Blaankaa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Lipiec 2019
- Postów
- 1 655
O boże kochana ! Wiem co przeżyłaś bo ja kiedyś podjarana Jak skończyłam to też wrzuciłam całą pracę z wytycznymi z uczelni przypisami itp, też mi coś tam wyszło stresu co nie miara...
Ale najważniejsze że już się wyjaśniło. Niestety tego stresu co się najadłaś to już Ty wiesz tylko.
Połóż się, wypij jakąś dobrą herbatkę, zjedz coś dobrego, odpocznij [emoji173]
Ale najważniejsze że już się wyjaśniło. Niestety tego stresu co się najadłaś to już Ty wiesz tylko.
Połóż się, wypij jakąś dobrą herbatkę, zjedz coś dobrego, odpocznij [emoji173]
Ale mialam dzisiaj nerwow szkoda gadac myslalam ze umre ze stresu po prostu. Oskarżyli mnie o plagiat pracy licencjackiej bo dopuazczalna ilosc to 30% a mi zekomo wyszlo 35% ryczalam juz tlumaczylam im ze to nie prawda ze sama pisalam po czym promotor mi czyta "moja prace" ale ja nie moglam niczego takiego znalezc co czytal i mowi ze slowo w slowo zerżniete od kogos tam z uczelni ale ok nie moglam znalezc a on nie chcial sluchac wytlumaczen. Przeszlismy do analizy wykresow (ankiety rozdawalam w 2 szkolach, potem sumowalam i SAMA robilam wykresy) po czym promotor mi mowi ze slowo w slowo 100% kopia i ze NAWET MI SIE NIE CHCIALO SLOWA ZMIENIC zeby nie bylo tak samo. Ja mowie ze nie wiem o czym on kompletnie mowi ze robilam to sama, od nikogo nie skopiowalam a on do mnie ze mam dzwonic do dziekanatu ze nie zaliczam i rozpoczyna sie procedura antyplagiatowa i 3 lata studiow w dupe. Zaczelam ryczec i sie okropnie stresowac bylo mi slabo az, zadzwonilam do kolezanki wyplakalam sie ze nie jestem winna po czym do dziekanatu i mowie ze promotor odzucil moja prace i nie wiem co jest grane a oni do mnie ze spokojnie im powiedzial ze moge poprawic. CO SIE OKAZALO. Nikt mi nie powiedzial ze nie wysyla sie kilku ze stron bo je ma kazdy i zawsze sie podkresla, podkresla sie tez zawsze bibliografia, spis tresci i wykresy bo je tez ma kazdy z tg samego programu i mowi ze to dodalo mi z 10% do plagiatu...ja mowie super ale dalej sobie nie przypominam zebum cos skopiowala. Powiedzieli mi od kogo kopia niby, zdobylam ta prace i jeszcze babka z dziekanatu wyslala mi to co mam zekomo poprawic. Mysle sobie no dobra to poprawie patrze w email a to nie moja praca tylko slowo w slowo autorki NIE MOJE. Wiec dlatego wyszlo jako plagiat bo to nie z mojej pracy z tym ze uzywalam tych samych cytatow ale one nie sa wazne bo sie nie podkreslaja. Wyszlo na to ze im program pofixował i zmienil tresc mojej pracy. Tyle nerwow, stresu, tlumaczenia sie i placzu jak sie okazalo nie z mojej winy. A chcieli mnie oskarzyc o kradzez komus pracy!!! Czemu ja mam akurat takiego pecha... promotor sie na mnie darł a ja nie bylam nic winna [emoji24][emoji24][emoji24] tak sie boje ze zaszkodzilam tym maluszkowi. Chcieli mnie ze szkoly wyrzucic za BŁĄD PROGRAMU ANTYPLAGIATOWEGO...w oczach juz mialam samobojstwo tak sie okropnie zalamalam, nikt mi nie wierzyl "bo program nie klamie" dalej mam lzy w oczach. Jak czlowiek ma wyjsc z nerwicy, nie denerwowac sie jak o cos takiego oskarżają jak sie okazuje nieslusznie zupelnie [emoji24]