Dziewczyny wesprzyjcie bo zwariuje za chwile. Podczytuje Was praktycznie od początku. Jeszcze nie zdążyłam się z Wami przywitać a już chyba będę się żegnać
Ostatnią miesiaczke miałam 13.03 to była moja pierwsza miesiaczka po poronieniu (zarodek obumarl w 5 tyg o czym dowiedziałam się w 7 tyg. Dodam że praktycznie od początku tamtej ciąży miałam plamienia które ustapily tylko na jakiś tydzień ) lekarz dał zielone światło. 10.04 pierwszy bladziutki test pozytywny. Od 11 albo 12 kwietnia biorę duphaston 2x1 i 3×1 magnez i kwas foliowy. Wczoraj byłam na wizycie 5t3d po cichu liczyłam na serduszko A okazało się ze jest sam pęcherzyk i być może ciałko żółte. Ale lekarz powiedział że według niego jest ok ciąża może być młodsza. Zaniepokoilo mnie to bardzo ale na upartego mogłam zajść 1 kwietnia (10 dni przed terminem spodziewanej miesiączki) więc możliwe że na tym etapie widać tylko pecherzyk. Jednak dziś o 12 po powrocie z zakupów zobaczyłam jasnobrazowe plamienie. Niewielkie ale jednak. Potem wystąpiło o 15 i teraz minimalna plamka po sikaniu. Jestem załamana. Boję się że ciąża znowu obumiera. Od początku nie miałam żadnych objawów ciazowych, dwa razy kilka dni temu lekkie mdłości ale nawet to ustalo