Cześć, nie za bardzo mam siły pisać często ale czytam codziennie co u was. Ja już 3 tydzień leżę w łóżku , wstaje jedynie do łazienki.... u mnie dziś 8+1 , -6 kg na liczniku, poprzedni tydzień był koszmarny , nawet nie chce wspominać, w tym tygodniu coś może zaczyna się stabilizować , rano czuje się znośnie , jem jogurty, drożdżówkę maślana , to mi przejdzie . Po południu czasem jaka zupa .... , tez zaczęłam troszkę pic , zielona herbata , jedyne co daje rade . Ale wieczory od 17-18 są tragiczne , od 16 już nie jestem w stanie przyswoić nic do jedzenia bo wszystko wraca, najgorsze ze jestem głodna a jeść się nie da . I taka męczarnia [emoji2961]do 22 aż usnę ....
Z zachcianek to narazie nic sprecyzowanego , nie ma podziału na konkretne smaki ... zależy od dnia , ale generalnie wszystko co jest bardziej płynne . Do tego tsh mam całe 0,0.... wiec mase objawów nadczynnosci tarczycy, kołatanie serca, wybuchy gorąca, potliwość, bezsenność ... odliczam dni do II trymestru ....
U nas gorąco ale nie mam siły żeby gdziekolwiek iść , dziś pierwszy raz wyszłam na balkon na slonce to po 5 min zrobiło mi się słabo , wiec już ryzykować nie będę.
pozdrawiam te szczęśliwe bezobjawowe i te cierpiące [emoji847]