reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudniowe mamy 2020

Dziewczyny mam stresa. 5 lat tem miałam łyżeczkowanie macicy obumarcie płodu około 10 tc miałam wtedy 19 lat, dostałam jakieś tabletki na wywołanie w szpitalu, miałam normalnie bóle. Po 10 godzinach był zabieg. Myślicie że to może mieć wpływ na donoszenie ciąży? Mój obecny lekarz wie o wszystkim był zdziwiony że nie miałam żadnych badań po poronieniu. Wtedy jak byłam u lekarza nie było nawet tętna zauważył to obecny lekarz w karcie ciąży. Tak piszecie o naturalnym czyszczeniu i się zestresowałam ☹
Spokojnie. Tak, naturalne oczyszczenie jest lepsze. Ale u mnie skończyło się krwotokiem i miałam łyżeczkowanie. W listopadzie ubiegłego roku. Miałam normalnie badania i wszystko jest ok.

jest ryzyko uszkodzenia narządu przy zabiegu ale nie jest to częste.
 
reklama
Dokladnie, dziewczyny tutaj nie moga tygodnia wytrzymac miedzy jedna wizyta a druga, a co my mamy powiedziec, jak jeszcze zadnego usg nie mialysmy. I bylam nawet juz spokojna i cierpliwa czekac do czerwca na pierwsze usg, ale teraz mnie martwi troche ta sytuacja u Justyny, strasznie mi przykro z powodu Jej straty, ale tez martwi mnie, bo tez mialam wtedy ten sluz podbarwiony. Ale u mnie to byl tylko jeden raz i w zasadzie objawy mam nadal takie same, dalej mnie mdli, no nie wiem co o tym myslec. M mi mowi, zeby czekac do czerwca, a ja juz troche swiruje.

To może faktycznie dla spokojnej glowy pojedź sprawdzić.
Może powiedz że plamilas I że Cię to martwi. Hm
 
Ja jeszcze się obawiam tego zabiegu. W zasadzie ona do mnie coś mówiła że może damy tabletki i się samo oczyści i nie trzeba będzie zabiegu. Ale muszę przyjść na oddział. A ja kompletnie nie rozumiem o czym do mnie mówi. Jak długo to trwa czy bardzo boli itp. Podpowiedzcie coś jeśli wiecie.
Ja poszłam na oddział- zrobili jeszcze raz usg, dostałam tabletki dopochwowe i leżałam. Co jakieś 4h robiła mi usg. I tak przy pustym jaju płodowym zaczęłam po jakiś 6h krwawić i stwierdziła lekarka, że lepiej zrobić zabieg bo się szybciej oczyści. Przy drugim tu już płód był większy bo 9 tydz też tabsy i co 4h na usg. Ale tu nie plamiłam- tu po prostu złyszczył się cały pęcherzyk i powiedziała, że też delikatnie doczyści i będzie dobrze. No i chyba jest ok. Po 3tyg miałam zawsze kontrolne usg czy się wygoiło a po miesiącu od zabiegu pojawił się okres..
 
Ja jeszcze się obawiam tego zabiegu. W zasadzie ona do mnie coś mówiła że może damy tabletki i się samo oczyści i nie trzeba będzie zabiegu. Ale muszę przyjść na oddział. A ja kompletnie nie rozumiem o czym do mnie mówi. Jak długo to trwa czy bardzo boli itp. Podpowiedzcie coś jeśli wiecie.

***Do dziewczyn o słabszych nerwach-nie czytać ;)

Ja miałam puste jajo w tamtym roku w kwietniu ( Norwegia) w 8 tygodniu dostałam tabletki na wywołanie poronienia, powiedzieli ,że jak wszystko się nie oczyści to dopiero zabieg.
Tabletki kazał mi włożyć do pochwy ( najpierw jedną, a gdy nic się nie zadziało to drugą , po jakimś czasie) po tej drugiej, dostałam strasznych skurczy macicy ,bolało ,ale do przeżycia i było mi strasznie zimno,leżałam pod kocem i trzęsłam się cała. Potem zaczeło się oczyszczanie, sprawdzałam te większe częsci i widzialam to wgłębienie w ścianie po pustym jaju, pęcherzyk był duży.Potem przez jakies 6 tyg mialam krwawienie- na początku duże,pozniej juz takie jak końcówka okresu.
Ja rozmawialam też z ginekologiem w Polsce, mówił ,że oni wolą wykonać zabieg,żeby kobieta nie musiała się męczyć tak długo z krwawieniem i tą traumą po nieudanej ciąży...ale wszystko ma swoje plusy i minusy.


Mnie absolutnie odpychaja owoce,warzywa,chleb jedynie z paprykarzem zjem,wszelkiego rodzaju platki mnie odpychaja.. dzis na sniadanie zjadlam makrele w sosie pomidorowym 🙄 i 3 skiby chleba z paprykarzem 🙄 wczoraj mialam zupe warzywna.. ledwo co wcisnelam w siebie, za to miecho pochlonelam cale 🙄 az maz sie smual ze kostki ladnie obgryzlam jak piesek 🙄

Czujesz chłopaka? Ja z synkiem jadłam dużo ryb w sosie pomidorowym ,teraz nie wejdzie ;)
 
***Do dziewczyn o słabszych nerwach-nie czytać ;)

Ja miałam puste jajo w tamtym roku w kwietniu ( Norwegia) w 8 tygodniu dostałam tabletki na wywołanie poronienia, powiedzieli ,że jak wszystko się nie oczyści to dopiero zabieg.
Tabletki kazał mi włożyć do pochwy ( najpierw jedną, a gdy nic się nie zadziało to drugą , po jakimś czasie) po tej drugiej, dostałam strasznych skurczy macicy ,bolało ,ale do przeżycia i było mi strasznie zimno,leżałam pod kocem i trzęsłam się cała. Potem zaczeło się oczyszczanie, sprawdzałam te większe częsci i widzialam to wgłębienie w ścianie po pustym jaju, pęcherzyk był duży.Potem przez jakies 6 tyg mialam krwawienie- na początku duże,pozniej juz takie jak końcówka okresu.
Ja rozmawialam też z ginekologiem w Polsce, mówił ,że oni wolą wykonać zabieg,żeby kobieta nie musiała się męczyć tak długo z krwawieniem i tą traumą po nieudanej ciąży...ale wszystko ma swoje plusy i minusy.




Czujesz chłopaka? Ja z synkiem jadłam dużo ryb w sosie pomidorowym ,teraz nie wejdzie ;)
Nie wiem.. ja z dziewczynami nie moglam ryb jesc za to mnostwo warzyw i owocow jadlam.. teraz odwrotnie 🙄
 
Dziewczyny ja już po wizycie ale co przeżyłam przed to moje 😰 obudzilam się rano i po zrobieniu siusiu na papierze zobaczyłam brązowy śluz (dosyć sporo). Przerażona zadzwoniłam do mojej lekarki, która kazała mi przyjechać wcześniej na wizytę. Okazało się na szczęście, że dzidziuś jest cały i zdrowy, serduszko pieknie biło i jest nawet większy niż z OM, taki dzielny. A w macicy niema żadnych zmian świadczących o tym plamieniu. Lekarka powiedziała, że tak sie czasem może zdarzyć. Bardzo się bałam, mój puls wynosił 131 😰 myślałam, że tam zemdleje. Modle się żeby wszystko już było dobrze i takie sytuacje nie mialy juz miejsca u żadnej z nas. Trzymam za Was mocno kciuki, trzeba wierzyć, że wszystko się dobrze skończy.
 
Ja jeszcze się obawiam tego zabiegu. W zasadzie ona do mnie coś mówiła że może damy tabletki i się samo oczyści i nie trzeba będzie zabiegu. Ale muszę przyjść na oddział. A ja kompletnie nie rozumiem o czym do mnie mówi. Jak długo to trwa czy bardzo boli itp. Podpowiedzcie coś jeśli wiecie.
Ja w ogóle miałam przygody. Przy skierowaniu do szpitala mnie nie przyjęli tylko kazali "mieć nadzieję" mimo, że 2 lekarzy potwierdziło poronienie zatrzymane a beta już solidnie spadała. Trafiłam do szpitala w trybie pilnym, lała się ze mnie krew, krwotok.
Zrobili mi zabieg z miejsca. Na sali zabiegowej byłam kilkanaście minut. Byłam w szpitalu koło 14, o 20 już wyszłam i jechałam na pizzę do domu ;)

Swoją drogą trafiłam na tak fajnych ludzi za tym drugim razem w szpitalu, że nie było to przeżycie traumatyczne. Wszyscy byli bardzo mili, ja sobie jeszcze żartowałam z anestezjologiem i pielęgniarką. To było jeszcze przed koroną więc mój mąż był cały czas (poza samym zabiegiem) ze mną, naprawdę trafiłam na dobrych ludzi w tym szpitalu.

Na sali była dziewczyna, która miała ze skierowania - rano dostała tabletki, niestety też skończyło się na zabiegu i też tego samego dnia wróciła do domu ;)
 
***Do dziewczyn o słabszych nerwach-nie czytać ;)

Ja miałam puste jajo w tamtym roku w kwietniu ( Norwegia) w 8 tygodniu dostałam tabletki na wywołanie poronienia, powiedzieli ,że jak wszystko się nie oczyści to dopiero zabieg.
Tabletki kazał mi włożyć do pochwy ( najpierw jedną, a gdy nic się nie zadziało to drugą , po jakimś czasie) po tej drugiej, dostałam strasznych skurczy macicy ,bolało ,ale do przeżycia i było mi strasznie zimno,leżałam pod kocem i trzęsłam się cała. Potem zaczeło się oczyszczanie, sprawdzałam te większe częsci i widzialam to wgłębienie w ścianie po pustym jaju, pęcherzyk był duży.Potem przez jakies 6 tyg mialam krwawienie- na początku duże,pozniej juz takie jak końcówka okresu.
Ja rozmawialam też z ginekologiem w Polsce, mówił ,że oni wolą wykonać zabieg,żeby kobieta nie musiała się męczyć tak długo z krwawieniem i tą traumą po nieudanej ciąży...ale wszystko ma swoje plusy i minusy.




Czujesz chłopaka? Ja z synkiem jadłam dużo ryb w sosie pomidorowym ,teraz nie wejdzie ;)
Ja po zabiegu miałam może tydzień plamienie :) potem po miesiącu okres. Nie wyobrażam sobie tak długo plamić...to musiało być straszne :(
 
Dziewczyny ja już po wizycie ale co przeżyłam przed to moje 😰 obudzilam się rano i po zrobieniu siusiu na papierze zobaczyłam brązowy śluz (dosyć sporo). Przerażona zadzwoniłam do mojej lekarki, która kazała mi przyjechać wcześniej na wizytę. Okazało się na szczęście, że dzidziuś jest cały i zdrowy, serduszko pieknie biło i jest nawet większy niż z OM, taki dzielny. A w macicy niema żadnych zmian świadczących o tym plamieniu. Lekarka powiedziała, że tak sie czasem może zdarzyć. Bardzo się bałam, mój puls wynosił 131 😰 myślałam, że tam zemdleje. Modle się żeby wszystko już było dobrze i takie sytuacje nie mialy juz miejsca u żadnej z nas. Trzymam za Was mocno kciuki, trzeba wierzyć, że wszystko się dobrze skończy.
Cieszę się, że wszystko dobrze. Spróbuj odpocząć bo na pewno przeżyłaś mnóstwo stresu.
 
reklama
Do góry