reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudniowe mamy 2020

Nie przyjeli mnie. Zdenerwowana okropnie jestem. Powiedzieli ze moge dopiero lekarza w lipcu zmienic bo syswietlam sie na czerwono ze juz naleze do innego lekarza...nosz kur** okropnie zbulwersowana jestem. Co prawda za 2 dni mam tego mojego ale znowu bede musiala sie po niemiecku i angielsku produkowac i nie zrozumiem wiekszosci...godzine jechalam...mogli mi przez telefon powiedziec a nie na miejscu...
A prywatnie chociaż jedna wizyta u tego? Skoro polak..
 
reklama
A prywatnie chociaż jedna wizyta u tego? Skoro polak..
Nie przyjmuje prywatnie...a jak pojde do prywatnego to co mi z tego jak pewnie wizyta bedzie jutro lub w czwartek. To co on mi zaleci to jedno a to co moj lekarz drugie. Trudno poczekam co mi powie ten moj lekarz w czwartek. Podobno da sie to jakos zrobic zeby zmienic lekarza ale to zawila sprawa bardzo i podobno trzeba miec ostre argumenty a i tak jest ciezko...w dupie jestem. Mam nadzieje ze chociaz ten moj przejmie sie tym progesteronem jak zobaczy ostatni wynik...
 
Ja co do chrzcin to jednak nie jestem pewna i chyba chciałabym żeby moje dziecko mimo wszystko było ochrzczone jak my wszyscy ale to też trochę dlatego że w mojej rodzinie wszyscy są ochrzczeni, nikt z małym dzieckiem się nie wyłamał i jakoś dziwnie tak by było że my będziemy pierwsi [emoji1787]
Ale jaki piękny staż :D
My ślub wzięliśmy szybko, mąż może z bardziej romantycznych pobudek, ja jednak doceniam przede wszystkim ułatwienia urzędowe. I w szpitalach itp jest łatwiej.
edit: dobra, w sumie nie wiem czy to aż tak szybko. Jak policzyłam to jednak prawie 3 lata, to chyba w tym wieku to taki standard (brałam ślub pół roku przed 30stką).

My na pewno chrzcić nie będziemy ale jest luz u nas już 3/4 pokolenie z dala od kościoła [emoji14]



W ogóle bardzo lubię takie tematy bo jesteśmy tak strasznie różne, z tak różnymi historiami! W końcu łączy nas tylko ten termin. Bardzo to ciekawe jest ;)
 
Nie przyjmuje prywatnie...a jak pojde do prywatnego to co mi z tego jak pewnie wizyta bedzie jutro lub w czwartek. To co on mi zaleci to jedno a to co moj lekarz drugie. Trudno poczekam co mi powie ten moj lekarz w czwartek. Podobno da sie to jakos zrobic zeby zmienic lekarza ale to zawila sprawa bardzo i podobno trzeba miec ostre argumenty a i tak jest ciezko...w dupie jestem. Mam nadzieje ze chociaz ten moj przejmie sie tym progesteronem jak zobaczy ostatni wynik...
Może jednak bariera językowa będzie wystarczającym dokumentem?

A jak w ogóle trafiłaś do tego lekarza?

Mam nadzieję, że na następnej wizycie będzie tak jak chcesz ;)
 
Nie przyjmuje prywatnie...a jak pojde do prywatnego to co mi z tego jak pewnie wizyta bedzie jutro lub w czwartek. To co on mi zaleci to jedno a to co moj lekarz drugie. Trudno poczekam co mi powie ten moj lekarz w czwartek. Podobno da sie to jakos zrobic zeby zmienic lekarza ale to zawila sprawa bardzo i podobno trzeba miec ostre argumenty a i tak jest ciezko...w dupie jestem. Mam nadzieje ze chociaz ten moj przejmie sie tym progesteronem jak zobaczy ostatni wynik...
Przykro mi :/ Też bym się wkurzyła! Rumiankowa ma rację, może spróbuj argumentować to tym, że niewiele rozumiesz z tego co mówi lekarz.
 
Ja co do chrzcin to jednak nie jestem pewna i chyba chciałabym żeby moje dziecko mimo wszystko było ochrzczone jak my wszyscy ale to też trochę dlatego że w mojej rodzinie wszyscy są ochrzczeni, nikt z małym dzieckiem się nie wyłamał i jakoś dziwnie tak by było że my będziemy pierwsi [emoji1787]
U nas też wszyscy chrzczą na potęgę. Ale ja w kościele bywam tylko na ślubach i pogrzebach, nie modlę się, jestem zadeklarowaną ateistką to byłoby to dla mnie naprawdę bez sensu. Zwłaszcza, że wiem z autopsji jak się ciężko z tego wypisać. Jak dziecię podrośnie i będzie chciało to ochrzczę (sama byłam chrzczona w wieku 4 lat z moją starszą siostrą bo jej się komunii zachciało) :)


Ale no to jest różnica między wierzeniem i niepraktykowaniem a zdeklarowanym ateizmem. No i rzeczywiście ten luz, że rodzice ateiści (no może teściowa wierząca ale niepraktykująca). Nawet dziadkowie do kościoła nie chodzą.

Chociaż jak tak myślę to może oni będą na chrzest nalegać. Mąż ma wszystkie sakramenty "bo jakby chciał to byłoby mu łatwiej". A ja uważam, że jak ktoś będzie chciał - czy to ślub kościelny brać czy cokolwiek, to sobie nadrobi, kwestia kilku miesięcy w dorosłym życiu. Mam taką ciotkę, która przyjęła chrzest w wieku 19 lat a w wieku 21 już brała ślub kościelny.
 
Może jednak bariera językowa będzie wystarczającym dokumentem?

A jak w ogóle trafiłaś do tego lekarza?

Mam nadzieję, że na następnej wizycie będzie tak jak chcesz ;)
Byl jednym z niewielu ktory wtedy przyjmowal. Tutaj niestety nie tak latwo jest o jakas zmiane. Bariera jezykowa nie sadze ze wystarczy. Najpierw pojde w czwartek zobacze co mi powie i bede myslec najwyzej
 
Co do rodziców, moi też się bardzo przejmują każdym moim poronieniem. O ostatnim nawet im nie mówiłam bo stwierdziłam, że nie ma po co.
Jak byłam w ciąży z synkiem i ciąża była zagrożona a ja musiałam leżeć to chuchali i dmuchali na mnie. Przynosili obiadki, jak męża nie było to tata zawozil mnie do lekarza czy na badania. Jak trafiłam do szpitala w 5. czy 6. miesiącu to mnie odwiedzali, mimo, że szpital był 50km od domu. Także w każdej chwili mogłam na nich liczyc. Nawet na porodówkę mnie rodzice zawozili bo mąż był wtedy w pracy. I tak jakoś wyszło, że przez znaczną część porodu była ze mną mama bo.. najpierw czekałam aż mąż przyjedzie a potem jakoś nie umiałam jej powiedzieć, że ma wyjsc chociaż trochę się krepowalam jej obecnością 🥴 tak samo jak nie umiałam jej odmówić przyjazdu po mnie jak wychodziłam z mlodym ze szpitala choć ja w głowie miałam zupelnie inną wizję tego dnia.. wiem, że tak bardzo się cieszyła mogąc być tam z nami, że nie potrafiłam jej odmówić. A tata z kolei przygotował nam w moim mieszkaniu pyszny obiad :)
Ja z moimi rodzicami mam ogólnie bardzo dobry kontakt, czesto nam pomagają, możemy zawsze na nich liczyc ale nie chciałabym z nimi mieszkać bo wiem, że byśmy się sprzeczali o różne duperele. Lepiej jest jak każdy jest na swoim. Ale Ależ A leżą i w mieszkamy blisko siebie, bo jakieś 10 minut na piechotę i często się widujemy, bo im bardzo zależy na kontakcie z wnukiem :)


Ja rodziłam z moją teściową, bo ona ogólnie jest spoko babka, jest położną itd, ale z tą płcią to mnie denerwuje jak nikt 😅🙈 a co najlepsze moi rodzice mieszkają klatkę obok nich
Co do rodziców, moi też się bardzo przejmują każdym moim poronieniem. O ostatnim nawet im nie mówiłam bo stwierdziłam, że nie ma po co.
Jak byłam w ciąży z synkiem i ciąża była zagrożona a ja musiałam leżeć to chuchali i dmuchali na mnie. Przynosili obiadki, jak męża nie było to tata zawozil mnie do lekarza czy na badania. Jak trafiłam do szpitala w 5. czy 6. miesiącu to mnie odwiedzali, mimo, że szpital był 50km od domu. Także w każdej chwili mogłam na nich liczyc. Nawet na porodówkę mnie rodzice zawozili bo mąż był wtedy w pracy. I tak jakoś wyszło, że przez znaczną część porodu była ze mną mama bo.. najpierw czekałam aż mąż przyjedzie a potem jakoś nie umiałam jej powiedzieć, że ma wyjsc chociaż trochę się krepowalam jej obecnością 🥴 tak samo jak nie umiałam jej odmówić przyjazdu po mnie jak wychodziłam z mlodym ze szpitala choć ja w głowie miałam zupelnie inną wizję tego dnia.. wiem, że tak bardzo się cieszyła mogąc być tam z nami, że nie potrafiłam jej odmówić. A tata z kolei przygotował nam w moim mieszkaniu pyszny obiad :)
Ja z moimi rodzicami mam ogólnie bardzo dobry kontakt, czesto nam pomagają, możemy zawsze na nich liczyc ale nie chciałabym z nimi mieszkać bo wiem, że byśmy się sprzeczali o różne duperele. Lepiej jest jak każdy jest na swoim. Ale mieszkamy blisko siebie, bo jakieś 10 minut na piechotę i często się widujemy, bo im bardzo zależy na kontakcie z wnukiem :)

Ja rodziłam z moją teściową, bo ogólnie jest spoko babką, jest położna więc fajnie, ale najbardziej właśnie denerwują mnie te jej teksty co do płci dzidzi... A co do mieszkania to moi rodzice mieszkają klatkę obok teściów, a my mieszkamy w bloku na przeciwko 🙈
 
reklama
Ja rodziłam z moją teściową, bo ona ogólnie jest spoko babka, jest położną itd, ale z tą płcią to mnie denerwuje jak nikt 😅🙈 a co najlepsze moi rodzice mieszkają klatkę obok nich


Ja rodziłam z moją teściową, bo ogólnie jest spoko babką, jest położna więc fajnie, ale najbardziej właśnie denerwują mnie te jej teksty co do płci dzidzi... A co do mieszkania to moi rodzice mieszkają klatkę obok teściów, a my mieszkamy w bloku na przeciwko 🙈
Odważna jestes, zeby z teściową rodzic :D
 
Do góry