Mój mąż uważa że to urocze jak się wkurzam, bo robię wtedy "takie zabawne minki".... - _-
A jak mu mówię, że jego zachowanie na prawdę mnie denerwuje i wkurza i ciśnienie mi podnosi, to jest bardzo zdziwiony, bo przecież on tylko żartuję, drodzy się a ja jestem za wrażliwa skoro mnie wszystko wkurza
Też fakt, że jestem nerwus I szybko mnie cholera strzela, zwłaszcza jak mam gorszy dzień, to wtedy nawet sposób w jaki je potrafi mi przyspieszyć puls "bo nb cholere on tak Głośno przelyka?!?"
W sytuacji zirytowania nie umiem spojrzeć na sprawę z dystansu, ale po czasie widzę jak często sama dolewam oliwy do ognia, bo też nie umiem odpuścić, zacisnąć zębów i po prostu olać ciepłym moczem, jeśli coś jest wkurzjace ale w granicy wytrzymałości, bez powodu do rozwodu