reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2020

No właśnie tez Cię pamietam. I kochana kolejne dzidzi czy w końcu pierwsze ?
Pierwsze, ale za mną już trochę przejść. Pozwolę sobie skopiować moją wypowiedź z innego wątku.
Staram się od 2014 roku, tego samego roku zaszłam w ciążę ale biochemiczną w sierpniu, potem w grudniu zaszłam ale to była pozamaciczna zakończona pęknięciem jajowodu, krwotokiem wewnętrznym w 10tc wg Om. Potem miałam biochemy znowu po drodze, w końcu zaszłam w kolejna dłuższą ciszę zaraz po ślubie w 2018, trwała tak nie całe 7 tygodni, tak chyba 6+3 i był to zaśniad, przynajmniej wskazywało na to wzrastanie HCG i obraz usg. No potem znowu biochem, i teraz to. Za mną mnóstwo badań genetycznych, mam nieprawidłowy kariotyp i polimorfizm pai - 1 4g/5g. Mąż ma mutacje f508 del genu CFTR czyli mukowiscydozy. Więc to tak wszystko na siebie się nakładało. A i jeszcze niedoczynność tarczycy. Przeszłam guza przysadki mózgowej, zespoły LUF. Jezu czego ja nie miałam. 😂 Teraz też to nic pewnego, może organizm w którymś momencie postawić się, stwierdzić, że zarodek nieprawidłowy i odrzucić. Albo inne rzeczy mogą się wydarzyć.
 
reklama
Pierwsze, ale za mną już trochę przejść. Pozwolę sobie skopiować moją wypowiedź z innego wątku.
Staram się od 2014 roku, tego samego roku zaszłam w ciążę ale biochemiczną w sierpniu, potem w grudniu zaszłam ale to była pozamaciczna zakończona pęknięciem jajowodu, krwotokiem wewnętrznym w 10tc wg Om. Potem miałam biochemy znowu po drodze, w końcu zaszłam w kolejna dłuższą ciszę zaraz po ślubie w 2018, trwała tak nie całe 7 tygodni, tak chyba 6+3 i był to zaśniad, przynajmniej wskazywało na to wzrastanie HCG i obraz usg. No potem znowu biochem, i teraz to. Za mną mnóstwo badań genetycznych, mam nieprawidłowy kariotyp i polimorfizm pai - 1 4g/5g. Mąż ma mutacje f508 del genu CFTR czyli mukowiscydozy. Więc to tak wszystko na siebie się nakładało. A i jeszcze niedoczynność tarczycy. Przeszłam guza przysadki mózgowej, zespoły LUF. Jezu czego ja nie miałam. 😂 Teraz też to nic pewnego, może organizm w którymś momencie postawić się, stwierdzić, że zarodek nieprawidłowy i odrzucić. Albo inne rzeczy mogą się wydarzyć.

Kurczę czyli troche przeżyłaś... no my walczymy właśnie od 2016 roku :/ :( ale nigdy nie miałam chodzby cień cienia na teście i w końcu teraz 3 tyg temu ujrzałam ! Ale tez nie jest kolorowo... byłam u usg z podejrzewanie bliźniaków a to krwiak :(( jest dzidzia ale malenstwo miało tydzień temu 0,6 mm a krwiak 45mmx24mm :( mam leżeć i zwiekszona dawka duphastonu bo ogólnie od początku musialam brać bo tarczyca wysoka 11 :/ ehhh. Martwię się czy jest okej czy dzidzia przetrwa teraz za półtora tygodnia wizyta powtórka z usg. Plus ze nie krwawię w ogóle wiec licze ze się wchłonie krwiak ale wiadomo boje się i nie umiem się cieszyć z tej ciąży :( ja przez te prawie 4 lata tez przeszłam mąż budowa plemnika 0% potem po leczeniu 2% ja tez hashimoto wysoka prolaktyna, insulinoopronosc, byliśmy już na stymulacji zastrzyki w brzuch ale tez lipa :( udało się po wakacjach bo w lutym byliśmy na dominikanie wróciliśmy i test pozytywny w tedy kiedy nie brałam żadnych leków ! Ehhh nie dość ze człowiek długo czekał to kiedy w końcu się udaje nadal pod górkę mamy :( straszne to. Trzymam mocno kciuki za Ciebie aby w końcu się udało !!! Abyś była szczesliwa mamusia w grudniu !!
 
Dziewczyny ja to się wogóle nie udzielam, ale staram się czytać. mam takie mdłości i zawroty ,jak w pierwszej ciąży i toczyły się do 20tyg. Mówię wam czuję się jak kot chory :(
 
Pierwsze, ale za mną już trochę przejść. Pozwolę sobie skopiować moją wypowiedź z innego wątku.
Staram się od 2014 roku, tego samego roku zaszłam w ciążę ale biochemiczną w sierpniu, potem w grudniu zaszłam ale to była pozamaciczna zakończona pęknięciem jajowodu, krwotokiem wewnętrznym w 10tc wg Om. Potem miałam biochemy znowu po drodze, w końcu zaszłam w kolejna dłuższą ciszę zaraz po ślubie w 2018, trwała tak nie całe 7 tygodni, tak chyba 6+3 i był to zaśniad, przynajmniej wskazywało na to wzrastanie HCG i obraz usg. No potem znowu biochem, i teraz to. Za mną mnóstwo badań genetycznych, mam nieprawidłowy kariotyp i polimorfizm pai - 1 4g/5g. Mąż ma mutacje f508 del genu CFTR czyli mukowiscydozy. Więc to tak wszystko na siebie się nakładało. A i jeszcze niedoczynność tarczycy. Przeszłam guza przysadki mózgowej, zespoły LUF. Jezu czego ja nie miałam. [emoji23] Teraz też to nic pewnego, może organizm w którymś momencie postawić się, stwierdzić, że zarodek nieprawidłowy i odrzucić. Albo inne rzeczy mogą się wydarzyć.
Kurde, trochę przeszłaś... U nas starania też od 2014. Zaraz po ślubie zaszłam w ciążę ale było to puste jajo płodowe, skończyło się zabiegiem bo mój organizm sam nie pozbywa się tych 'nieudanych ciąż'. Następna ciąża dopiero w 2018. W międzyczasie wykonaliśmy mnóstwo badań, u meza były słabe wyniki i okazało się, że ma żylaki na jądrach [emoji85] miał zabieg, wyniki podskoczyły, zaszłam w ciążę ale obumarła - zabieg w 12 tyg. Wyniki meza znów zaczęły spadać.. Nawrot żylakow (Nawrot przytrafia się u 4% mężczyzn) i kolejny zabieg. Znów zaszłam w ciążę. Ale zakończyła się tak samo jak poprzednia. Zrobiliśmy milion badań genetycznych i oboje jesteśmy zdrowi w 100%. Zaczęliśmy przygotowania do in vitro i od tego cyklu miałam brać juz hormony a tu niespodzianka na teście ciążowym. USG dopiero w środę. Staram się myśleć pozytywnie ale strach zdecydowanie w tym nie pomaga.
 
Dziewczyny, ja dzisiaj mam termin okresu, wczoraj pozytywny test ciążowy. Oprócz bólu w dole brzucha nic mi nie dolega. Czy to jest ok?
Jakiej używacie apki do prowadzenia ciąży? [emoji4]
Ja mam dziś równo 7t i praktycznie żadnych objawów. Delikatne bóle piersi, dolnego odcinka pleców i zmęczenie większe ale też nie takie żebym zasypiała na stojąco.
Aplikacja :preglife
 
reklama
Do góry