reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudniowe mamy 2018

Dzień dobry [emoji5]
Sie tak zdenerwowalam ze az mnie boli szyjka i brzuch. Oczywiście z malej wymiany zdan z mezem zrobila sie awantura. Troche glos podnioslam bo mnie zdenerwowal. Odwolalam klientki z rana i leżę. Pojde po południu. O ile sie uspokoje. Moze to ja za duzo wymagam. Zarabiam dwa razy tyle co on i jeszcze w domu wszystko robie sama, glupota taka ale nie mam juz sił. Mowie mu ze ja teraz powinnam myslec o sobie i dziecku a nie po kazdym jak służąca sprzątać i ze nie musze w tym wypadku pracowac. To on ze tez nie musi.....ehhhhh to nie jest zly człowiek ale jego matka za wychowanie go powinna dostac dożywocie. Musialam Sie wygadac bo tak naprawde nie mam komu
Ja ostatnio zaczelam sie z moim.klocic jak byl w pracy. Tak mu wygarnelam, ze az mnie zablokowal na messengerze hahahahha :D pozniej sie z tego smialismy ;)
Ale tez z glupoty zrobila sie trzecia wojna swiatowa... Tez byla wzmianka o openiadzach, nienawidze sie o to klocic naprawde... No sle w nerwach czlowiek czasami nie potrafi sie opanowac. A my oboje nerwusy jestesmy i czesto najpierw cos powiemy, a pozniej pomyslimy... Na szczescie ciche dni u nas nie trwają dlugo.
Tez bolal mnie wtedy brzuch po klotni, obstawiam, ze z nerwow.
Nie martw sie kochana, zawsze po burzy wychodzi slonce :*
 
reklama
Oni czasem tak mają że powiedzą, a potem myślą. Masz całkowitą rację. Powinien Cię wspierać i pomagać. Porozmawiaj z Nim na spokojnie :)
Maluje mieszkanie co prawda. Sam, ale graty ja musze ogarnąć, on zamiecie i mysli ze sprawa zalatwiona oczywiście to tak wygląda jakby nie bylo nic tkniete a zwrócić uwagę ze nie dokładnie,to najgorsze co może być. Mam ochotę zrobić mu na zlosc i przestać pracować [emoji23][emoji23][emoji23][emoji23]
 
Dzień dobry [emoji5]
Sie tak zdenerwowalam ze az mnie boli szyjka i brzuch. Oczywiście z malej wymiany zdan z mezem zrobila sie awantura. Troche glos podnioslam bo mnie zdenerwowal. Odwolalam klientki z rana i leżę. Pojde po południu. O ile sie uspokoje. Moze to ja za duzo wymagam. Zarabiam dwa razy tyle co on i jeszcze w domu wszystko robie sama, glupota taka ale nie mam juz sił. Mowie mu ze ja teraz powinnam myslec o sobie i dziecku a nie po kazdym jak służąca sprzątać i ze nie musze w tym wypadku pracowac. To on ze tez nie musi.....ehhhhh to nie jest zly człowiek ale jego matka za wychowanie go powinna dostac dożywocie. Musialam Sie wygadac bo tak naprawde nie mam komu
Miałam podobnie w sobotę. Aż się popłakałam i zasnęłam.
Ale on przemyslal i przeprosił a ja też stwierdziłam, że w sumie sporo z moich pretensji to hormony... Jakby nie patrzeć to nie tak, że on nic nie robi, po prostu nie robi tyle ile bym chciała, ale, drugiej strony robi i wiele więcej niż przed ciaza więc.... :)
 
Ja ostatnio zaczelam sie z moim.klocic jak byl w pracy. Tak mu wygarnelam, ze az mnie zablokowal na messengerze hahahahha :D pozniej sie z tego smialismy ;)
Ale tez z glupoty zrobila sie trzecia wojna swiatowa... Tez byla wzmianka o openiadzach, nienawidze sie o to klocic naprawde... No sle w nerwach czlowiek czasami nie potrafi sie opanowac. A my oboje nerwusy jestesmy i czesto najpierw cos powiemy, a pozniej pomyslimy... Na szczescie ciche dni u nas nie trwają dlugo.
Tez bolal mnie wtedy brzuch po klotni, obstawiam, ze z nerwow.
Nie martw sie kochana, zawsze po burzy wychodzi slonce :*
Wiem wiem, my tez sie pogodzimy. A o kase to tez najczęściej sie klocimy. Nie wiem jak rozwiązać ten problem. Chyba nie ma sposobu. On nie rozumie ze tak naprawdę to ja juz sil nie mam. A pracować wcale nie musze bo dostaje.na chłopaków sporo kasy, alimenty i 500+ ma dwóch. A na dodatek zarabiam dwa razy tyle co on a on jeszcze by wszystko rozchulal. Zero oszczędności z Jego strony i czasami mam wrażenie ze zawsze liczy na mnie. I potem jeszcze dowala do pieca swoimi tekstami rodem z podstawówki. Jeszcze naoboecuje ze cos zrobi a potem musze sie upominac a w rezultacie i tak ja to robię
 
Dzień dobry [emoji5]
Sie tak zdenerwowalam ze az mnie boli szyjka i brzuch. Oczywiście z malej wymiany zdan z mezem zrobila sie awantura. Troche glos podnioslam bo mnie zdenerwowal. Odwolalam klientki z rana i leżę. Pojde po południu. O ile sie uspokoje. Moze to ja za duzo wymagam. Zarabiam dwa razy tyle co on i jeszcze w domu wszystko robie sama, glupota taka ale nie mam juz sił. Mowie mu ze ja teraz powinnam myslec o sobie i dziecku a nie po kazdym jak służąca sprzątać i ze nie musze w tym wypadku pracowac. To on ze tez nie musi.....ehhhhh to nie jest zly człowiek ale jego matka za wychowanie go powinna dostac dożywocie. Musialam Sie wygadac bo tak naprawde nie mam komu
Facet to tylko facet , mój mąż też działa mi na uzębienie , nie umie rozmawiać tylko odpowiada jak jakiś przedszkolak a ja wtedy gotuje się i jadę mu równo i wtedy zapada cisza na parę dni. [emoji849] Szczęście w nieszczęśćiu że pracuje za granicą i przyjezdza co 3,5 tyg na 4 dni [emoji19]
 
Miałam podobnie w sobotę. Aż się popłakałam i zasnęłam.
Ale on przemyslal i przeprosił a ja też stwierdziłam, że w sumie sporo z moich pretensji to hormony... Jakby nie patrzeć to nie tak, że on nic nie robi, po prostu nie robi tyle ile bym chciała, ale, drugiej strony robi i wiele więcej niż przed ciaza więc.... :)
A moj naobiecuje i potem i tak ja to robić musze. Mial odkurzac po swoim psie, i tylko tyle, co ja robie wszystko inne. Nawet mu naleśniki o 21 wczoraj robilam co tez mowil ze bedzie smażył bo ja juz mocy nie mialam i oczywiście ja to robilam.Ja gotuję, piore, sprzątam ,nawet zmywarki i pralki odpalic nie umie ani ciuchów do brudow wsadzic tylko rzuca na podłogę. Do tego calymi dniami pracuje, jeszcze z chlopakami zadanie i komunia na mojej głowie. A on myśli ze pojdzie odbebni 8 godzin w pracy zarobi śmieszne pieniądze i mam mu medal dac, bo przecież on nie musi. Ja nie mogę normalnie [emoji23][emoji23][emoji23][emoji23]
 
Dzień dobry [emoji5]
Sie tak zdenerwowalam ze az mnie boli szyjka i brzuch. Oczywiście z malej wymiany zdan z mezem zrobila sie awantura. Troche glos podnioslam bo mnie zdenerwowal. Odwolalam klientki z rana i leżę. Pojde po południu. O ile sie uspokoje. Moze to ja za duzo wymagam. Zarabiam dwa razy tyle co on i jeszcze w domu wszystko robie sama, glupota taka ale nie mam juz sił. Mowie mu ze ja teraz powinnam myslec o sobie i dziecku a nie po kazdym jak służąca sprzątać i ze nie musze w tym wypadku pracowac. To on ze tez nie musi.....ehhhhh to nie jest zly człowiek ale jego matka za wychowanie go powinna dostac dożywocie. Musialam Sie wygadac bo tak naprawde nie mam komu
Znam takie podejście skądś.... Niestety - przynajmniej u mnie - nie wróżyło to dobrze na przyszłość. Ojciec mojego syna, jak wróciłam z młodym ze szpitala, po bardzo ciężkim porodzie, w pierwszy dzień zostawił mnie samą w domu i poszedł sobie na urodziny ;) prawie zeszłam kąpiąc młodego... Na szczęście dziś jestem w związku z kimś, kto jest odpowiedzialny i skacze koło mnie jak koło obłożnie chorej. I powiem Ci, że dziś już jestem mądrzejsza i nie pokazuję, że potrafię wszystko zrobić sama. Czasem nawet udaję taką co to - nie wie albo nie umie. Ja mam dzięki temu mniej pracy, a mój W czuje się w 100% facetem. Trzeba tylko poćwiczyć przed lustrem mówienie " skarbie, jak to zrobić", "ja nie umiem kochanie", "kochanie Ty to zrobisz napewno lepiej, bo ja znowu zepsuję" ;) Uśmiechnij się i nie denerwuj ;)
 
Facet to tylko facet , mój mąż też działa mi na uzębienie , nie umie rozmawiać tylko odpowiada jak jakiś przedszkolak a ja wtedy gotuje się i jadę mu równo i wtedy zapada cisza na parę dni. [emoji849] Szczęście w nieszczęśćiu że pracuje za granicą i przyjezdza co 3,5 tyg na 4 dni [emoji19]
To prawda ze rozwijają się do 5 roku zycia a potem tylko rosną[emoji23][emoji23][emoji23][emoji23][emoji23] zrobię wszystko żeby moi synowie byli odpowiedzialni
 
Znam takie podejście skądś.... Niestety - przynajmniej u mnie - nie wróżyło to dobrze na przyszłość. Ojciec mojego syna, jak wróciłam z młodym ze szpitala, po bardzo ciężkim porodzie, w pierwszy dzień zostawił mnie samą w domu i poszedł sobie na urodziny ;) prawie zeszłam kąpiąc młodego... Na szczęście dziś jestem w związku z kimś, kto jest odpowiedzialny i skacze koło mnie jak koło obłożnie chorej. I powiem Ci, że dziś już jestem mądrzejsza i nie pokazuję, że potrafię wszystko zrobić sama. Czasem nawet udaję taką co to - nie wie albo nie umie. Ja mam dzięki temu mniej pracy, a mój W czuje się w 100% facetem. Trzeba tylko poćwiczyć przed lustrem mówienie " skarbie, jak to zrobić", "ja nie umiem kochanie", "kochanie Ty to zrobisz napewno lepiej, bo ja znowu zepsuję" ;) Uśmiechnij się i nie denerwuj ;)
Dziękuje kochana.
Właśnie on wie ze ja zawsze dam rade bo musze. Jak zostawilam ojca chłopaków bo ciagle pił i sie do niczego nie nadawal to dawalam rade sama i on mysli ze nic nie musi bo ja i tak ogarne
 
reklama
Ja też zawsze mojemu synowi staram się już tłumaczyć tak jak dorosłemu żeby potem wiedział co i jak [emoji5] bo jak mąż jest za granicą to dzwoni pyta się co i jak że chciałby być już z nami w domu , ale jak przyjedzie to jest całkiem inaczej bo albo jedzie na ryby jeździ nie wiadomo gdzie i za czym albo do swoich rodziców , a ja za nimi nie mogę siedzieć bo tak mnie denerwują że o Boże. A Jan już jest w domu to chciałabym żeby mi pomógł przy dziecku w domu coś ale to jest na odwrót bo ja więcej mam roboty jak on jest niż jak go nie ma
 
Do góry