reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Grudniowe mamy 2020

A ja dziś byłam rano w lesie z mężem połazić powdychać powietrza świeżego, a mąż nazbierał pół wiaderka grzybków ☺️ Potem obiadek u rodziców a teraz już w domku w sypialni regenerujemy siły ;) ja zakochałam się w tej małej ❤️😍🤦🏼‍♀️
 

Załączniki

  • BC3345F1-7953-4179-8D3F-0E4DCAEC6693.png
    BC3345F1-7953-4179-8D3F-0E4DCAEC6693.png
    555,6 KB · Wyświetleń: 90
reklama
Dziewczyny ja jestem cierpliwa, ale już mnie tak szlak trafia, że zaraz pewnie wybuchne... Moja teściowa wiadomo, bardzo pragnęła pierwszego wnuczątka, no ale ogolnie wiedziała ze sie staramy i juz wtedy mówiła zobaczysz, że to nie tak łatwo. Bum. Udalo sie sa pierwszym razem. Potem od początku, ze wszystko sie moze zdazyc.. Ze ta czy ta poronila.. Nie ma co sie cieszyc.. Mozesz stracic... Okej rozumiałam... Tłumaczyłam.
. Jestem juz 9 tydzien..10... 11...12.. Przeszlo mamo to zagrożenie najwieksze..
Prenatalne... Zdrowe mówię, chłopiec... Serce bije... Slucham codziennie... Czuje ruchy.. Ale nie kur.... Wszystko sie moze zdazyc... Jeszcze tyle czasu do rozwiązania... Juz nie wytrzymalam pare razy i mowie, ze szklanka do połowy pelna jest a nie pusta... Ale dalej ona swoje.. Do cholery kiedy można się cieszyc. Jak sie urodzi? A co jak bedzie jednak chore? Mam nie kochac? Juz mam dość... Ludzie mi gratulują, a ona wprost ze to tyle czasu ze wszystko sie moze stać... Ale ja juz mam 15 tydzien.. Jutro 16 zaczynam... Zaraz 5 miesiąc będzie... No ileż można.. Ona na pewno ma urojone w głowie, ze to przez to ze nie chodzimy do kosciola. Na pewno nas spotka kara boska. Sama nie wiem czy ona nie chce dla nas takiej kary..
Juz mi sie beczec chce serio.. Jestem cierpliwa.. Ale mam juz dość.
Oooo jakbym o mojej teściowej słyszała! Co prawda nie w stosunku do mojej ciąży, bo po pierwsze zajęła się chorobą swojego ojca, a po drugie jest pandemia więc wg niej widywanie się jest wykluczone... Ale dzięki temu mam akurat w tym temacie spokój. Niestety do tej pory każdy inny temat można było obrócić w tragedię lub rychłą tragedię - jest taką fatalistką że człowiek przy niej od razu zaczyna czuć się chory. Nie można się z niczego cieszyć bo wg niej wszystko co złe na pewno się stanie 🤷‍♀️🙉 koszmar!
Bardzo Ci współczuję że musisz to znosić! I chyba nie mam dobrych wieści, bo to się raczej nie zmieni 🙉
Moim kultowym przykładem jest to że powiedzmy na początku roku 2020 stwierdziła że może ja mam coś z nerkami 🤔 pytam na jakiej podstawie takie diagnozy 😀 no a ona że w lecie w 2018 mówiłam że mi nogi puchną! 🤣🤣🤣
Przysięgam, że sytuacja ze spuchniętymi nogami mogła się wydarzyć dosłownie raz i był to pewnie mój bezmyślny komentarz w jakiś upalny dzień 🙉🤣
 
Dziewczyny ja jestem cierpliwa, ale już mnie tak szlak trafia, że zaraz pewnie wybuchne... Moja teściowa wiadomo, bardzo pragnęła pierwszego wnuczątka, no ale ogolnie wiedziała ze sie staramy i juz wtedy mówiła zobaczysz, że to nie tak łatwo. Bum. Udalo sie sa pierwszym razem. Potem od początku, ze wszystko sie moze zdazyc.. Ze ta czy ta poronila.. Nie ma co sie cieszyc.. Mozesz stracic... Okej rozumiałam... Tłumaczyłam.
. Jestem juz 9 tydzien..10... 11...12.. Przeszlo mamo to zagrożenie najwieksze..
Prenatalne... Zdrowe mówię, chłopiec... Serce bije... Slucham codziennie... Czuje ruchy.. Ale nie kur.... Wszystko sie moze zdazyc... Jeszcze tyle czasu do rozwiązania... Juz nie wytrzymalam pare razy i mowie, ze szklanka do połowy pelna jest a nie pusta... Ale dalej ona swoje.. Do cholery kiedy można się cieszyc. Jak sie urodzi? A co jak bedzie jednak chore? Mam nie kochac? Juz mam dość... Ludzie mi gratulują, a ona wprost ze to tyle czasu ze wszystko sie moze stać... Ale ja juz mam 15 tydzien.. Jutro 16 zaczynam... Zaraz 5 miesiąc będzie... No ileż można.. Ona na pewno ma urojone w głowie, ze to przez to ze nie chodzimy do kosciola. Na pewno nas spotka kara boska. Sama nie wiem czy ona nie chce dla nas takiej kary..
Juz mi sie beczec chce serio.. Jestem cierpliwa.. Ale mam juz dość.
Współczucia z powodu takiej teściowej chodząca "optymistka" al wątpię że nawet twój mąż by coś zdziałał takie babska myślą że pozjadały wszystkie rozumy.
 
Ja jak byłam w ciąży z córka to teść dowiedział się jak byłam w 8 czy 9 miesiącu, jednak nie przeszkadzało mu komentować do mojego męża czy on pewny ze to jego dziecko😡normalnie szok, teraz o ciąży tez nie wie i nie wiem czy chcemy wogole cokolwiek mu mówić . Całe szczęście nie widujemy się z nim bo bym tylko nerwy szargala.
 
Jestem już po prenatalnych i jestem zła. Lekarz przyszedł spóźniony w sumie czekalyśmy 4 w poczekalni do tego w rejestracji była zapisana na tą samą godzinę co ja inna dziewczyna, lekarz nie wolał wiec nie wiadomo w jakiej kolejności wejść. Dzidziuś rośnie prawidłowo, 11+3 crl 47 mm, tętno 168, przezierność prawidłowa, kość nosowa widoczna. Dzidziuś ruszał się podczas badania, niestety prawie nic nie było widać, zdjęcia żadnego na którym cokolwiek widać też nie mam bo nie dość że jestem za gruba to jeszcze przez blizne po cięciu nic nie widać 😭 płci nawet nie próbował sprawdzić a mi już było wstyd się dopytywać. Na koniec jeszcze największe upokorzenie, na drugie prenatalne mam przyjść w 22 a nie 20 tc ze względu na moją wagę i blizne po cięciu, tak żeby narządy były większe i bardziej widoczne 😭 jestem wściekła na siebie, ciąża nie była planowana ale jedzenia na siłę też mi nikt nie wmuszal. Czuje się jak jakiś wieloryb, jeszcze hormony mi szaleją, non stop płacze a powinnam się cieszyć że dzidzia rośnie zdrowo.
Jejku bardzo to przykre ze trafiłaś na takiego lekarza, ja również do szczupłych nie należę i badanie miałam robione dopochwowo i żadnych nieprzyjemnych komentarzy nie usłyszałam :(
 
Wow noooo przegina kobieta ewidentnie :/ jak Ciebie nie słucha to może porozmawiaj z mężem żeby bardziej w prost powiedział mamie aby swoje uwagi zachowała dla siebie bo Ciebie to boli? Oczywiście, ze masz się cieszyć ciąża i to z całego serca bo dzidzia musi czuć, że mama jest szczesliwa, a nie zmartwiona :/ dziwne ma podejście teściowa. Mi wręcz odwrotnie wszyscy mówią, że mam się właśnie cieszyć i nawet innej opcji nie przyjmować, bo to tylko martwi nas i dziecię to czuje :/ a rozmawiałaś z nią tak szczerze od serca ze Ciebie to boli i nie chcesz aby tak mówiła :/
Oooo jakbym o mojej teściowej słyszała! Co prawda nie w stosunku do mojej ciąży, bo po pierwsze zajęła się chorobą swojego ojca, a po drugie jest pandemia więc wg niej widywanie się jest wykluczone... Ale dzięki temu mam akurat w tym temacie spokój. Niestety do tej pory każdy inny temat można było obrócić w tragedię lub rychłą tragedię - jest taką fatalistką że człowiek przy niej od razu zaczyna czuć się chory. Nie można się z niczego cieszyć bo wg niej wszystko co złe na pewno się stanie 🤷‍♀️🙉 koszmar!
Bardzo Ci współczuję że musisz to znosić! I chyba nie mam dobrych wieści, bo to się raczej nie zmieni 🙉
Moim kultowym przykładem jest to że powiedzmy na początku roku 2020 stwierdziła że może ja mam coś z nerkami 🤔 pytam na jakiej podstawie takie diagnozy 😀 no a ona że w lecie w 2018 mówiłam że mi nogi puchną! 🤣🤣🤣
Przysięgam, że sytuacja ze spuchniętymi nogami mogła się wydarzyć dosłownie raz i był to pewnie mój bezmyślny komentarz w jakiś upalny dzień 🙉🤣
Współczucia z powodu takiej teściowej chodząca "optymistka" al wątpię że nawet twój mąż by coś zdziałał takie babska myślą że pozjadały wszystkie rozumy.
Kochana wiem co czujesz, moja tak samo - jak nie z psem (ze stary za zaraz zdechnie, chory to bedzie tylko gorzej), to z ciaza - ze wczesnie jeszcze, a ze gdzie zrobimy pokoi na gorze, a ze w grudniu sie rodzi to zimno i za grzanie bedziemy wydawac majatek....caly czas tylko negatywy. Rozwiazanie? Przestalam z nia gadac. Jak widze ze dzwoni na msngr to udaje ze spie. Jak jej powiedziałam o ciąży to nawet sie nie usmiechnela na wideoczacie... dla porownania moja mama sie poplakala ze szczescia.


Najlepsze jest to, ze my mamy dobre kontakty. Ona młoda i w ogóle...
Zawsze byla pesymistka i czarno wszystko widziala ale teraz to jakas masakra juz jest. Dla porównania moi rodzice caly czas mówią, ze bedzie zdrowe ze kwitnę i ciagle sie cieszą. A tutaj mimo ze nie maja jeszcze nikogo to tak to niszczą. Mąż caly czas mowi, zebym ja olala i z nia nie gadala to zrozumie. Ale ja tak nie umiem jak mieszkamy w jednym domu... Ale chyba będę musiała bo zaraz wykituje z nerwow. :/ nawet teraz... Sa goście u nich i siedzialam tam bo to mloda kuzynka, ale jak znowu zaczela ze tyle czasu i wszystko sie moze stac to poszlam do siebie..

Ja sie mega ciesze, mąż to samo. :)
Ale to az smutne ze tak jej zależało ale teraz na pewno ma w głowie ta Kare boską.. Bo tutaj religia jest az fanatyzmem
 
reklama
Akurat znowu zaczynają mnie pobolewać :D ku mojej wielkiej radości [emoji173] ale dziś bym miała akcje- byliśmy w Kościele, stanęliśmy sobie na dworze z dala od ludzi i w pewnym momencie tak mi się w głowie zaczęło kręcić, szum w uszach, mroczki przed oczami... W ostatniej chwili kucnęłam i mi przeszło bo bym fiknęła [emoji14] a jest u nas tak parno i duszno, że nie idzie wytrzymać...
Mi też zaczynają zdarzać się coraz częściej zawroty głowy, najgorzej w pracy bo dość często skacze po drabinie jak jest ruch lub muszę odkurzyć ekspozycję. Dobrze że udało ci się opanować te zawroty i się nie wywrocilas, u nas też bardzo duszno dzisiaj. To w takim razie życzę umiarkowanego bolu piersi, tak żebyś czuła że je masz i z ciąża ok ale nie zeszła przy okazji z bolu ;)
U mnie też zawroty głowy na porządku dziennym. Już nawet wolę samochodu nie prowadzić...niech mąż mnie wozi.
Cały czas się czuję jakbym była na lekkim rauszu [emoji6]
 
Do góry