Hej dziewczyny
![Smiling face with hearts :smiling_face_with_3_hearts: 🥰](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f970.png)
sledzę ten wątek od ponad tygodnia , jednak dopiero dzisiaj jak zobaczyłam swoją małą fasolkę i usłyszałam bicie malutkiego serduszka to postanowiłam się odezwać. Przez swoje nieregularne @ dowiedziałam się o ciąży dopiero półtora tygodnia temu kiedy mdłości nie dawały mi żyć przez cały dzień.Robiłam kilka testów na początku miesiąca jednak, każdy okazał się negatywny. Dopiero upragnione dwie kreseczki zobaczyłam 21. Na drugi dzień poleciałam zrobić betę i magiczny wynik 63 tys. Udało mi się załatwić ginekologa na następny dzień i tutaj przykra informacja - puste jajo ma 22 mm i w środku nic nie ma. Uwierzcie załamka totalna, zwłaszcza że staramy się o dzidzi ponad rok czasu. Ginekolog twierdzil, że to 7w2d i poczekamy jeszcze tydzień ale nie ma szans i trzeba będzie na zabieg bo pęcherzyk jest już duży. Cały tydzień totalna załamka, milion stron forum i zero nadzieji. Dzisiaj jednak ku zdziwieniu ginekolog jest dzidziuś i dotego mocno bije mu serduszko. Ulga niesamowita i okazuje się że nie 8w2d a 6w5d i w tamtym tygodniu był 5 tydzień a nie 7. Przekonywałam ginekolog, że to na pewno wczwsniej jednak nie dała sobie przetłumaczyć. Po majówce szukam innego ginekologa bo nie dostałam skierowania na zadne badania bo nie ma co się spieszyć. A niżej zdjęcia mojej fasolki.