reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudniowe mamy 2018

Ja też zawsze mojemu synowi staram się już tłumaczyć tak jak dorosłemu żeby potem wiedział co i jak [emoji5] bo jak mąż jest za granicą to dzwoni pyta się co i jak że chciałby być już z nami w domu , ale jak przyjedzie to jest całkiem inaczej bo albo jedzie na ryby jeździ nie wiadomo gdzie i za czym albo do swoich rodziców , a ja za nimi nie mogę siedzieć bo tak mnie denerwują że o Boże. A Jan już jest w domu to chciałabym żeby mi pomógł przy dziecku w domu coś ale to jest na odwrót bo ja więcej mam roboty jak on jest niż jak go nie ma
Już ostatnio jak moj nie wrzuci brudow do kosza na brudne pranie to po prostu nie wypiore. Ostatnio żadnej koszulki nie miał bo wszystkie leżały na koszu a nie w srodku. Przestanę chyba sie tak starac i juz . Moze to jest jakas metoda
 
reklama
Nie chce dolewać oliwy do ognia, bo i tak juz na niego wkurzona jestes, ale ja bym nie wytrzymala z facetem z takim podejsciem :/ jeszcze jak mowisz ze duzo wiecej od niego zarabiasz to juz on z czystej przyzwoitości powinien Cie w obowiazkach domowych odciazac, nie wiem... jakos jak kobieta zarabia mniej i moze zrezygnowac z pracy i zajmowac sie domem to niby mezczyzna nie moze zrobic tego samego?
A jakbys przestala prac i zmywac naczynia? Moze by zauwazyl, ze samo nic sie nie zrobi?
 
Wiem wiem, my tez sie pogodzimy. A o kase to tez najczęściej sie klocimy. Nie wiem jak rozwiązać ten problem. Chyba nie ma sposobu. On nie rozumie ze tak naprawdę to ja juz sil nie mam. A pracować wcale nie musze bo dostaje.na chłopaków sporo kasy, alimenty i 500+ ma dwóch. A na dodatek zarabiam dwa razy tyle co on a on jeszcze by wszystko rozchulal. Zero oszczędności z Jego strony i czasami mam wrażenie ze zawsze liczy na mnie. I potem jeszcze dowala do pieca swoimi tekstami rodem z podstawówki. Jeszcze naoboecuje ze cos zrobi a potem musze sie upominac a w rezultacie i tak ja to robię
Jakim cudem dostajesz 500 +na dwoch .przeciez tam nie moze przekroczyc 800 zl na osobe. Pytam z ciekawości.
 
Już ostatnio jak moj nie wrzuci brudow do kosza na brudne pranie to po prostu nie wypiore. Ostatnio żadnej koszulki nie miał bo wszystkie leżały na koszu a nie w srodku. Przestanę chyba sie tak starac i juz . Moze to jest jakas metoda
To jest zawsze jakieś wyjście chyba też tak zacznę robić bo on jak się rozbiera to ubrania są w całym domu a ja chodzę i zbieram i później znowu zakłada i rzuca a jak nie będę prac to może się nauczy
 
A moj naobiecuje i potem i tak ja to robić musze. Mial odkurzac po swoim psie, i tylko tyle, co ja robie wszystko inne. Nawet mu naleśniki o 21 wczoraj robilam co tez mowil ze bedzie smażył bo ja juz mocy nie mialam i oczywiście ja to robilam.Ja gotuję, piore, sprzątam ,nawet zmywarki i pralki odpalic nie umie ani ciuchów do brudow wsadzic tylko rzuca na podłogę. Do tego calymi dniami pracuje, jeszcze z chlopakami zadanie i komunia na mojej głowie. A on myśli ze pojdzie odbebni 8 godzin w pracy zarobi śmieszne pieniądze i mam mu medal dac, bo przecież on nie musi. Ja nie mogę normalnie [emoji23][emoji23][emoji23][emoji23]
Moj tez nie umie wlaczyc pralki ani innych podobnych urzadzen. A jak zmyje naczynia to jescze raz musze po nim zmywac. Moj zrobi czasem obiad ale ile sprzatania mam po tym obiedzie ho ho.
 
Już ostatnio jak moj nie wrzuci brudow do kosza na brudne pranie to po prostu nie wypiore. Ostatnio żadnej koszulki nie miał bo wszystkie leżały na koszu a nie w srodku. Przestanę chyba sie tak starac i juz . Moze to jest jakas metoda
Tez tak mam . mąż z synem wszedzie wrzucaja brudy tylko nie do kosza na pranie
 
Mój na szczęscie, i syn, i W to wyjątki ;) Młody jeszcze na razie nie za dużo ma obowiązków - ale widzę, że odkąd ma upragnionego psa, bardziej się stara. A mój W jest tk wychowany. Zresztą jego rodzice też razem wszystko robią. Ojciec i posprząta i ugotuje. To chyba w 90 % wynosi się z domu... Nasza rola, żeby tak swoich synów nauczyć ;)
 
Już ostatnio jak moj nie wrzuci brudow do kosza na brudne pranie to po prostu nie wypiore. Ostatnio żadnej koszulki nie miał bo wszystkie leżały na koszu a nie w srodku. Przestanę chyba sie tak starac i juz . Moze to jest jakas metoda
Ja tak czytam to tez mogłabym poemat walnąc na temat życia facetów. Dużo się zgadza w tym co piszecie... Jak mój nie włoży rzeczy do kosza tylko leżą obok, bo przecież trudno ten kosz otworzyć to nie piorę bo niby skąd mam wiedzieć ze to do prania ;). Potem hurtem wkłada do pralki i piorę bo tez nie umie włączyć :p. Niby sprząta, pomaga, odkurzy, syna do szkoły zawiezie na rano. Ale przecież on ma tyle na głowie....
A najbardziej dobija mnie to ze coś zaczyna a nie kończy... Tyle lat mieszkamy a dom nadal nie dokończony, to silikony, to płytki... ehhh a jak powiesz zwrócisz uwagę to „się czepiam” i kiedy on ma to zrobić „ przecież pracuje”:p. Wczoraj na ogrodzie pracowaliśmy i znowu nie dokończone i kiedy dokończy... nie wiem bo już zaznaczył ze musi pracować i kuchnie robić do kuzynki.... :mad:
 
reklama
Do góry