reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2020

A z czego wynika takie jej podejście? Ona miała takie przejścia lub ktos jej bliski?
Taka natura... Malo cieszenia z tego co dobre, ale jak cos sie dzieje zle to trzeba rozpamiętywać... Lamentowac i w ogóle.

A co do ciazy to jedna kuzynka miała tak, ze za pozno ja rozwiązali i dziecko wczesniak ale trochę podtruło sie i dlugo było w szpitalu i teraz ma rehabilitację. Ale juz jest ok i w ogole :)
 
reklama
Taka natura... Malo cieszenia z tego co dobre, ale jak cos sie dzieje zle to trzeba rozpamiętywać... Lamentowac i w ogóle.

A co do ciazy to jedna kuzynka miała tak, ze za pozno ja rozwiązali i dziecko wczesniak ale trochę podtruło sie i dlugo było w szpitalu i teraz ma rehabilitację. Ale juz jest ok i w ogole :)
Aa no to niefajnie. Najlepiej nie rozmawiać z taką osobą, bo trudno nie reagować. Jak ktoś jeszcze po przejściach to rozumiem, sama nie umiałam na początku się za bardzo cieszyć. Nawet jak mówiłam o ciąży przełożonemu w 11 tygodniu to zaznaczałam, że to dopiero początek i że różnie może być.. a on że co ja w ogóle opowiadam i że na pewno będzie dobrze. I raczej odbieram reakcje na wieść o ciąży własnie w ten sposób, ludzie reagują pozytywnie, a to ja sama bardziej się martwię:)
 
@Ragda może ona się boji cieszyć,nastawia zawsze na najgorsze ,żeby unikać rozczarowań w życiu.To też jest jakiś sposób. Szkoda tylko ,że to się odbija na tobie teraz.Musisz chyba wprost jej powiedzieć,że nie chcesz tego słuchać.

Dziewczyny ja jestem cierpliwa, ale już mnie tak szlak trafia, że zaraz pewnie wybuchne... Moja teściowa wiadomo, bardzo pragnęła pierwszego wnuczątka, no ale ogolnie wiedziała ze sie staramy i juz wtedy mówiła zobaczysz, że to nie tak łatwo. Bum. Udalo sie sa pierwszym razem. Potem od początku, ze wszystko sie moze zdazyc.. Ze ta czy ta poronila.. Nie ma co sie cieszyc.. Mozesz stracic... Okej rozumiałam... Tłumaczyłam.
. Jestem juz 9 tydzien..10... 11...12.. Przeszlo mamo to zagrożenie najwieksze..
Prenatalne... Zdrowe mówię, chłopiec... Serce bije... Slucham codziennie... Czuje ruchy.. Ale nie kur.... Wszystko sie moze zdazyc... Jeszcze tyle czasu do rozwiązania... Juz nie wytrzymalam pare razy i mowie, ze szklanka do połowy pelna jest a nie pusta... Ale dalej ona swoje.. Do cholery kiedy można się cieszyc. Jak sie urodzi? A co jak bedzie jednak chore? Mam nie kochac? Juz mam dość... Ludzie mi gratulują, a ona wprost ze to tyle czasu ze wszystko sie moze stać... Ale ja juz mam 15 tydzien.. Jutro 16 zaczynam... Zaraz 5 miesiąc będzie... No ileż można.. Ona na pewno ma urojone w głowie, ze to przez to ze nie chodzimy do kosciola. Na pewno nas spotka kara boska. Sama nie wiem czy ona nie chce dla nas takiej kary..
Juz mi sie beczec chce serio.. Jestem cierpliwa.. Ale mam juz dość.

Ja chętnie ale juz na prywatnym forum albo priv :)
Dziewczyny a podajcie swoje instagramy :D :D
 
Ja instagrama mam tylko z tortami 😉

Przykro mi, ze macie takie problemy z tesciami. Ja mam fajnych tesciow, sa rozwiedzeni, wiec jak do nas przylatuja to osobno, a jak my lecimy do Wloch to zawsze pare dni u tesciowej i pare u tescia. Tesciowa jest spokojna, teraz mieszka sama w domu nad morzem. Za to z tesciem to zawsze sie spotykamy w mieszkaniu prababci, a tam zawsze jest gwarno i tloczno, taka prawdziwa, typowa, wloska rodzina, gdzie wszystko sie kreci w okol jedzenia 😂 a prababcia to w ogole jak szefowa mafii haha wszystkich ustawia. Ostatnio sobie zalozyla strone na fejsbuku a ma 90 lat 😁 Tylko jak sie nasza corka urodzila, to byla zazdrosna, ze juz nie jest w centrum uwagi 😂
Tu moj m z bratem i babcia
FB_IMG_15918968967527888.jpg
 
Dziewczyny ja jestem cierpliwa, ale już mnie tak szlak trafia, że zaraz pewnie wybuchne... Moja teściowa wiadomo, bardzo pragnęła pierwszego wnuczątka, no ale ogolnie wiedziała ze sie staramy i juz wtedy mówiła zobaczysz, że to nie tak łatwo. Bum. Udalo sie sa pierwszym razem. Potem od początku, ze wszystko sie moze zdazyc.. Ze ta czy ta poronila.. Nie ma co sie cieszyc.. Mozesz stracic... Okej rozumiałam... Tłumaczyłam.
. Jestem juz 9 tydzien..10... 11...12.. Przeszlo mamo to zagrożenie najwieksze..
Prenatalne... Zdrowe mówię, chłopiec... Serce bije... Slucham codziennie... Czuje ruchy.. Ale nie kur.... Wszystko sie moze zdazyc... Jeszcze tyle czasu do rozwiązania... Juz nie wytrzymalam pare razy i mowie, ze szklanka do połowy pelna jest a nie pusta... Ale dalej ona swoje.. Do cholery kiedy można się cieszyc. Jak sie urodzi? A co jak bedzie jednak chore? Mam nie kochac? Juz mam dość... Ludzie mi gratulują, a ona wprost ze to tyle czasu ze wszystko sie moze stać... Ale ja juz mam 15 tydzien.. Jutro 16 zaczynam... Zaraz 5 miesiąc będzie... No ileż można.. Ona na pewno ma urojone w głowie, ze to przez to ze nie chodzimy do kosciola. Na pewno nas spotka kara boska. Sama nie wiem czy ona nie chce dla nas takiej kary..
Juz mi sie beczec chce serio.. Jestem cierpliwa.. Ale mam juz dość.
Olej ja , ciesz sie kochana ciesz ciaza to wspanialy czas,mi tak z pierwsza viaza gafala siostra z szfagrem wrrrr wiec cie rozumiem teraz tezmi tak gadala ae druga xas siostra chorzy ludzie
 
reklama
Do góry