reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudniowe mamy 2023 🎅

A to widziałam, ale właśnie nie do końca o to chodzi :) tylko coś jak to bellybestfriend. Ale dzięki za screena :)
Ale tu jest raczej mowa o zwolnieniu od ginekologa (skoro nie widzi przeciwwskazań do wyjazdu i nie trzeba leżeć w ciąży).
A w tych czasach stresującą pracę ma prawie każdy 🙃
No z tym to się nie zgodzę :p pracowałam na różnych stanowiskach i naprawdę ten poziom stresu też jest inny. Nawet na moim obecnym stanowisku, w zależności od tego w jaką rzecz mnie w danym momencie wpakowano, stres był większy lub mniejszy.
Zawsze lubiłam swoją pracę, ale np w pewnym momencie uczyniono mnie odpowiedzialną za system ERP, dokładniej za helpdesk tego systemu, o którym guzik wiedziałam. Z każdym większym błędem księgowość straszyła kontrolami i karami z urzędu skarbowego. Przy poważnych fuckupach (które w zasadzie też się zdarzały w innych obszarach moich obowiązków, niestety jak programiści coś spieprzyli to ja musiałam to koordynować żeby firma poniosła najmniej strat) ze stresu bolał mnie brzuch i aż się trzęsłam.
Ogólnie miałam taki wniosek dla siebie, że muszę jakoś się wziąć za temat radzenia sobie ze stresem. Ja mam jednak taki charakter że się bardzo wszystkim przejmuję, wręcz za bardzo.
Ale wracając do tematu, wcześniej byłam kierownikiem małego działu. Także wiem dokładnie na czym polegała praca moich podwładnych i to jest naprawdę inny świat. Przychodzisz, wklepujesz dane w odpowiednie miejsca w systemie, oznaczasz że zrobione i tyle. Największy "stres" jaki można było spotkać to gdy tych danych się nazbierało więcej niż standardowo, ale to była tak rzadka sytuacja że wręcz pomijalna.

Podsumowując, moim zdaniem poziom stresu w pracy może być skrajnie różny, i zazdroszczę osobom które postawione w niektórych sytuacjach jakie mnie spotkały potrafią podejść do nich całkiem na luzie :)
 
reklama
Wielu lekarzy w Polsce nie chce prowadzić ciąży na metforminie, albo każde ją odstawić po 12tc. Więc myślę, że mało który wprowadzi ją w ciąży


Bardzo możliwe . Ja np gdyby nie metformina i zwiększona dawka letroxu to w ciążę bym nie zaszła. Dlatego słucham lekarzy i nie odstawiam widzę, że wiedzą co robią.

Na początku sama się bałam i byłam sceptycznie nastawiona do leków w ciąży dopiero lekarz musiał mi wytłumaczyć dlaczego tak musi być.
 
Podsumowując, moim zdaniem poziom stresu w pracy może być skrajnie różny, i zazdroszczę osobom które postawione w niektórych sytuacjach jakie mnie spotkały potrafią podejść do nich całkiem na luzie :)
Tak, stres może być rożny i może być podstawą do wnioskowania o przeniesienie na inne stanowisko na czas ciąży (mniej obciążające), ale sam stres w pracy nie może być podstawą do L4. Pracodawcy trochę też wymuszają na pracownicach chodzenie na zwolnienia, bo nie chcą im płacić w przypadku zwolnienia ze świadczenia pracy lub przeniesienia na inne stanowisko.
Ja z niecierpliwością czekam na to, aż ZUS zacznie mocniej kontrolować zasadność l4 w ciąży i to, czy pracodawca nie „zachęca” do brania zwolnienia.
 
Tak, stres może być rożny i może być podstawą do wnioskowania o przeniesienie na inne stanowisko na czas ciąży (mniej obciążające), ale sam stres w pracy nie może być podstawą do L4. Pracodawcy trochę też wymuszają na pracownicach chodzenie na zwolnienia, bo nie chcą im płacić w przypadku zwolnienia ze świadczenia pracy lub przeniesienia na inne stanowisko.
Ja z niecierpliwością czekam na to, aż ZUS zacznie mocniej kontrolować zasadność l4 w ciąży i to, czy pracodawca nie „zachęca” do brania zwolnienia.
Dlatego celowo nie odnosłam się do tematu l4, tylko do samego stwierdzenia że prawie każda praca jest stresująca. Bo te poziomy stresu mogą się znacznie różnić, chyba że jest się totalnie wyluzowaną osobą, chciałabym tak umieć :)
 
Moim zdaniem praca z kobietami w ciąży jest uciążliwa. Zdarzało mi się mieć nieprzyjemne koleżanki w pracy i zawsze później okazywało się, ze były w ciąży. Albo były niemile albo robiły afery o nic albo jak już było wiadomo, ze są w ciąży to zwalały prace na mnie, bo nie maja siły. Jestem za l4 w ciąży, myśle, ze niewiele z nas potrafi dobrze pracować w ciąży.
 
Moim zdaniem praca z kobietami w ciąży jest uciążliwa. Zdarzało mi się mieć nieprzyjemne koleżanki w pracy i zawsze później okazywało się, ze były w ciąży. Albo były niemile albo robiły afery o nic albo jak już było wiadomo, ze są w ciąży to zwalały prace na mnie, bo nie maja siły. Jestem za l4 w ciąży, myśle, ze niewiele z nas potrafi dobrze pracować w ciąży.
Praca z kobietami w ciąży, w depresji, z autyzmem, z różnymi zaburzeniami, z cholerykami itd. jest uciążliwa. Generalnie praca z ludźmi jest dość uciążliwa. Nie jest to powodem, żeby dyskryminować kobiety z powodu ciąży. Można być świetnym pracownikiem w ciąży i beznadziejnym bez niej.
L4 to zwolnienie lekarskie, mające służyć wyzdrowieniu i powrotowi do pracy. W ciąży niestety idzie się często na to l4, bo płacą 100%. Jakby płacili 80%, jak na zwykłych zwolnieniach, to nagle więcej kobiet byłoby zdolnych do pracy 😉 tak, jak są zdolne w krajach zachodnich.
 
Praca z kobietami w ciąży, w depresji, z autyzmem, z różnymi zaburzeniami, z cholerykami itd. jest uciążliwa. Generalnie praca z ludźmi jest dość uciążliwa. Nie jest to powodem, żeby dyskryminować kobiety z powodu ciąży. Można być świetnym pracownikiem w ciąży i beznadziejnym bez niej.
L4 to zwolnienie lekarskie, mające służyć wyzdrowieniu i powrotowi do pracy. W ciąży niestety idzie się często na to l4, bo płacą 100%. Jakby płacili 80%, jak na zwykłych zwolnieniach, to nagle więcej kobiet byłoby zdolnych do pracy 😉 tak, jak są zdolne w krajach zachodnich.
Dokładnie.
W Holandii w ogóle nie ma czegoś takiego jak chorobowe na ciąże. (No chyba, że jest zagrożona) ale dopóki nic złego się nie dzieje trzeba pracować.
4 tygodnie przed terminem trzeba iść na „macierzyńskie” nie ma zmiłuj, ale wciąż nie jest to chorobowe. :)
 
reklama

Podobne tematy

Do góry