Oj powiem Wam że cieszę się mając to już za sobą ale teraz mam kolejne zmartwienia. Nie umiem opiekować się takim malcem, boje się że coś źle robię. Na oddziale żadnej pomocy. Jestem bardzo obolała ale i tak szczęśliwa. Może jutro wyjdziemy do domu jak wszystko będzie ok.
Co do porodu jeszcze to ja myślę że miałam dużo szczęścia że była moja gin i wszystko przyspieszała, gdyby nie to pewnie męczyli by mnie ja Ciebie
Oczywiście że nacięte
boli jak cholera, jestem na przeciwbólowych a tu dzieckiem trzeba się zajmować.
Nie łudziłam się że uda się bez nacięcia jak on taki duży był...
Ale wszystko do przeżycia, pamiętajcie