reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudniowe mamy 2020

Wy też tak macie teraz, że budzicie się glodne i co chwilę Wam burczy w brzuchu? Ja z natury dużo migdy nie jadlam, a teraz co chwilę chodzę głodna i to z wrażeniem jakbym nie jadla przez tydzień nic 😱
Nie jestem non stop głodna ale na pewno częściej niż przed ciaza 😉 i miewam czasem napady głodu,czuje że jak nie zjem to będzie mnie bolał żołądek, brzuch i będę się bardzo złe czuła fizycznie..
 
Ostatnia edycja:
reklama
Hej Wam. Czytam i czytam. I mi glupio. Jestem mama 3 dzieci. Nie staraliśmy sie o dzidziusia. Odstawiłam tabletki bo zle sie czułam. No i pare dni temu testy pozytywne ale kreska slaba. Poszlam na bete 35.7 po 48 h 114.7 i testy z widoczna rozowa kreska. Jest tu ktos tez w 4 ciazy? Moj maz się strasznie martwi. Jestem po 3 cesarkach. Ostatnia 3 lata temu. Pozdrowiam.
Gratuluję mimo iż to nie planowany bobas. A co lekarz mówił po poprzedniej CC? Dał Wam zielone światło czy powiedział, że nie radzi podchodzić do kolejnej ciąży i kolejnego cc?
 
Mnie znowu cos dzisiaj podbrzusze pobolewa jak na @...bardzo mnie to stresuje szczerze mowiac. Boje sie czy napewno tak ma byc czy nie
 
Mnie znowu cos dzisiaj podbrzusze pobolewa jak na @...bardzo mnie to stresuje szczerze mowiac. Boje sie czy napewno tak ma byc czy nie
A dużo stałaś/chodziłaś dzisiaj? Mnie boli podbrzusze jak się przemecze. Nie denerwuj się kochana bo to źle działa na dzidzię a na pewno chcesz dla niej jak najlepiej. Ja wychodzę z zalozenia, że co ma być to i tak będzie, ale staram się postępować tak, żeby nie mieć sobie nic do zarzucenia w razie w. Poprzednie poronienie zaczęło mi się wieczorem 23 grudnia jak wcześniej pół dnia stałam w kuchni przed garami i czułam się wtedy kiepsko no ale wiecie, święta były za pasem to chciałam sprężyć poslady i zrobić coś do jedzenia. I nie wiem czy to zbieg okoliczności czy też swoim wysilkiem przyczyniłam się do tego poronienia ale w głowie różne myśli teraz kraza..
 
A dużo stałaś/chodziłaś dzisiaj? Mnie boli podbrzusze jak się przemecze. Nie denerwuj się kochana bo to źle działa na dzidzię a na pewno chcesz dla niej jak najlepiej. Ja wychodzę z zalozenia, że co ma być to i tak będzie, ale staram się postępować tak, żeby nie mieć sobie nic do zarzucenia w razie w. Poprzednie poronienie zaczęło mi się wieczorem 23 grudnia jak wcześniej pół dnia stałam w kuchni przed garami i czułam się wtedy kiepsko no ale wiecie, święta były za pasem to chciałam sprężyć poslady i zrobić coś do jedzenia. I nie wiem czy to zbieg okoliczności czy też swoim wysilkiem przyczyniłam się do tego poronienia ale w głowie różne myśli teraz kraza..
Troche rano postalam ale duzo sie denerwowalam. Niestety mam narzeczonego potwornego chama i nie wiem po co z nim w ogole jestem i caly dzien spedzilam w nerwach. Teraz juz lepiej i prawie nie boli bo sie uspokoilam. Mysle ze z nerwow
 
Coraz czesciej mam teraz wrazenie ze zwiazek w ktorym jestem nie jest tym na co zasluguje. Od kad "narzeczony" dowiedzial sie o ciazy zle mnie traktuje...a przeciez staralismy sie o to dziecko, po stracie poprzedniej ciazy tak rozpaczał a z tej nie tyle ze jest neutralny a mam wrazenie ze go nie cieszy, potrafi krytykowac mnie we wszystkim co robie a dzis nawet mi powiedzial ze wcale sie zle nie czuje i nic mi nie jest tylko udaje bo mi sie nic robic nie chce a to ja stalam i robilam jedzenie na wielkanoc ktore wkoncu wylądowalo w koszu bo nie znioslam juz krytyki z jego strony...strasznie mi przykro. Nigdy nie bylismy idealna para ale przez ostatni czas strasznie mnie odepchnął, mam wrecz wrazenie ze mu nie zalezy ani na mnie ani na dziecku ktore przeciez chcial. Jestem załamana...do tego wszystkiego wyszlo ze to ja jestem najgorsza i spakowal sie i wyszedl z domu kilka godzin temu zostawiajac mnie na swieta sama...bo raczej nie wroci do domu tylko pewnie do mamusi pojdzie...mam taki mętlik w głowie..nie rozumiem o co chodzi, co sie dzieje, czemu sie nie cieszyl skoro byly takie plany i czemu mnie noszaca jego dziecko tak traktuje 😓😪😔 przepraszam za te żale ale nie mam nawet komu o tym powiedziec, nie moge liczyc na niczyje wsparcie pewnie wszystkie macie kochajacych i dbajacych facetow, zazdroszcze wam. Wiedzialam ze dziecko zmieni wszystko ale nie sadzilam ze jego to nie bedzie zadowalac...jakby w ogole nie rozumiem staralismy sie o to malenstwo a sie z niego w ogole nie cieszy wręcz odwrotnie...zalamana jestem tym wszystkim, nic nie rozumiem. On nie mial ojca nigdy bo mial go gdzies...ale on sam zawsze mowil ze chce dzieci, ze bedzie najlepszym tatą a tymczasem zniknął przy pierwszej lepszej okazji...
 
reklama
Do góry