M
Ma_k
Gość
Tu nie ma czemu nawet ufac.Właśnie ja mam to do tego że medytacji nie ufam. Będę chodzić do pracy chyba do dnia porodu. Nawet jak piszę "poród" to ze strasznym lękiem.
Medytacja polega na oddychaniu i odprężaniu po kolei każdej części ciała. Żadne czary, tylko relaksik a gdy trzeba liczyć oddechy to się przez chwilę o niczym innym nie myśli i to cała filozofia. Ja się tak boję kolejnego poronienia, że zaczęłam wpadać w ataki paniki więc kilka minut relaksacji mi osobiście pomaga