reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2020

Trochę hormony, trochę może też wiek? To nie przytyk, u mnie z wiekiem wszedł dużo większy tumiwisizm na to co robią inni i co myślą o mnie. Kiedyś się przejmowałam, rodzina mojego byłego mnie doprowadzała do szewskiej pasji mimo, że obiektywnie rzecz ujmując nic złego nie robili - co widzę z perspektywy czasu.

Teraz jestem starsza, teściowie też czasem mnie denerwują ale już nie do tego stopnia. Czasem sobie pomarudzę ale mam większą tolerancję na różnice jakie są między nami.

Także wdech i wydech, nie warto się irytować na rzeczy, na które nie mamy wpływu ;)
Ja mam 21 ona 25, 1 urodzila w wieku 17/18 lat. Jakos nie chce sie denerwowac ale mam wrazenie ze troche na zlosc chciala bo 1 ciaze miala bez problemową a ja 1 poronilam i teraz walcze zeby sie udalo wszystko, juz mi przytykała coś tam od nośnie wlasnie tego i no nie wiek ciekawe ze akurat jak ja zaszlam nagle chcr miec dziecko gdzie jeszczd chwule temu mowila ze nigdy wiecej, po za tym ma "partnera" ktory ma 2 dzieci, z zadnym nie uttlrzymuje kontaktu i nie placi alimentow takze nie wiem nawet co w tym madrego bylo zeby planowac cokolwiek...ehhh moze sie troche obawiam tego ze ja znosze ciezko ciaze, boje sie ze moze pojsc cos jie tak a ona mialaby ją bezproblemową i bym sobie nie umiala poradzic z tym faktem...
 
reklama
@Piernik98 nie przejmuj się szwagierką. Nawet jeśli będziecie mieć dzieci w podobnym wieku to nic w tym strasznego. Czasem fajnie pogadać z kims kto ma dziecko w podobnym wieku bo można się dowiedzieć czegoś ciekawego :)
A co do zrobienia krzywdy Twojemu dziecku to ja uważam, że dzieci i tak trzeba pilnować szczególnie jak są małe więc na pewno ten maluch nie zrobi krzywdy Twojemu dziecku bo tam będziesz i na to nie pozwolisz ;)
Niestety od niej niczego ciekawego a napewno mądrego nie ma szans sie dosiedziec...juz napewno o wychowaniu dzieci. Od poczatku ciazy juz sie tyle "rad" nasluchalam ze dziekuje bardzo....jest to patologiczna rodzina i mozna to smialo stwierdzic zreszta po opisach mojej tesciowej chyba wiele z was to wywnioskowalo 😂
 
Ja nie widuje się z kim popadnie. Już daaawno nie byliśmy u męża braci i nie jeździmy do znajomych czy dalszej rodziny na kawe. Przykro mi trochę, że nie mogę zaprosić do siebie albo pojechać do mojego dziadka bo on jest bardzo samotny ale ma ponad 85 lat i jest strach żeby czegoś nie zlapal od nas. Z tą moją przyjaciółką też się w sumie nie umawiałam specjalnie ale spotkalyśmy się będąc na spacerach z dziećmi więc i pogadalysmy chwilę. To jest taka moja najbliższa przyjaciolka i mega mi brakowało nawet takiej krótkiej rozmowy w 4 oczy bo przez telefon to jednak nie to samo :)

Dokładnie Cię rozumiem. Moja cora I cora mojej przyjaciółki są w tym samym wieku, od małego wychowywał się niemal jak siostry (puki obie byłyśmy na macierzynskim- między nimi 7 tyg roznicy) razem chodziły do przedszkola.. A teraz nie mogą się zobaczyć.. Więc nawet jak chce porozmawiać z moja przyjaciółka to one zaraz chcą ze sobą i nasza rozmowa się kończy. Dziś moja córcia mowi: mamuś jak się skończy korona wirus to podzielę się z Teska I wybierze niebieską sukienkę A ja fioletowa I będziemy się bawić...
Ostatnio Teska (córcia przyjaciółki) mówiła do mamy.. mamo możemy chociaż na chwile pojechać ja ich tylko przytulne i pojadę grzecznie do domu...
Do tego moja przyjaciółka stara się o dzidziusia (już drugi raz wychodziły testy pozytywne.. I okres ) wiec biedna, nie chce mnie obciążać A ja bym bardzo chciala moc ja przytulić i pomilczec czy tam się jej wygadać.. Czy poplakac. A tak to o :(

Jakby nie obchodzi mnie tak fakt jej "ciazy" bo kazdy przeciez ma prawo jak chce tylko to ze wiem iz bede z nia porownywana i sama bedzie nas porownywac a szczerze tego nie cierpie bo kazdy ciaze przechodzi inaczej. To mnie frustruje. Bo juz mnie "uczy jak byc w ciazy".... co ciekawe akurat jak ja zaszlam w ciaze poszla po tabletki na stymulacje do lekarza i sie stara.... dziwna sprawa jak dla mnie. W sensie moze byc tak ze kłamie bo kłamstwo to jej drugie imię ale no nwm jaki by miala w tym cel. Lubi czuc sie w centrum zainteresowania to pewne. Z tym 1 dzieckiem zaszla w ciaze w wieku 17 lat dlatego ze jej siostrze po 10 latach starania wkoncu sie udalo i przestala byc taka wazna nagle. To historia autentyczna niestety...

Nie daj się wkręcić w porównywanie Ani Ty sama nie porównuj się do niej czy swojego dziecka do czyjegokolwiek. Z pierwszym jest to bardzo trudne. Cieszymy się z każdego postępu.
Ja nawet bym powiedziala jej tak by było jej miło "chciałabym jak Ty pochodzić po górach Ale niestety moja ciąża nie przebiega ja Twoja"

Myślę że tak jak rumiankowa napisała trzeba nauczyć się dolewać I nie brać wszystkiego do siebie i to faktycznie przychodzi z wiekiem. Ja kiedyś bardziej się denerwowalam tym co ktoś o mnie pomyśli czy powie.. chciałam wszystkich zadowolić..
Naprawdę nie myśl o tym, Nawet jeśli zachodzi w ciaze bo Ty w niej jesteś, może się jeszcze na tyle poukładać (jesli bedzie w ciazy) że właśnie wy będziecie miały super kontakt.
Np ja mam 5 dzieci, przyjaciółka jedno i też jej daje rady A ona robi z nimi co uważa. Nie raz powie, że np z tym się zgadza A z tym np nie.. obie wiemy że czas zweryfikuje ktore wybory były dobre. Nie obrażam się na siebie przez inne zdanie na jakiś temat. Ale też zawsze rozmawiamy szczerze. Pamiętam jak kiedyś mi zwracała uwagę (jak jeszcze jej dziecko było niemowlakiem) że ona by tak czy tak nie zrobiła.. A potem czas pokazał że jednak to co mówiła robiła dokladnie jak ja :)
Ja kiedyś myslalam że od rodzica zależy w 100 %jak dziecko się zachowuje. Nie do końca, oczywiście mamy wpływ.. Ale to co z jednym wyjdzie odrazu to drugim nie bardzo..
 
Ja mam 21 ona 25, 1 urodzila w wieku 17/18 lat. Jakos nie chce sie denerwowac ale mam wrazenie ze troche na zlosc chciala bo 1 ciaze miala bez problemową a ja 1 poronilam i teraz walcze zeby sie udalo wszystko, juz mi przytykała coś tam od nośnie wlasnie tego i no nie wiek ciekawe ze akurat jak ja zaszlam nagle chcr miec dziecko gdzie jeszczd chwule temu mowila ze nigdy wiecej, po za tym ma "partnera" ktory ma 2 dzieci, z zadnym nie uttlrzymuje kontaktu i nie placi alimentow takze nie wiem nawet co w tym madrego bylo zeby planowac cokolwiek...ehhh moze sie troche obawiam tego ze ja znosze ciezko ciaze, boje sie ze moze pojsc cos jie tak a ona mialaby ją bezproblemową i bym sobie nie umiala poradzic z tym faktem...
Ale nie masz na to wpływu. Nie ma co doszukiwać się intencji bo sama siebie tylko nakręcasz.

Wiesz... dzien po zabiegu łyżeczkowania byłam u teściów i w wielkiej tajemnicy powiedzieli mi, ze kuzynka męża jest w ciąży. Zabolało jak diabli. Przez moment nawet miałam nieładną myśl, ze młoda się nie zabezpieczała a ja tak chciałam I gdzie tu sprawiedliwość. No ale opanowalam się - nad swoimi myślami mam kontrole, nad tym co robią i mówią inni nie. Dziewczyna na dniach będzie rodzic a ja wciąż nie wiem czy ta ciaza będzie szczęśliwsza. Ale życzę jej jak najlepiej bo wiem, ze tez jest jej ciężko - zupełnie tego nie planowała ;) Dziadkowie męża non stop dopytują „kiedy nasza kolej” ale chociaż to irytuje i czasem boli wiem, ze oni po prostu tacy są. Nie mam na to wpływu bo nawet jak dosadnie powiem to oni z uśmiechem się wycofają a za kilka tygodni znowu będą pytac.


A jeżeli naprawdę uważasz to za patologie to trzeba się odciąć a nie mieszkać razem ;) tylko pytanie czy fanatyczna wiara i chęć radzenia dobrze można nazwać już patologia. Moim zdaniem bez przesady. To są duże różnice, trudne do pogodzenia ale patologia to chyba za duże słowo.
 
I tylko dodam, ze ja wiem, ze jest ciężko. Teraz o irytację jeszcze łatwiej bo hormony, zwłaszcza kiedy nakręca nas strach. Ale naprawdę własne myśli można w miarę programować na takie zdrowsze dla nas samych.
Ja teraz dochodzę do wniosku, ze lepiej mi myśleć, ze ludzie nie maja złych intencji. Czasem się rozczaruje ale dużo spokoju na tym zyskałam. Nie doszukuje się, polowe puszczam mimo uszu, czasem pomarudzę mezowi czy przyjaciółce i olewam.
To jest najzdrowsze co możemy zrobić bo ile byś sama sobie krwi nie napsuła to ludzi nie zmienisz ;) od niektórych warto się odciąć ale od innych wystarczy się zdystansować psychicznie - widząc te różnice, akceptując je i biorąc na nie poprawkę w rozmowie, niech sobie pogadają a my i tak robimy swoje ;)
 
Ale nie masz na to wpływu. Nie ma co doszukiwać się intencji bo sama siebie tylko nakręcasz.

Wiesz... dzien po zabiegu łyżeczkowania byłam u teściów i w wielkiej tajemnicy powiedzieli mi, ze kuzynka męża jest w ciąży. Zabolało jak diabli. Przez moment nawet miałam nieładną myśl, ze młoda się nie zabezpieczała a ja tak chciałam I gdzie tu sprawiedliwość. No ale opanowalam się - nad swoimi myślami mam kontrole, nad tym co robią i mówią inni nie. Dziewczyna na dniach będzie rodzic a ja wciąż nie wiem czy ta ciaza będzie szczęśliwsza. Ale życzę jej jak najlepiej bo wiem, ze tez jest jej ciężko - zupełnie tego nie planowała ;) Dziadkowie męża non stop dopytują „kiedy nasza kolej” ale chociaż to irytuje i czasem boli wiem, ze oni po prostu tacy są. Nie mam na to wpływu bo nawet jak dosadnie powiem to oni z uśmiechem się wycofają a za kilka tygodni znowu będą pytac.


A jeżeli naprawdę uważasz to za patologie to trzeba się odciąć a nie mieszkać razem ;) tylko pytanie czy fanatyczna wiara i chęć radzenia dobrze można nazwać już patologia. Moim zdaniem bez przesady. To są duże różnice, trudne do pogodzenia ale patologia to chyba za duże słowo.
Dziekuje ci bardzo ❤
Co do tej patologi mam na mysli to ze ta szwagierka ukonczyla jedynie podstawowke potem zucila szkole dla imprez, "planujac" to 1 dziecko i bedac juz w ciazy rowniez imprezowala, jej byly maz siedzi w wiezieniu, juz chyba po raz 5 o ile sie nie myle, w jej "zwiazkach" ciagle byly zdrady itp, w domu zawsze byl alkoholizm a moj narzeczony jest rowniez owocem zdrady. Generalnie dziwie sie do tej pory ze jedyny mysli w sposob racjonalny, bo reszta rodzenstwa tez ma niezle w glowach. Dlatego mowie ze patologia bo takie rzeczy a zarazem przeciez tak "wierzący" ludzie... no dla mnie tak napewno zdrowa rodzina nie wyglada. Wyprowadzic sie wyprowadzimy dopiero we wrzesniu na swoje mieszkanie narazie musimy odlozyc pieniadze bo inaczej nie ma opcji w tak krotkim czasie odlozyc tyle ile potrzebujemy 😪😪
 
Ja dzisiaj zaczęłam 12 tydzień. Ale apetytu jak nie mialam tak dalej nie mam. Liczę, że po I trymestrze magicznie wróci 😊
Właśnie wstałam i muszę sie zmusić do zjedzenia czegos.

Dzisiaj o 16 jest live na instagramie u mamyginekolog odnośnie cukrzycy ciążowej.
Jak się nazywa jej profil dokładnie ? Bo dużo jest mam ginekolog na insta
 
Dziekuje ci bardzo ❤
Co do tej patologi mam na mysli to ze ta szwagierka ukonczyla jedynie podstawowke potem zucila szkole dla imprez, "planujac" to 1 dziecko i bedac juz w ciazy rowniez imprezowala, jej byly maz siedzi w wiezieniu, juz chyba po raz 5 o ile sie nie myle, w jej "zwiazkach" ciagle byly zdrady itp, w domu zawsze byl alkoholizm a moj narzeczony jest rowniez owocem zdrady. Generalnie dziwie sie do tej pory ze jedyny mysli w sposob racjonalny, bo reszta rodzenstwa tez ma niezle w glowach. Dlatego mowie ze patologia bo takie rzeczy a zarazem przeciez tak "wierzący" ludzie... no dla mnie tak napewno zdrowa rodzina nie wyglada. Wyprowadzic sie wyprowadzimy dopiero we wrzesniu na swoje mieszkanie narazie musimy odlozyc pieniadze bo inaczej nie ma opcji w tak krotkim czasie odlozyc tyle ile potrzebujemy 😪😪
Uszy do góry. To jest mniej niż pol roku, w drugim trymestrze miejmy nadzieje, ze dostaniesz zielone światło na jakies spacery, będziesz się lepiej czuć i wszystko będzie łatwiej znieść ;)
 
reklama
Do góry