reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2021

reklama
Ja już po wizycie , niepotrzebnie się stresowałam bo wszystko jest ok ☺️ to moja fasolka ☺️ dzisiaj 10+1 . Termin na 20 grudnia i 15 czerwca kolejna wizyta plus USG prenatalne. Na szczęście mój lekarz je robi więc nie muszę jeździć po innych ☺️ zwykłe USG prenatalne w cenie wizyty , jeśli chcę dodatkowo z krwi to już 600 a Nifty 2.5 tys .
received_512582036606756.jpeg
 
Ja już po wizycie , niepotrzebnie się stresowałam bo wszystko jest ok ☺️ to moja fasolka ☺️ dzisiaj 10+1 . Termin na 20 grudnia i 15 czerwca kolejna wizyta plus USG prenatalne. Na szczęście mój lekarz je robi więc nie muszę jeździć po innych ☺️ zwykłe USG prenatalne w cenie wizyty , jeśli chcę dodatkowo z krwi to już 600 a Nifty 2.5 tys .
Zobacz załącznik 1275413
Ładny dzieciaczek :)
Ja mam usg prenatalne w czwartek i mam nadzieję, że znowu będzie machał łapkami ;)

mam takie dziwne pytanie. Czy któraś z Was nie czuła związku emocjonalnego ze swoim płodem? Ja cieszę się, że jest, podoba mi się, jak pływa na usg.
Nie mogę natomiast przekonać się do nazywania go inaczej, niż „płód” i w sumie nawet nie poczułam się jakoś wyjątkowo, jak usłyszałam bicie serca.
 
Ładny dzieciaczek :)
Ja mam usg prenatalne w czwartek i mam nadzieję, że znowu będzie machał łapkami ;)

mam takie dziwne pytanie. Czy któraś z Was nie czuła związku emocjonalnego ze swoim płodem? Ja cieszę się, że jest, podoba mi się, jak pływa na usg.
Nie mogę natomiast przekonać się do nazywania go inaczej, niż „płód” i w sumie nawet nie poczułam się jakoś wyjątkowo, jak usłyszałam bicie serca.
Ja miałam odwrotnie. Nie umiałam mojego dziecka nazwać zarodek, płód. Każda z nas reaguje inaczej, z czasem przekonasz się, że ktoś wyjątkowy w Tobie mieszka.
 
Ja miałam odwrotnie. Nie umiałam mojego dziecka nazwać zarodek, płód. Każda z nas reaguje inaczej, z czasem przekonasz się, że ktoś wyjątkowy w Tobie mieszka.
Ja poprawiłam lekarkę, która powiedziała „zdrowy człowiek” na „chyba płód” 😂
Więcej do niej nie poszłam.
Ogólnie ja nie jestem jakoś pozytywnie nadstawiona do ciąży, chociaż chcę mieć dzieci. Może u mnie to jest jakiś mechanizm obronny? Oby mi to szybko się zmieniło :)
Lekarz pocieszał mnie, że jego żona „zaakceptowała” dziecko dopiero po porodzie.
 
Ja poprawiłam lekarkę, która powiedziała „zdrowy człowiek” na „chyba płód” 😂
Więcej do niej nie poszłam.
Ogólnie ja nie jestem jakoś pozytywnie nadstawiona do ciąży, chociaż chcę mieć dzieci. Może u mnie to jest jakiś mechanizm obronny? Oby mi to szybko się zmieniło :)
Lekarz pocieszał mnie, że jego żona „zaakceptowała” dziecko dopiero po porodzie.
Dbaj o siebie. Na pewno będzie dobrze i w końcu się przekonasz. Może podświadomie boisz się zmian, które nastąpią po pojawieniu się dziecka na świecie. Uwierz, na pewno sobie poradzisz i będziesz cudowną mamą.
 
Ostatnia edycja:
Dbaj o siebie. Na pewno będzie dobrze i w końcu się przekonasz. Może podświadomie boisz się zmian, które nastąpią po pojawieniu się dziecka na świecie. Uwierz, na pewno sobie poradzisz i będziesz cudowną mamą.
Dbam o siebie, chodzimy na badania, zdrowo sobie żyjemy :)
Mnie nie przeraża zmiana związana z pojawieniem się dziecka. Bardziej zabezpieczam się mentalnie na „a co jeżeli, coś pójdzie nie tak, jak powinno”.
Do tego od dziecka czuję obrzydzenie do ciąży i KP. Nie lubię nawet patrzeć na ciążowe brzuszki. Przeraża mnie to, że będę oglądać to codziennie w lustrze :( generalnie to chciałabym, żeby już było po porodzie ;)
Moja psycholog mówi, że mam się nie przejmować, bo ma sporo kobiet mających takie odczucia. Może mi się to zmieni, oby :)
 
Dbam o siebie, chodzimy na badania, zdrowo sobie żyjemy :)
Mnie nie przeraża zmiana związana z pojawieniem się dziecka. Bardziej zabezpieczam się mentalnie na „a co jeżeli, coś pójdzie nie tak, jak powinno”.
Do tego od dziecka czuję obrzydzenie do ciąży i KP. Nie lubię nawet patrzeć na ciążowe brzuszki. Przeraża mnie to, że będę oglądać to codziennie w lustrze :( generalnie to chciałabym, żeby już było po porodzie ;)
Moja psycholog mówi, że mam się nie przejmować, bo ma sporo kobiet mających takie odczucia. Może mi się to zmieni, oby :)
Widać, że robisz, co możesz. Dobrze, że korzystasz z pomocy psychologa, na pewno pomoże Ci przejść przez te etapy. Ja też miałam silny lęk, że coś może pójść nie tak, stresowałam się, ale tego już nie ma. Póki co cieszę się z mojego stanu. Wierzę, że Tobie się odmieni. 😘
 
reklama
Dbam o siebie, chodzimy na badania, zdrowo sobie żyjemy :)
Mnie nie przeraża zmiana związana z pojawieniem się dziecka. Bardziej zabezpieczam się mentalnie na „a co jeżeli, coś pójdzie nie tak, jak powinno”.
Do tego od dziecka czuję obrzydzenie do ciąży i KP. Nie lubię nawet patrzeć na ciążowe brzuszki. Przeraża mnie to, że będę oglądać to codziennie w lustrze :( generalnie to chciałabym, żeby już było po porodzie ;)
Moja psycholog mówi, że mam się nie przejmować, bo ma sporo kobiet mających takie odczucia. Może mi się to zmieni, oby :)
Widzę w tym dokładnie przypadek z mojej rodziny, wydaje mi się, ze dużo w tym udziału mają mechanizmy obronne, może jesteś typem człowieka, który woli przekonywać się, ze obleje egzamin, mimo nauki, niż nastawiać się pozytywnie, a potem okrutnie rozczarować... Jeśli chodzi o osobę ode mnie, urodzenie dziecka tez było dla niej lekko nierealne, ale szybko po tym była już na maxa związana z dzieckiem i mimo wielu obaw nie wyobraża sobie życia bez niego. Sporo tez stresowała się w ciazy.
 
Do góry