reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Grudniowe mamy 2020

No właśnie tez Cię pamietam. I kochana kolejne dzidzi czy w końcu pierwsze ?
Pierwsze, ale za mną już trochę przejść. Pozwolę sobie skopiować moją wypowiedź z innego wątku.
Staram się od 2014 roku, tego samego roku zaszłam w ciążę ale biochemiczną w sierpniu, potem w grudniu zaszłam ale to była pozamaciczna zakończona pęknięciem jajowodu, krwotokiem wewnętrznym w 10tc wg Om. Potem miałam biochemy znowu po drodze, w końcu zaszłam w kolejna dłuższą ciszę zaraz po ślubie w 2018, trwała tak nie całe 7 tygodni, tak chyba 6+3 i był to zaśniad, przynajmniej wskazywało na to wzrastanie HCG i obraz usg. No potem znowu biochem, i teraz to. Za mną mnóstwo badań genetycznych, mam nieprawidłowy kariotyp i polimorfizm pai - 1 4g/5g. Mąż ma mutacje f508 del genu CFTR czyli mukowiscydozy. Więc to tak wszystko na siebie się nakładało. A i jeszcze niedoczynność tarczycy. Przeszłam guza przysadki mózgowej, zespoły LUF. Jezu czego ja nie miałam. 😂 Teraz też to nic pewnego, może organizm w którymś momencie postawić się, stwierdzić, że zarodek nieprawidłowy i odrzucić. Albo inne rzeczy mogą się wydarzyć.
 
reklama
Pierwsze, ale za mną już trochę przejść. Pozwolę sobie skopiować moją wypowiedź z innego wątku.
Staram się od 2014 roku, tego samego roku zaszłam w ciążę ale biochemiczną w sierpniu, potem w grudniu zaszłam ale to była pozamaciczna zakończona pęknięciem jajowodu, krwotokiem wewnętrznym w 10tc wg Om. Potem miałam biochemy znowu po drodze, w końcu zaszłam w kolejna dłuższą ciszę zaraz po ślubie w 2018, trwała tak nie całe 7 tygodni, tak chyba 6+3 i był to zaśniad, przynajmniej wskazywało na to wzrastanie HCG i obraz usg. No potem znowu biochem, i teraz to. Za mną mnóstwo badań genetycznych, mam nieprawidłowy kariotyp i polimorfizm pai - 1 4g/5g. Mąż ma mutacje f508 del genu CFTR czyli mukowiscydozy. Więc to tak wszystko na siebie się nakładało. A i jeszcze niedoczynność tarczycy. Przeszłam guza przysadki mózgowej, zespoły LUF. Jezu czego ja nie miałam. 😂 Teraz też to nic pewnego, może organizm w którymś momencie postawić się, stwierdzić, że zarodek nieprawidłowy i odrzucić. Albo inne rzeczy mogą się wydarzyć.

Kurczę czyli troche przeżyłaś... no my walczymy właśnie od 2016 roku :/ :( ale nigdy nie miałam chodzby cień cienia na teście i w końcu teraz 3 tyg temu ujrzałam ! Ale tez nie jest kolorowo... byłam u usg z podejrzewanie bliźniaków a to krwiak :(( jest dzidzia ale malenstwo miało tydzień temu 0,6 mm a krwiak 45mmx24mm :( mam leżeć i zwiekszona dawka duphastonu bo ogólnie od początku musialam brać bo tarczyca wysoka 11 :/ ehhh. Martwię się czy jest okej czy dzidzia przetrwa teraz za półtora tygodnia wizyta powtórka z usg. Plus ze nie krwawię w ogóle wiec licze ze się wchłonie krwiak ale wiadomo boje się i nie umiem się cieszyć z tej ciąży :( ja przez te prawie 4 lata tez przeszłam mąż budowa plemnika 0% potem po leczeniu 2% ja tez hashimoto wysoka prolaktyna, insulinoopronosc, byliśmy już na stymulacji zastrzyki w brzuch ale tez lipa :( udało się po wakacjach bo w lutym byliśmy na dominikanie wróciliśmy i test pozytywny w tedy kiedy nie brałam żadnych leków ! Ehhh nie dość ze człowiek długo czekał to kiedy w końcu się udaje nadal pod górkę mamy :( straszne to. Trzymam mocno kciuki za Ciebie aby w końcu się udało !!! Abyś była szczesliwa mamusia w grudniu !!
 
Dziewczyny ja to się wogóle nie udzielam, ale staram się czytać. mam takie mdłości i zawroty ,jak w pierwszej ciąży i toczyły się do 20tyg. Mówię wam czuję się jak kot chory :(
 
Pierwsze, ale za mną już trochę przejść. Pozwolę sobie skopiować moją wypowiedź z innego wątku.
Staram się od 2014 roku, tego samego roku zaszłam w ciążę ale biochemiczną w sierpniu, potem w grudniu zaszłam ale to była pozamaciczna zakończona pęknięciem jajowodu, krwotokiem wewnętrznym w 10tc wg Om. Potem miałam biochemy znowu po drodze, w końcu zaszłam w kolejna dłuższą ciszę zaraz po ślubie w 2018, trwała tak nie całe 7 tygodni, tak chyba 6+3 i był to zaśniad, przynajmniej wskazywało na to wzrastanie HCG i obraz usg. No potem znowu biochem, i teraz to. Za mną mnóstwo badań genetycznych, mam nieprawidłowy kariotyp i polimorfizm pai - 1 4g/5g. Mąż ma mutacje f508 del genu CFTR czyli mukowiscydozy. Więc to tak wszystko na siebie się nakładało. A i jeszcze niedoczynność tarczycy. Przeszłam guza przysadki mózgowej, zespoły LUF. Jezu czego ja nie miałam. [emoji23] Teraz też to nic pewnego, może organizm w którymś momencie postawić się, stwierdzić, że zarodek nieprawidłowy i odrzucić. Albo inne rzeczy mogą się wydarzyć.
Kurde, trochę przeszłaś... U nas starania też od 2014. Zaraz po ślubie zaszłam w ciążę ale było to puste jajo płodowe, skończyło się zabiegiem bo mój organizm sam nie pozbywa się tych 'nieudanych ciąż'. Następna ciąża dopiero w 2018. W międzyczasie wykonaliśmy mnóstwo badań, u meza były słabe wyniki i okazało się, że ma żylaki na jądrach [emoji85] miał zabieg, wyniki podskoczyły, zaszłam w ciążę ale obumarła - zabieg w 12 tyg. Wyniki meza znów zaczęły spadać.. Nawrot żylakow (Nawrot przytrafia się u 4% mężczyzn) i kolejny zabieg. Znów zaszłam w ciążę. Ale zakończyła się tak samo jak poprzednia. Zrobiliśmy milion badań genetycznych i oboje jesteśmy zdrowi w 100%. Zaczęliśmy przygotowania do in vitro i od tego cyklu miałam brać juz hormony a tu niespodzianka na teście ciążowym. USG dopiero w środę. Staram się myśleć pozytywnie ale strach zdecydowanie w tym nie pomaga.
 
Dziewczyny, ja dzisiaj mam termin okresu, wczoraj pozytywny test ciążowy. Oprócz bólu w dole brzucha nic mi nie dolega. Czy to jest ok?
Jakiej używacie apki do prowadzenia ciąży? [emoji4]
Ja mam dziś równo 7t i praktycznie żadnych objawów. Delikatne bóle piersi, dolnego odcinka pleców i zmęczenie większe ale też nie takie żebym zasypiała na stojąco.
Aplikacja :preglife
 
reklama
Do góry