reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudniowe mamy 2018

U mnie 1 dzien po poronieniu byla masakra z bolem.. najgorszy bol na swiecie -.- a pozniej nie bylo zle. Ogolnie zaczelam krwawic.kolo 11, o 14 wylecial ze mnie pecherzyk bo czulam.. o 15 bylam u gin mojej i prawie nic juz w macicy nie bylo. Krwawilam z tydzien pozniej plamienia przez tydzien kolejny a od 2 tyg bylo.juz czysto i dzisiaj troche plamilam wlasnie. Troszke swiezej krwi i nic wiecej. Do teraz nic nie ruszylo wiec nie wiem co to bylo. Chcialabym zeby to bylo implantacyjne <3
A Tobie zycze zeby obylo sie bez zabiegu!:*
Co masz na myśli pisząc "1 dzień po poronieniu"?
I skąd wiedziałaś, że to akurat był pęcherzyk? Kurczę, ja obserwuję wszystko, co zostaje na papierze po podtarciu no i próbuje dostrzec coś innego, czego jeszcze nigdy nie widziałam, ale jeszcze nic na mnie szczególnego wrażenia nie zrobiło... Generalnie muszla za każdym razem jest czysta, nie tak jak przy okresie mam, że wygląda jakby jakaś rzeźnia miała tam miejsce, więc nic nie umyka mojej uwadze. Są skrzepy, śluz też jest taki krwisty, zapach taki charakterystyczny metaliczny jak krew miesiączkowa... No, ale cały czas nie jest to obfite. Wkładki higieniczne póki co w zupełności wystarczą.
Sorry dziewczyny za taką bezpośredniość, ale spróbowałam to ubrać w słowa najdelikatniej jak tylko potrafię.
Ogólnie myślę, że gdyby nie luteina, to już dawno bym sama poroniła. No, ale wtedy dla mnie najważniejsze było ratowanie ciąży i nie brałam takiego scenariusza pod uwagę.
Podobno po poronieniu organizm cały czas jest jeszcze zaprogramowany na ciążę, hormony buzują itd i bardzo łatwo ponownie zachodzi się w ciążę. Więc trzymam kciuki!!! [emoji4]
 
reklama
Czesc dziewczyny.
Zmartwychwstalam i melduje ze mam sie juz dobrze.
Czekam na wizyte u neurologa.
Zapisalam sie na prenatalne.. i stad moje pytanie.. piatek mam usg, te testy z krwi kiedy sie robi? I nastepna wizyte z ginekologiem mam 13 czerwca.. wtedy sa wyniki?
Mozliwe ze temat byl poruszany.. ale prz3praszam nie zagladalam tu jakis czas.. ze wzgledu na swoje samopoczucie.. najzwyczajniej nie mialam sily!
Ja tez zniklam ostatnio na 2 tygodnie z tego samego powodu. Czemu neurolog?
 
Co masz na myśli pisząc "1 dzień po poronieniu"?
I skąd wiedziałaś, że to akurat był pęcherzyk? Kurczę, ja obserwuję wszystko, co zostaje na papierze po podtarciu no i próbuje dostrzec coś innego, czego jeszcze nigdy nie widziałam, ale jeszcze nic na mnie szczególnego wrażenia nie zrobiło... Generalnie muszla za każdym razem jest czysta, nie tak jak przy okresie mam, że wygląda jakby jakaś rzeźnia miała tam miejsce, więc nic nie umyka mojej uwadze. Są skrzepy, śluz też jest taki krwisty, zapach taki charakterystyczny metaliczny jak krew miesiączkowa... No, ale cały czas nie jest to obfite. Wkładki higieniczne póki co w zupełności wystarczą.
Sorry dziewczyny za taką bezpośredniość, ale spróbowałam to ubrać w słowa najdelikatniej jak tylko potrafię.
Ogólnie myślę, że gdyby nie luteina, to już dawno bym sama poroniła. No, ale wtedy dla mnie najważniejsze było ratowanie ciąży i nie brałam takiego scenariusza pod uwagę.
Podobno po poronieniu organizm cały czas jest jeszcze zaprogramowany na ciążę, hormony buzują itd i bardzo łatwo ponownie zachodzi się w ciążę. Więc trzymam kciuki!!! [emoji4]
Napisze na priv zeby dziewczyn tu nie stresowac ;-)
 
Ja mam prenatalne 4.06 a krew ide oddac 28.05 i bede miala odrazu wyliczenia po usg ;-) boje sie bo starawa juz jestem ;-)
 
Myslalyscie o watku zamkniętym? Na pewno sa tematy, ktorymi podzielimy sie tylko majac pewność, ze nikt niepozadany nie bedzie podczytywac. Obstawiam, ze jest to lepsze wyjście niz grupa na facebooku- nie kazda ma.
Co myslicie?
Jeżeli to mój post do aga6 Cię w jakiś sposób uraził i wystraszył, to przepraszam... Nie pomyślałam, żeby napisać do niej na priv, moja wina.
 
Patuska jestem za. Nie wyobrazam.sobie pisac na niekyore tematy przeciez kazdy moze to przeczytac :-(
Dokladnie, na kwietniowkach 2014 mialysmy taka grupe, ale powstala bardzo pozno, chyba blizej 3 trymestru!
I dopiero tam sie zzylysmy, wiem ze dziewczyny z Warszawy sie spotykaly, przyjaznily
 
Jeżeli to mój post do aga6 Cię w jakiś sposób uraził i wystraszył, to przepraszam... Nie pomyślałam, żeby napisać do niej na priv, moja wina.
Ej no cos Ty :D w zyciu! Wpadlo mi to glowy kompletnie niezaleznie. Prawde mowiac dlatego ze chcialam zaraz zdjecie brzucha wrzucic a sie wstydze :/
 
reklama
Ej no cos Ty :D w zyciu! Wpadlo mi to glowy kompletnie niezaleznie. Prawde mowiac dlatego ze chcialam zaraz zdjecie brzucha wrzucic a sie wstydze :/
No dobra... Ale nie wyrzucajcie mnie jeszcze stąd, hehe [emoji6] Uzależniłam się od Grudniowych Mam, jest tu dużo dziewczyn, które przeszły przez to, co ja i jakoś mam zaufanie żeby się o coś zapytać, poradzić i dużo ciekawych rzeczy się dowiaduję.
 
Do góry