w pierwszej ciąży nie czułam ruchów od rana jakoś do 16, o 16 się zorientowałam dopiero, tyle roboty było, że nie myślałam o tym, (potem poczułam ruchy dopiero koło 18-19, dopiero podczas ktg)... Zwolniłam się z pracy koło tej 16 i pojechałam na ip, tam mnie podpieli pod ktg i się okazało, że wszystko ok, zaslodziłam prawdopodobnie małą, sporo słodyczy zjadłam tego dnia, na ktg mała się odpaliła z kopniakami
a drugi raz czułam gwałtowne ruchy co też mnie zaniepokoiło, córka była ruchliwa, ale nie aż tak jak wtedy, nigdy wcześniej jej ruchy nie były aż tak intensywne... też się okazało, że wszystko ok, ale położne podkreślały, że dobrze, że przyjechałam, bo to takie trzymanie ręki na pulsie, to było nic ale mogło być czymś więcej, a tak ja spokojną i sprawdzone, że dzidzia po prostu psikusy mamie robi. Jeśli w tej ciąży poczuje znaczną zmianę w ruchach małej to też bez wahania pojadę to sprawdzić (jeśli mnie to zaniepokoi, wiesz, lepiej być tysiąc razy za dużo i bez powodu, niż ten jeden raz za mało)
nie pamiętam w jakich tygodniach to było ale już po 30 na pewno oba razy. Jechałam na ip szpitala położniczego