W sumie nic nowego. Fizycznie czuję się po prostu źle. Ciągle mi jest zimno, czuję się zmęczona i ospała. Boli mnie brzuch ciągle mnie mdli i jestem głodna, ale jak zjem to czuję się jeszcze gorzej.
Psychicznie stresuje się tym, że pęcherzyk wypada większy niż powinien bo ja dobrze wiem, że ta ciąża nie ma fizycznej możliwości być większa, nie jestem wiatropylna, do tego czytam że sporo dziewczyn w tym tygodniu i przy tej wielkości miało już zarodek, a ja nie miałam nawet pęcherzyka żółtkowego.
Gdyby to była pierwsza ciąża to bym wzięła urlop i spała całymi dniami, ale to moja 4 ciąża. Dwoje żywych dzieci, którym trzeba zapewnić posiłki, rozrywkę i zawieść na zajęcia dodatkowe. Trzeba uprać, ogarnąć chatę i zająć się zwierzętami. Więc jestem dobita totalnie
Na koniec w niedzielę mamy dużą imprezę rodziną a której będę musiała udawać, że wszystko jest po staremu