reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2021

Witam! Żegnam się z wami. Wczoraj na usg okazało się że serduszko przestało bić...😥😥 nie umiem tego zrozumieć to co teraz przechodzę to koszmar. Jutro szpital. Życzę wam zdrowych dzidziuśow.
Przykro mi bardzo 😥Przeszlam to już kilka razy...
Trzymaj się ♥️
 
reklama
Rozwiniesz temat z tym porodem ? Bo tak jak zbierałam dobre opinie tam to teraz spotykam dziewczyny, które właśnie odradzają
Tutaj jest ocena tego szpitala: Link do: Autor: | Gdzierodzic.info

Dla mnie 65% nacięć krocza od razu dyskwalifikuje szpital. Szpital, w którym chcę rodzić ma 33% i to i tak jest za dużo zgodnie z zachodnimi standardami 🤦🏻‍♀️ Podobno respektują wolę pacjentki odnośnie braku zgody na nacięcie.
 
Tutaj jest ocena tego szpitala: Link do: Autor: | Gdzierodzic.info

Dla mnie 65% nacięć krocza od razu dyskwalifikuje szpital. Szpital, w którym chcę rodzić ma 33% i to i tak jest za dużo zgodnie z zachodnimi standardami 🤦🏻‍♀️ Podobno respektują wolę pacjentki odnośnie braku zgody na nacięcie.
Wytłumaczysz jak jest z tym nacięciem krocza? Moja jedna koleżanka nie miała nacięcia i jej tam wszystko peklo i mówiła, że to o wiele gorsze niż nacięcie. Ja nigdy wcześniej nie rodziłam i nic nie wiem na ten temat.
 
Wytłumaczysz jak jest z tym nacięciem krocza? Moja jedna koleżanka nie miała nacięcia i jej tam wszystko peklo i mówiła, że to o wiele gorsze niż nacięcie. Ja nigdy wcześniej nie rodziłam i nic nie wiem na ten temat.
Generalnie nacięcie jest od razu zadawaniem obrażeń na poziomie pęknięcia 2 stopnia. Nie chroni się krocza przez celowe go uszkadzanie.
Udowodniono, że nacięcie zwiększa ryzyko pęknięcia 3 i 4 stopnia (pewnie koleżanka i tak by pękła przy nacięciu).
Rana cięta goi się gorzej niż szarpana.
Wiele kobiet nie wymaga szycia po porodzie z ochroną krocza.
Wskazaniami do nacięcia są porody zabiegowe i ogólnie ryzyko dla płodu (np. spadek tętna płodu).
Bielejące krocze, mało elastyczne krocze, czy cokolwiek sobie położna wymyśli nie są wskazaniem do nacięcia. A nacięcie bez wskazań jest... okaleczaniem kobiety.
I co najważniejsze: na zachodzie nie nacinają, kobiety nie pękają po sam odbyt, lepiej znoszą połóg.

ja się dobrowolnie na nacięcie nie zgodzę. Wolę pęknięcie, niż nacięcie. Najważniejsze jest to, że nikt nie może powiedzieć „na 100% pęknę”, a przy nacięciu od razu dostajemy obrażenia krocza równoważne z pęknięciem drugiego stopnia.

Dużo kobiet chce być nacięta, bo były nacięte ich mamy, siostry, koleżanki. Medycyna idzie do przodu, mamy dostęp do badań i warto się z nimi zapoznać, a nie słuchać mądrości ludowych i położnych/lekarzy z przestarzałą wiedzą medyczną.
 
Generalnie nacięcie jest od razu zadawaniem obrażeń na poziomie pęknięcia 2 stopnia. Nie chroni się krocza przez celowe go uszkadzanie.
Udowodniono, że nacięcie zwiększa ryzyko pęknięcia 3 i 4 stopnia (pewnie koleżanka i tak by pękła przy nacięciu).
Rana cięta goi się gorzej niż szarpana.
Wiele kobiet nie wymaga szycia po porodzie z ochroną krocza.
Wskazaniami do nacięcia są porody zabiegowe i ogólnie ryzyko dla płodu (np. spadek tętna płodu).
Bielejące krocze, mało elastyczne krocze, czy cokolwiek sobie położna wymyśli nie są wskazaniem do nacięcia. A nacięcie bez wskazań jest... okaleczaniem kobiety.
I co najważniejsze: na zachodzie nie nacinają, kobiety nie pękają po sam odbyt, lepiej znoszą połóg.

ja się dobrowolnie na nacięcie nie zgodzę. Wolę pęknięcie, niż nacięcie. Najważniejsze jest to, że nikt nie może powiedzieć „na 100% pęknę”, a przy nacięciu od razu dostajemy obrażenia krocza równoważne z pęknięciem drugiego stopnia.

Dużo kobiet chce być nacięta, bo były nacięte ich mamy, siostry, koleżanki. Medycyna idzie do przodu, mamy dostęp do badań i warto się z nimi zapoznać, a nie słuchać mądrości ludowych i położnych/lekarzy z przestarzałą wiedzą medyczną.
O masakra brzmi jak najgorsze tortury. Zrobie wszystko, żeby mieć CC, wolę, żeby mi nacinali brzuch niż moje niczemu winne krocze.
 
reklama
Ja ciagle wolałabym poród SN z ochroną krocza od CC 🙂 najlepiej zero cięć i szwów 😅
Po laparoskopii blizny bolały mnie przez kilka lat - może się uda SN 🥲
Ja i tak muszę, bo już raz jeździłam na wózku, a wciąż mam porozwalany kręgosłup w odcinku lędźwiowym, muszę sobie koniecznie załatwić CC, jeszcze pójdę po zaświadczenie do psychiatry, że mam tokofobię. Nigdy w życiu nie urodzę naturalnie, nawet gdybym mogła, zbyt mnie to przeraża.
 
Do góry