Znam takie podejście skądś.... Niestety - przynajmniej u mnie - nie wróżyło to dobrze na przyszłość. Ojciec mojego syna, jak wróciłam z młodym ze szpitala, po bardzo ciężkim porodzie, w pierwszy dzień zostawił mnie samą w domu i poszedł sobie na urodziny
prawie zeszłam kąpiąc młodego... Na szczęście dziś jestem w związku z kimś, kto jest odpowiedzialny i skacze koło mnie jak koło obłożnie chorej. I powiem Ci, że dziś już jestem mądrzejsza i nie pokazuję, że potrafię wszystko zrobić sama. Czasem nawet udaję taką co to - nie wie albo nie umie. Ja mam dzięki temu mniej pracy, a mój W czuje się w 100% facetem. Trzeba tylko poćwiczyć przed lustrem mówienie " skarbie, jak to zrobić", "ja nie umiem kochanie", "kochanie Ty to zrobisz napewno lepiej, bo ja znowu zepsuję"
Uśmiechnij się i nie denerwuj