reklama
olka11135
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Wrzesień 2021
- Postów
- 24 126
Doszłam do 12j.
Próbowałam różnych sposobów na to żeby uregulować cukry. Testowałam różne pory jedzenia ostatnich posiłków i w ogóle bardzo się kontrolowałam ... raz było lepiej raz gorzej ale koniec końców dostałam tą insuline.
Bylam na grupie na fb
Na początku bylam przerażona potem przywykłam.
Jest jedną rzecz w cukrzycy na insulinie, która mnie hmmm martwi... to indukcja porodu ... no ale do tego tematu mamy jeszcze trochę czasu
Na indukcję można się nie zgodzić. W ciąży nic się nie zmienia i nie stajemy się ubezwłasnowolnione
A jesteś na jakiś lekach? Bierzesz metformine? Jeśli pisałaś to przeprasza, że nie doczytałam.Póki co nie mówię nikomu i przez to też nie mam ochoty z nikim gadac. Pewnie powiem po pierwszych prenatalnych.
Co do cukrów to też mam juz na czczo powyżej normy ale jeszcze nie przekroczyłam 100. Dieta wjechala ale mimo to cukrów na czczo nie mogę zbić.
Pewnie wleci insulina ... w pierwszej ciąży mialam dość wcześnie... jakoś od 12/13 t.c.
Uszek
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Maj 2021
- Postów
- 211
Tak, sama indukcja porodu mnie martwi.Ale indukcja porodu sama w sobie Cię martwi czy z insuliną jest jakoś inaczej?
Ja miałam poprzednia ciąże rozwiązaną wcześniej przez cukrzyce ale do końca bez insuliny, indukcję wspominam cudownie.
Od razu napisze, że może nie mam jakies wielkiej traumy i nie mam zamiaru nikogo przestraszyć bo wiadomo każdy ma inne doświadczenia.
Powiem tak ... indukcja była dla mnie trudna z kilku powodów
1) w momi przypadku trwala długo... 8 dni w tym 2 x cewnik Foleya i chodzenie po całym szpitalu po schodach .... wiadomo żeby coś ruszyło.
Po tych 8 dniach, chodzeniu po schodach i nieprzespanych nocach bylam juz tak zmęczona, że na porodówce nie miałam siły.
2) bardzo zaskoczyl mnie poród bo trochę inaczej sobie to wyobrażałam w senie chodziłam do szkoły rodzenia i nastawiałam się na porób bardziej w ruchu a podczas pobytu na porodówce mogłam poruszać się tylko na odległość kabli od KTG i pompy z oksytocyną. Nie mogłam skakać na piłce bo położne marudziły, że zapis fatalny.
3) liczyłam na większe wsparcie położnej a okazało się, że wpadala tylko co 0,5 h podkręcić pąpę z oksytocyną.
Wiem, że dużo tez zależy na kogo się trafi. Teraz trochę inaczej będę do tego podchodzić więc może będzie mi łatwiej.
Optymistycznie kończąc jak dostałam juz to moje dziecię na ręce to sie trochę o tym wszystkim zapomniało
Ostatnia edycja:
Uszek
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Maj 2021
- Postów
- 211
Bałam się nie zgodzić. Pierwsza ciąża, pierwszy poród. Bałam się konsekwencji mojej ewentualnej nie zgody.Na indukcję można się nie zgodzić. W ciąży nic się nie zmienia i nie stajemy się ubezwłasnowolnione
Pierwsza taka sytuacja to człowiek jest zielony.
Uszek
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Maj 2021
- Postów
- 211
Póki co nie biorę żadnych leków. Metforminy nigdy nie brałamA jesteś na jakiś lekach? Bierzesz metformine? Jeśli pisałaś to przeprasza, że nie doczytałam.
olka11135
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Wrzesień 2021
- Postów
- 24 126
Bałam się nie zgodzić. Pierwsza ciąża, pierwszy poród. Bałam się konsekwencji mojej ewentualnej nie zgody.
Pierwsza taka sytuacja to człowiek jest zielony.
No ja dlatego dużo czytałam o swoich prawach itd.
Po cc to akurat nawet nie można dostać oksytocyny (za mocne skurcze) ale np. też bardzo chcieli, żeby miała cały czas KTG podłączone, ale się po prostu nie zgodziłam.
Na indukcję teraz też się na pewno nie zgodzę czy będę miała cukrzycę czy przenoszę ileś tam dni
Maly_kielek
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 7 Kwiecień 2023
- Postów
- 116
Oj rozumiem.ja nie ukrywam swojej historii poronień przed nikim - nie jest to dla mnie temat tabu, wręcz odwrotnie, wolę żeby ludzie wokół mnie potrafili reagować na takie rzeczy i mówić o tym otwarcie. Przy tej ciąży doszłam najdalej, ale mimo uwidocznienia pęcherzyka ciążowego nie mam jeszcze w sobie takiego spokoju, więc czekam na wizytę 11.05 gdzie powinno być już serduszko i już wtedy będę pewniejsza, że jednak obstawienie lekami działa. Moja mama wie, powiedziała babci (ale tak jak mówiłam u mnie i tak wszyscy wiedzą o mojej historii). Inaczej jest z rodziną męża, bo tam jednak mam wrażenie, że kłopotliwych tematów się nie porusza, ale tam w ogóle to długa historia. Teściowie wiedzą jaka jest Nasza historia, ale mimo tego wiem, że jak byliśmy u nich kilka dni temu i mówiliśmy, że jak na razie jest ok, ale to dopiero początek, a jak wiedzą u Nas nie problem zajść w ciążę, a ją utrzymać, to już teściu na prawo i lewo pepla jęzorem, bo pisała do mnie kuzynka z gratulacjami, której zapał musiałam mocno ostudzić powtarzając po raz enty swoją historię i poprosiłam o wstrzymanie się z gratulacjami, a mocne zaciśnięcie kciuków. Więc tak… Teściom musiałam powiedzieć, bo razem z teściem pracuję, więc nie było opcji ich pominąć. Wiecie mi to tam lata, bo dla mnie mówienie o tym, że po raz kolejny poroniłam jest dla mnie trochę takim standardem, ale śmieszy mnie to, że (odpukać) jeśli teraz też nic z tego nie będzie, to on się będzie musiał tłumaczyć
Ale podziwiam Cię za podejście do tematu! Jest to mega zdrowe. Brawo
Ja miałam cc na insulinie i urodziłam w skończonym 37 tc. Niestety zgodziłam się na kilka rzeczy, na które teraz na pewno nie wyraziłabym zgody (np. Poród w pozycji plackiemNo ja dlatego dużo czytałam o swoich prawach itd.
Po cc to akurat nawet nie można dostać oksytocyny (za mocne skurcze) ale np. też bardzo chcieli, żeby miała cały czas KTG podłączone, ale się po prostu nie zgodziłam.
Na indukcję teraz też się na pewno nie zgodzę czy będę miała cukrzycę czy przenoszę ileś tam dni
na plecach, zmuszanie do parcia bez czucia jego potrzeby, naciskanie na szybki poród, bo pani chce do domu…
reklama
Podobne tematy
Podziel się: