnicy bo robimy tez remont w pokoju(tzn.oni wynosza i przy okazji meczyk ogladaja)
U mnie to chyba wszystko, naprawde nie mam na nic czasu i jeszcze te upaly,uwierzcie ze wieczorem jak maly zasnie siadam na balkonie i rycze bo kurcze juz czasem sil nie mam,Adrian pracuje ale wkurza mnie troche ze po pracy nie moze wziasc malego na spacer bo wielce zmeczony a ja nie moge mu przetlumaczyc ze siedzenie z malym robienie obiadu,sprzatanie ,zakupy,spacery to tez meczy strasznie..
A co sie tu dzialo ???
A i jeszcze musze napisac ze Cyprianek ma na zewnatrz dolna jedyneczke,ktora mnie żre cały czas
a tamta trojeczka jest tak jak byla,czyli widac ale nie ma jej na zewnatrz...Poza tym w koncu zaczal mowic mama,baba,ła...i sam siada
WSZYSTKIEGO NAJ NAJ DLA OSTATNICH SOLENIZANTOW